Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Breakfast with surprises


"Śmiech bardziej sprzyja rozsądkowi, niż martwienie się."

Gotthold Ephraim Lessing

*****

Bliźniacy Weasley tego dnia przyszli na śniadanie dużo szybciej niż zwykle, czym zwrócili na siebie uwagę swoich przyjaciół i znajomych. 

-A wam co tak wesoło od rana? - zapytała Hermiona, obok której usiedli.

-To już nie można mieć po prostu dobrego humoru? - odpowiedział pytaniem na pytanie Fred. 

-Nie, kiedy dwoma pierwszymi lekcjami są eliksiry.

Fred i Georg spojrzeli na siebie porozumiewawczo i uśmiechnęli się tajemniczo. 

-Nie radziłbym ci dzisiaj jeść tej sałatki siostrzyczko - powiedział Fred do sięgającej po jedzenie Giny.

-Niby czemu? 

Bliźniacy nie odpowiedzieli, tylko spojrzeli na zegarki, a ich uśmiechy poszerzyły się.

-Co wy znowu kombinujecie? – nie dawała za wygraną Hermiona.

-Dowiesz się za jakieś trzy minuty – mruknął od niechcenia George i jak gdyby nigdy nic, sięgnął po tosty i słoik z dżemem.

Trzy minuty później jedna ze Ślizgonek wydała z siebie przeraźliwy pisk. Chwilę później dołączyły do niej inne uczennice i zaczęły panikować, rzucając talerzami, miskami oraz sztućcami i wybiegły z Wielkiej Sali, taranując przy tym uczniów, którzy właśnie do niej wchodzili.

Hermiona uniosła zdumiona brew, spojrzała niepewnie do leżącej niedaleko niej misy z sałatką owocową i wzdrygnęła się lekko.

-Robaki? Tylko na tyle was stać? Na przemianę winogron w robaki? – zakpiła dziewczyna.

-To jeszcze nie koniec Hermiono – Fred uśmiechnął się diabolicznie, podobnie jak George, i puścił jej oczko.

Brunetka przewróciła oczami i wróciła do jedzenia swojej jajecznicy.

McGonagall krzyknęła nagle, zwracając na siebie uwagę uczniów, a jej skóra zaczęła powoli przybierać odcień fioletu. Włosy zaś stały się jaskraworóżowe.

Bliźniacy, a wraz z nimi prawie wszyscy zgromadzeni w Wielkiej Sali uczniowie, zaczęli śmiać się wniebogłosy.

Wściekła nauczycielka transmutacji wstała od stołu i krzyknęła, grożąc przy tym palcem:

-Weasley! Macie szlaban do końca życia! Już ja o to zadbam!

-Daj spokój Minerwo, do twarzy ci w fiolecie.

-Jeszcze jedno twoje słowo Severusie i nie ręczę za siebie!

Tymczasem bracia przyglądali się z satysfakcją, jak inni uczniowie, którzy przed zamianą winogron w robaki zjedli sałatkę, teraz przybierają takie barwy, jak wcześniej opiekunka Domu Lwa.

-Tym razem chyba nie ujdzie wam to na sucho – stwierdziła Hermiona.

Jednak na jej słowa, zupełnie niewzruszeni tym bliźniacy, wzruszyli tylko ramionami, a w ich głowach już zaczęły się rodzić pomysły na nowe kawały.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro