Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Kilka księżycy później, o poranku, karmicielki i Listek spali. Tylko Nocka była na łapkach. Biegała po żłobku jak najciszej, aby nikogo nie zbudzić. Nagle zdała sobie sprawe, że od tyłu do żłobka wkradł się wysoki brązowy kocur. Koteczka piszczała, jednak ten złapał ją i zaczął uciekać. Listek się obudził i chciał gonić kota, lecz nie udało mu się. Nocka na granicy z nieznanym klanem z trudem się wyrwała i wpadła pod łapy kotu tak, aby wpadł w krzaki. Rozwścieczony kocur podniósł się i wysunął pazury. Mała koteczka też to zrobiła. Podbiegła do kota i uderzyła go w łapę, a kocur odskoczył. Ponownie podbiegła i zaczepiła mu się ogonu. Wojownik ją zrzucił. Ta szybko wstała i zaczeła uciekać na oślep. Brązowy kocur zdążył ją złapać ale Nocka się wyślizgnęła i wywróciła kocura wplątując mu się pod łapy. Kot zdezorientowany nie mógł się podnieść, a kotka to wykorzystała i zaczeła uciekać. Nie minęła chwila a Nocka zobaczyła patrol. Koty zauważyły ją i za nią w oddali gnającego kota. Patrol podbiegł i podniósł Nockę. Zaczęli biec do obozu, co spowodowało że wściekły brązowy kocur poddał się i zawrócił.
Patrol i koteczka po chwili doszli do obozu i odprowadzili ją do żłobka.
– Cześć! – miauknęła zadowolona na powitanie.
– Nocko? Ty żyjesz? Zostałaś porwana! – wykrzyknęła Klonowa Nadzieja
– Ja?
– Tak! Martwiłam się!
– Martwi się, to niech klan tego mysiego móżdżka! Z łatwością uciekłam
– Co? Ty? Masz pięć księżycy!
– No tak.
– Może powinnaś zostać uczennicą już teraz?
– Tak! – pisnął Listek
– Ale to niezgodne! – syknęła matka Listka, której Klonowa Nadzieja posłała ostre spojrzenie.

Niedługo potem z księżycowego kamienia wrócił uzdrowiciel oraz Rozżarzona Gwiazda. Odrazu po tym, zwołała zebranie. Gdy koty się zebrały, zaczęła przemowę.
– Koty Klanu Liścia! Powróciłam z księżycowego kamienia i otrzymałam dar dziewięciu żyć oraz mój człon. Teraz muszę wyznaczyć zastępce. – zaczęła się rozglądać po wojownikach. Po chwili się odezwała.
– Ta decyzja była trudna, ale wypowiadam te słowa w obecności Klanu Gwiazdy, aby duchy naszych wojowniczych przodków, zatwierdziły mój wybór. Nowym zastępcą Klanu Liścia, zostaje... Paprotkowy Szum! – Paprotkowy Szum wystąpiła, a Rozżarzona Gwiazda wyskoczyła przed nią i położyła łeb na jej barku.
– Paprotkowy Szumie, czy przyrzekasz walczyć do ostatniego tchu, ostatniej kropli krwi, a gdy mnie zabraknie, prowadzić ten klan zgodnie z kodeksem wojownika?
– Tak! – krzyknęła, polizawszy bark przywódczyni. Rozżarzona Gwiazda wróciła na skałę przemówień. Koty zaczęły wiwatować na cześć nowomianowanej zastępczyni. Gdy wiwaty ucichły, kontynuowała zebranie.
– Nocko, Listku, podejdźccie. – powiedziała ciepło. Klan zaś zaczął patrzeć po sobie.
– Słyszałam o czynie Nocki. – powiedziała trochę ostrzej, by uspokoić klan. Gdy kociaki podeszły, mówiła dalej.
– Jesteście z nami już od... pięciu i sześciu księżycy. Dziś zaczniecie swój trening. Nocko, od dziś, aż do czasu, gdy otrzymasz imię wojowniczki, będziesz znana jako Nocna Łapa. Twoją mentorką będę ja. – powiedziała i zeskoczyła, aby styknąć się z kotką nosem. Po styknięciu się, uczennica się cofnęła a przywódczyni wróciła na skałę. Koty zaczęły wiwatować. Po ucichnięciu wiwatów, kontynuowała ceremonie.
– Listku, od dzisiaj, aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz znany jako Liściasta Łapa. Twoim mentorem będzie Paprotkowy Szum. – rzekła.
Zastępczyni po styknięciu się nosem z uczniem, usiadła w tłumie a Liściasta Łapa u jej boku.
– Liściasta Łapa! Liściasta Łapa!
Po zakończeniu wiwatów, nadal zebranie trwało.
– Jeśli chodzi o Paprociową Łapę, który nie ma mentora, zostanie nim Burzowy Powiew.
Po tych słowach zebranie się zakończyło, a Rozżarzona Gwiazda podeszła do Paprotkowego Szumu, i powiedziała coś do niej, a następnie wraz z Liściastą Łapą podeszli do Nocnej Łapy.
– Idziemy na obchód terytorium! – krzyknął uczeń.
– Wow! Jak fajnie!
– Chodźccie.
Koty ruszyły do wyjścia z obozu truchtając. Wyszły z niego i szły tak, aż doszli do wodospadu, gdzie zauważyły koty z Klanu Ziemi. Zwinni wojownicy przeciwnego klanu skoczyli po kamieniach i rzucili się na patrol Klanu Liścia. Paprotkowy Szum wysuneła swoje pazury i wbiła je w rudego wojownika. Zaś Nocna Łapa za to obrała sobie na cel czarnego ucznia, a jej przyjaciel białego. Kotka młóciła łapami i starała się jak najbardziej zranić ucznia. I ona, i uczeń, nie umieli zbyt walczyć więc dawało to jej przewagę. Walka toczyła się długo, aż do momentu, gdy na pole bitwy wbiegli inni wojownicy Klanu Liścia, którzy skoczyli w wir walki. Biały uczeń z którym walczył Liściasta Łapa, przerażony wrzasnął i zamarł. Wykorzystując to Nocna Łapa podskoczyła do niego i odsunęła Liściastą Łapę. Ten spojrzał na nią zaskoczony ale się cofnął. Wtedy kotka popchnęła białego ucznia w stronę wodospadu. Na nieszczęście, albo i szczęście, wpadł on tam. Uczennica zamarła.
Co ja na Klan Gwiazdy zrobiłam!? – pomyślała.
– Laskowa Łapo! – krzyknął brązowy kocur, ten sam, który chciał ją porwać, za uczniem, i rzucił się do wodospadu, ale Nocna Łapa podcieła mu łapy i oblizała pysk z krwi.
– Kawowe Spojrzenie! To nie ma sensu! – krzyknął któryś z wojowników.
– Odwrót! Odwrót! – krzyknął Kawowe Spojrzenie i wraz z patrolem zaczął uciekać.
– Bardzo dobrze walczyliście, jak na pierwszy raz... – miauknęła Rozżarzona Gwiazda.
Uczniowie wydali z siebie cichy pomruk szczęścia. Klan Liścia wrócił do obozu i każdy ruszył do Żółtego Futra oraz jego nowej uczennicy – Rumiankowej Łapy, która była ślepa. Znaleźli ją porzuconą.

Gdy medyk opatrzył rany Nocnej Łapy i Liściastej Łapy, wykończeni ruszyli do legowiska.
– Świetnie dziś walczyłem! – miauknął Liściasta Łapa.
– Ja lepiej! – odparła uczennica
– Nie, bo ja!
– Ja!
– Nie prawda, ja!
Obrażona Nocna Łapa specjalnie ułożyła się koło Paprociowej Łapy.
Liściasta Łapa cicho warknął, ale nic nie powiedział. Po chwili podszedł do niej i zapewne chciał przeprosić, ale ta popatrzyła na niego zezłoszczona. Ten posmutniały poszedł w kąt legowiska. Nocna Łapa poczuła wyrzuty sumienia, ale zignorowała to. Zasneła.

Nocna Łapa obudziła się wczesnym rankiem. Nie spał tylko Liściasta Łapa, który znowu podszesł do uczennicy.
– Nocna Łapo... Ja... Ja przepraszam. – wyszeptał cicho uczeń. Ta jednak go zignorowała i zaczęła się myć.
– Przepraszam. – ponownie szepnął.
– To przepraszaj sobie kogoś innego. – odparowała.
– No ale! – zaprotestował, ale usłyszał głos przywódczyni i zastępczyni.
– Liściasta Łapo, Nocna Łapo! Idziemy na trening!
Uczniowie odrazu przybiegli. Wyszli za mentorkami z obozu i doszli do małego lasku.
– To jest pozycja łowiecka. – oznajmiła Rozżarzona Gwiazda, zaś Nocna Łapa i Liściasta Łapa powtórzyli.
– W niej się poluje. Pokażę wam. – miauka Paprociowy Szum, która zaczęła skradać się do nornicy. W mgnieniu oka skoczyła i uśmierciła ją.
– Spróbuj, Nocna Łapo. – poprosiła Rozżarzona Gwiazda. Nocna Łapa zatem zaczęła skradać się do ryjówki. Skoczyła, ale zwierzątko ją wyczuło i zaczęło uciekać. Ta w ostatnim momencie je złapała i uśmierciła. Potem zrobił to jeszcze z inną zdobyczą Liściasta Łapa.
– Świetnie. – mrukneły kotki.
– Mamy jeszcze dziś czas, więc nauczymy was walczyć. – powiedziała Rozżarzona Gwiazda i koty skierowaly się do kotliny treningowej.
Mieli świetny trening walki, na którym poznali wiele nowych ruchów. Wrócili już do obozu i uczniowie wzieli sobie po ptaku ze sterty. Poszli do legowiska uczniów. Liściasta Łapa usiadł w kącie i zaczął ją jeść, zaś Nocna Łapa wybrała miejsce przy Paprociowej Łapie i zaczęła się zajadać gawędząc z nim.
– Widziałam jak walczyłaś, Nocna Łapo. Było pięknie!
– Dziękuje. – odparła mrucząc.
– Ja też tak bym chciał... – westchnął.
Rozmawiali jeszcze długo, do wieczora. Wtedy Nocna Łapa wróciła na swoje dawne legowisko. Podszedł do niej Liściasta Łapa.
– Nocna Łapo?
– Hm? – podniosła głowę.
– Przepraszam. – miauknął cicho ze łzami w oczach.
– Wybaczam. – odrzekła i wtuliła się w przyjaciela.

1172 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro