Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

- Przepraszam, że uciekłem - Jimin siedział przed nim na łóżku, jak ten jeszcze leżał.

- Dobrze zrobiłeś - mruknął uchylając powieki. - Gdybyś dalej tam był i ojciec cię znalazł... - pokręcił głową nie kończąc zdania.

- Nie zabił by mnie przecież, o to nie musisz się martwić - zaśmiał się pod nosem.

- Ale zabroniłby ci tu przychodzić, a mnie pilnowałby jak oka w głowie bylebym się z tobą nie spotykał - przysunął się w jego stronę i przytulił do jego brzucha, dalej leżąc.

- To takie straszne? - mając okazję, zaczął bawić się jego włosami robiąc małe warkoczyki w czym widocznie miał wprawę.

- Nie mam tu wielu znajomych, mówiłem ci już - uśmiechał się lekko gdy bawił się jego włosami. To było miłe uczucie.

- Nie na długo. Masz szkołę, więc powinno ci się udać kogoś znaleźć.

- Nie wiem... Po tym co mnie spotkało z tymi chłopakami nie mam zaufania do nikogo ze szkoły - co z tego, że nadal obawiał się Jimina. Był jedynym, który chce spędzać z nim czas.

- Przeglądałem twój album ze zdjęciami - powiedział szczerze. - Miałeś dziewczynę?

- Miałem... Byliśmy ze sobą pół roku, ale znam ją od kilku lat - potwierdził. - Zerwałem z nią przed wyjazdem.

- W takim razie znajdź dziewczynę, będzie ci wtedy lepiej w szkole. Normalny związek, trzymanie się za ręce i te sprawy.

- Tylko czy będę miał odwagę się odezwać? - Westchnął cicho. - Dopiero się wprowadziłem, daj mi czasu chociaż trochę - zaśmiał się cicho wtulając w jego brzuch.

- Jasne, a do jakiej szkoły chodzisz? Tutaj są z  trzy niedaleko.

- Eee tej niedaleko marketu - był jeden market we wsi, na szczęście.

- Do Lastwood? Kiepsko... mnie z tamtąd przerzucili do innej, najwidoczniej nie byłem wystarczający na ich wymagania - uśmiechnął się schylając do niego - do dupy szkoła.

- Byłem tam jeden dzień... Jeszcze zdążę sam ocenić - przymknął oczy. Zabrzmi to absurdalnie, ale mimo iż bał się nadal Jimina to czuł się bezpiecznie gdy go przytulał. Tak miło i ciepło...

Park dmuchnął mu ciepłym powietrzem w ucho.

- Jakby coś się działo to pomogę - zapowiedział.

Kookie poczuł lekki dreszcz na plecach.

- Dam ci od razu znać jakby tak było - odwrócił głowę tak by mógł zobaczyć jego uśmiech.

- Na pewno nie masz normalnego uśmiechu - przekręcił twarz lekko w bok przyglądając się jego króliczym ząbkom.

Jungkook parsknął śmiechem szczerząc się jeszcze bardziej.

- Naprawdę jesteś nienormalny... - znów odezwał się Jimin - dlatego nie możesz mnie zostawiać, bądźmy już razem na zawsze - pocałował go. Kookie miał już oddać pocałunek, jednak...

Obudził się.

No to jeszcze taki naprawdę krótki
❤😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro