Rozdział 1
Była noc, a Klonowa Nadzieja się okociła. Urodziła piękną białą koteczkę. Gdy ochłoneła, spojrzała na nowonarodzonego kociaka
– Piękna! – wykrzykneła i zaczeła wylizywać kociaka
– Jak chcesz ją nazwać, Burzowy Powiewie? – zapytała po chwili
– Może... Nocka? Mam przeczucie, że pasuje do niej.
– Zgadzam się. A więc... Witaj Nocko.
Gdy Klonowa Nadzieja myła koteczkę, ta zaczeła wyrywać się i machać łapkami. Klonowa Nadzieja zamruczała cicho i uspokoiła Nockę.
Po dokładnym umyciu jej, przysuneła ją do siebie a koteczka zaczeła szukać mleka.
---
Pół księżyca później, Nocka otworzyła oczka. Miała cudowne, piękne oraz wyraziste błękitne oczka. Zaczeła uczyć się już chodzić, co wmiare dobrze jej wychodziło. Nagle podbiegł do niej szary kociak. Wystraszona Nocka odskoczyła i upadła. Kociak na nią wszedł.
– Listku! Złaź z niej! – sykneła nieznana Nocce kotka.
Domyśliła się, że Listek, bo tak chyba ma na imię ten kociak, jest kociakiem tej kotki. Listek z niej zszedł a ta się podniosła i otrzepała poczym małymi nieregularnymi kroczkami podeszła do swojej mamy i wtuliła się w nią, gdy do żłobka wkroczył duży szary kot
– Dzień dobry, Klonowa Nadziejo. – uśmiechnął się, poczym położył przy niej królika.
– Dziękuje Burzowy Ogonie! – uśmiechneła i zaczeła się zajadać, a kocur wyszedł ze żłobka. Nocka odrazu domyśliła się, że Burzowy Ogon to jej tata. Zorientowała się też, że jest już ciemno. Wtedy dobiegł do niej znajomy głos matki.
– Nocko! Pora spać.
Koteczka spojrzała na nią i mrugneła na znak zgodzenia się z nią, poczym się położyła i zasneła.
---
Nocka miała już jeden księżyc i umiała już mniejwięcej mówić. Uwielbiała bawić się z Listkiem i robili to na codzień. Gdy zabawa powoli im się znudziła, Listek skoczył do swojej mamy.
– Mamoo? Mogę iść posłuchać opowieści starszych?
– Dobrze. Weź też Nockę, żeby jej się nie nudziło i pilnuj jej.
– Okej! – pisnął i zaczekał na Nockę a razem popędzili do legowiska starszyzny.
– Cześć Rudzikowy Śpiewie! – krzyknął Listek po wejściu
Kocica skinęła mu na powitanie.
– Witaj. A to jest ta Nocka, tak? – wskazała na białą koteczkę
– Tak! A opowiesz nam coś? – poprosił
– Jasne. Więc posłuchajcie... Opowiem wam o starożytnych klanach... Kiedyś były 4 klany. Klan Pioruna, Klan Rzeki, Klan Cienia i Klan Wiatru. Niestety z niewiadomego powodu nastąpiła wielka bitwa która zabiła wszystkie koty. Wiele księżyców po tym zdarzeniu narodziła się Morze. Pieszczoszka dwunożnych. Aż dostała przepowiednie, gdzie miała zostać przywódczynią Klanu Morza. Gdy odszukała miejsce gdzie odebrała imię ,,Nadmorska Gwiazda" i swoje dziewięć żyć, stworzyła owy Klan Morza. Odszukała wiele kotów. Wybrała na zastępcę Brzozowe Oko, a na medyka Ryjówcze Ucho. Ale w jednej potyczce z lisami... Wszyscy zgineli oprócz Brzozowego Oka i jej partnera. Owa kotka stworzyła Klan Liścia i poszła do księżycowego kamienia gdzie zmieniła imię na ,,Liściasta Gwiazda" oraz zyskała dziewięć żyć. Zebrała wiele kotów a gdy miała już wystarczająco dużo, rozdzieliła je na Klan Iskry, Klan Nieba i Klan Ziemi, czyli dzisiejsze klany.
– Wow!
– Dobrze maluchy, zmykajcie do żłobka!
---
Kociaki po powrocie do żłobka bawiły się jeszcze, ale gdy układali się do snu, usłyszeli przeraźliwe wrzaski kotów. Klonowa Nadzieja szybko zagarneła Nockę w kąt żłobka a Paprociowy Kwiat zrobiła to samo z Listkiem.
– Co się dzieje!? – pisneła Nocka a Paprociowy Kwiat jedynie zatknęła jej pyszczek łapą. Do żłobka wparował wielki czarny kocur. Potężnie zaorał pysk Klonowej Nadziei stojącej na wejściu. Kotka jednak zauważyła, że kocur jest odciągany od żłobka przez Burzowego Ogona. Walka trwała jeszcze trochę, aż zaczęło się ściemniać. Klonowa Nadzieja i Paprociowy Kwiat wraz z kociakami wyszli na polankę. Na środku leżał bezwładny Janowcowy Ogon.
– Był dzielnym wojownikiem... – szepneła Paprociowy Kwiat. Gdy Klonowa Nadzieja również pożegnała wojownika, ona z kociakami i znajomą ze żłobka, wróciły do niego. Kociaki wykończone i wypełnione strachem ułożyły się do snu.
599 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro