Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Szósty

— Gaz do dechy, Luc. — powiedział Nicolas, siedząc na miejscu pasażera i obserwując zaraz jak i drogę jak i deskę rozdzielczą, kontrolując obroty silnika.

— Bieg nie chce wejść. — mruknął delikatnie zdenerwowany do młodego, spoglądając na licznik a potem na drogę i za chwilę znowu na licznik.

— Wrzuć na czwórkę... — polecił Nik i spojrzał na obroty. Za chwilę pokazał się znak ostrzegający o niebezpiecznym zakręcie. Chłopak poprawił się w kubełkowym siedzeniu. — W połowie zakrętu nadepnij na gaz. — dodał po chwili gdy zbliżali się do wspomnianego zakrętu.

Lucas zacisnął dłonie delikatnie na kierownicy, utrzymując trakcję samochodu na właściwym pasie. Kiedy przekroczyli połowę zakrętu chłopak nadepnął na gaz. Tłoki w głowicy podjęły szybszą pracę, sprawiając że wskazówka obrotomierza zatrzymała się między czteroma- a pięcioma tysiącami obrotów na minutę.

— Sprzęgło. — mruknął Nik, na co starszy chłopak od razu nadepnął na pedał sprzęgła, puszczając jednocześnie gaz. W tym czasie młody wrzucił piąty bieg.

Samochód delikatnie zawył, i w krótce wydawał tylko cichy pomruk.

— To było szybkie. — uśmiechnął się Lucas do młodego, rozluźniając się w siedzeniu kierowcy.

— Bo miało być szybkie. Nie podoba mi się to że obroty spadają. Ale to już nie dziś, nie mam ochoty myśleć o samochodzie. — powiedział i ułożył się wygodniej na siedzeniu pasażera.

Między chłopakami była niezręczna cisza. Lucas od paru miesięcy zamęczał Nicolasa na temat swojego samochodu, wiedząc że chłopak ma swój samochód u siebie w garażu do ogarnięcia. Ale mimo to, młodszy chłopak z uśmiechem na ustach pożyczał części ze swojego samochodu, do samochodu przyjaciela. Obydwoje pracowali nad tym samochodem, i Lucas miał nadzieję, że będą mieli okazję popracować nad drugim, samochodem.

— A co z twoją nocną furią? — zapytał Lucas, przerywają rozciągającą się między nimi ciszę. Nik westchnął i oparł łokieć o ramę drzwi i szybę.

— Na razie stoi w częściach. Wyciągnąłem na ten moment silnik i zajrzałem do środka. Dwa tłoki były pęknięte, a jeden ledwo się trzymał. Już nie mówiąc o tym że chłopak prawie zakatował ten samochód. — powiedział młody, poprawiając się znowu na siedzeniu.

— Nie brzmi to za dobrze. Nie da się nic zrobić? — zapytał delikatnie. Rozmowa o częściach samochodowych zawsze była w pewnym sensie stresująca, a czasami nawet unikali rozmawiania o częściach.

— Rozglądam się za częściami do niego, ale nie wiem co zrobić z silnikiem. Nie będę go przecież spawał do kupy, bo to nie ma sensu. — odpowiedział z lekkim westchnieniem.

— Czyli można powiedzieć że kometa miała szczęście po prostu? — zapytał Lucas.

— Coś w ten deseń. — dodał chłopak.

Reszta jazdy przebiegła spokojnie. Samochód prowadził się jak prosto z salonu. Nicolas monitorował co jakiś czas obrotomierz, ale ostatecznie obydwoje dojechali na miejsce, cali i zdrowi.

Lucas zgasił samochód i dał kluczyki dla Nicolasa, chłopak ściągnął brwi delikatnie zdziwiony po czym spojrzał na starszego przyjaciela.

— Wracasz z powrotem. — powiedział i wysiadł z samochodu. Młody zrobił to samo i zamknął samochód.

Już na samym starcie dziewczyny zwróciły na nich uwagę. W pewnym stopniu na Lucasa bardziej, aczkolwiek on jako tako nie zwracał na to uwagi. Zależało mu na koleżance która była organizatorem całej tej imprezy, i chciał ją teraz odnaleźć w tłumie pijanych nastolatków w jej salonie.

Chłopaki rozdzielili się. Lucas poszedł w tłum ludzi w salonie, szukając swojej koleżanki, z kolei Nicolas ruszył na łowy po bezprocentowy alkohol do picia. Przeszedł przez próg pomieszczenia, i pierwsze co zobaczył to wyspę kuchenną zasypaną w różnych alkoholach i czerwonych kubeczkach. Niektóre były puste, część leżała bezwładnie na blacie i na podłodze, a w niektórych bóg wie co było nalane.

Nik przedostał się do lodówki, w poszukiwaniu czegoś zimnego i orzeźwiającego, po czym wyciągnął puszkę napoju gazowanego. Podważył zawleczkę i otworzył. Wziął parę łyków po czym sięgnął po czysty kubeczek i wlał resztę do niego.

Luc podszedł do niego, omijając porozwalane kubeczki na podłodze.

— Znalazłeś? — zapytał Nik, wlewając do kubeczka odrobinę czystego alkoholu i podał przyjacielowi kubek.

— Tak. Tańczy z chłopakiem w salonie. — powiedział, i wskazał na blondynkę, która w tym momencie szła w ich stronę.

— Luu! — zawołała dziewczyna, przytulając Lucasa na przywitanie. Chłopak odwzajemnił jej uścisk. — Cześć, Niko. — dodała po chwili patrząc na Nicolasa. Młody kiwnął do niej głową.

— Cześć. — odpowiedział trochę niechętnie, po tym jak dziewczyna przytuliła jego przyjaciela na powitanie.

— Mogę porwać twojego kumpla do tańca? — zapytała, i jakby nie czekając na odpowiedź, złapała Lucasa za rękę, ciągnąc w tłum pijanych ludzi w salonie, gdzie dudniła głośna muzyka z głośników.

Lucas wypił duszkiem zawartość kubka i oddał go chłopakowi, po czym poszedł w tłum za dziewczyną, nie dbając o pozostawionemu samemu sobie przyjaciela.

Nicolas oparł się biodrami o wyspę kuchenną i skrzyżował ręce na piersiach. Jego wzrok podążał za Lucasem, nie odstępował go na krok. Za każdym razem gdy ktoś na niego wpadał, albo gdy mylił kroki a jego nogi zaczęły mu się plątać, Nik był gotowy aby do niego podejść i pomóc mu wstać.

Powoli muzyka zaczęła się zmieniać, a w raz z nią, wyraz twarzy Nicolasa.

Thomas LaRosa Scream My Name

Światła delikatnie przygasły, nadając lepszy nastrój dla tych którzy tańczyli na środku salonu.

Nicolas dalej opierał się o wyspę kuchenną, spoglądał na Lucasa tańczącego z Sabriną. Młody zjechał wzrokiem z twarzy Lucasa do jego ramion, później do jego talii, zatrzymając się dopiero na biodrach. Ciepłe uczucie momentalnie rozprzestrzeniło się w jego ciele, kiedy zobaczył jak Lucas porusza biodrami. Na chwilę, Nik zatracił się w tych myślach. Jego wyraz twarzy...

Powiódł oczami do twarzy chłopaka. Ich spojrzenia się spotkały. Lucas poczuł jak dreszcze przechodzą przez jego kręgosłup. Alkohol już zaczął działać swoje, a wzrok młodego na nim sprawił że chłopak zaczął się delikatnie czerwienić.

Młody patrzył na niego z subtelnym porządaniem, rozbierając starszego wzrokiem. Lucas poczuł to coś. To ciepłe uczucie które jak krew rozprowadza się po jego ciele, sprawiając że wszystkiego jego zmysły wariują, myśli stają się chaotyczne.

Ale ten wzrok...

Nicolas też to czuł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro