Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Blask księżyca oświetlał cztery drzewa, przy których gromadziły się liczne koty, które cicho rozmawiały. Nagle ich głos został przerwany przez Niebiańską Gwiazdę.
– Koty wszystkich klanów! Rozpoczynamy zgromadzenie. – miauknęła donośnie i skinęła głową do przywódcy Klanu Ziemi.
– U nas jest wszystko dobrze. Mamy dwójkę nowych kociaków. – zaczął.
– Pierwszym kociakiem jest koteczka, Żabka. A drugi, to kocurek,  Ryjówek. – powiedział, a koty wznosiły ciche wiwaty na cześć kociąt poczym przywódca się cofnął. Wystąpił teraz Iskrząca Gwiazda.
– U nas jest wszystko dobrze. – rzekł.
– Nie to, co u Klanu Liścia, i Nieba. – syknął jeszcze, i pospiesznie się cofnął. Rozżarzona Gwiazda rzuciła mu niespokojne spojrzenie i strzepnęła ogonem, a następnie zaczęła mówić.
– U nas wszystko dobrze. – krótko oznajmiła a głos zabrała Niebiańska Gwiazda.
– U nas tak samo. – machnęła niecierpliwie ogonem i zeskoczyła. Inni przywódcy zrobili to samo. Każdy zebrał klan i ruszył w milczeniu w swoją stronę.

Minęło kilka dni od zgromadzenia, była ciemma noc, a Nocna Łapa się obudziła. Rozejrzała się po legowisku i zobaczyła, że Paprociowa Łapa wychodzi. Coś kazało jej go śledzić. Podniosła się i wykradła z legowiska uczniów. Zobaczyła, że uczeń przekradł się niezauważalnie przez wyjście z obozu. Wartownik cicho chrapał.
No nieźli ci wartownicy. – warknęła w myślach i zaczęła podążać za Paprociową Łapą dalej. Uczeń kierował sie w stronę wodospadu.
Co on, na Klan Gwiazdy będzie robił przy wodospadzie w środku nocy? – syknęła w myślach i nerwowo szła za nim dalej. Stąpała dość głośno i niezdarnie, i cudem było to, że kocur jej nie słyszał. Wnet zapiszczało aż jej w uszach. Przypomniała sobie, że przy wodospadzie jest jakaś dziwna pułapka, zostawiona przez dwunożnych, którzy mieli siedzibę na terenie Klanu Ziemi.
Czy on..? Nie, to nie może być prawda! – krzyczała w sobie. Gdy uczeń dotarł do wodospadu zbliżał się do pułapki. Jej obawy chyba się potwierdziły. Gdy Paprociowa Łapa do niej podszedł, Nocna Łapa wyskoczyła z wrzaskiem.
– Nie!
Lekko podrudawy kocur obrócił się w jej stronę. Spojrzał na byłą przyjaciółkę. W jego oczach płonął ogień.
– To ten czas. – wyszeptał z ulgą.
– Nie... – błagała ze łzami w oczach.
– To za to.
– Co? Za co?
– Za pokochanie go! – krzyknął
– Ale...
– Nie ma ale. Co chcesz powiedzieć na koniec mojego życia?
– Nic...
– Nic? Okej. Do zobaczenia! – wrzasnął i rzucił się do pułapki. Wcisnął do niej głowę i gardło. Widoczne było pulsowanie w kocurze krwi, gdyż pułapka powoli, ale sprawnie zaczynała się zaciskać.
– Żegnaj... – wysyczał, przymykając oczy, i czekając na śmierć. Zaczął kaszleć krwią. Gdy pułapka prawie sie zacisnęła, z jego gardła leciała strużka krwi. Uczennica z przerażeniem i łzami w oczach patrzyła na jego śmierć. Aż nagle pułapka się zacisnęła i z gardła ucznia wytrysnęła krew. Dużo krwi. On już nie żył. Nocna Łapa patrzyła na zamglone i mętne oczy ucznia oraz nieruchome ciało. Krew nadal płynęła. Przy Paprociowej Łapie była wielka kałuża tej lepkiej cieczy. Kotka trzęsąc się podeszła i popchnęła ciało do wodospadu. Cofnęła się o krok. Ciało, nadal jeszcze z pułapką, zaczęło się osuwać i zostawiać za sobą szlak krwi. Aż wreszcie sturlało się do wodospadu. Woda zaplamiła się odrazu czerwienią. Nurt porwał ciało w dół, barwiąc wodę dalej. Nocna Łapa patrzyła na to jak wryta. Czy ona właśnie pozwoliła mu się zabić?

521 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro