Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~5~

E'dawn grzecznie siedział pod kocykiem z pod którego widać było tylko oczka starszego które były wystraszone a jednocześnie niecierpliwe powrotu Wooseoka by mógł w końcu powrócić do toalety.
Po chwili czarnowłosy wszedł do pomieszczenia z pajączkiem na dłoni żeby udowodnić że go brutalnie nie zamordował. Specjalnie podszedł ze stworzonkiem jak najbliżej blondyna aby zobaczyć jego reakcję.
-WOOSEOKI WEŹ GO PROSZĘ-prawie zapłakał E'dawn.
-Już dobrze, przepraszam nie chciałem żebyś płakał maluchu...
Niższy przetarł oko piąstką i uśmiechnął się.
-Mów tak do mnie hyung, tak fajnie to brzmi w twoich ustach~
-Ale o co chodzi? Mam częściej mówić żebyś nie płakał?-zapytał zdezorientowany Wooseok który usiadł obok kocykowego naleśnika z już odsłoniętą całą głową.
-Nie głuptasie-uśmiechnął się rozbawiony-maluchu, to uroczo brzmi~
-Tak powiedziałem?-ponownie skierował pytanie do E'dawna. Miał zachować nazywanie maluchem niższego tylko w swojej głowie...
-No dobrze...-znów zaczerwienił się Wooseok i miał ochotę odgryźć sobie język ale skoro chciał być raperem to chyba był mu on jednak potrzebny. I tak myśląc postanowił jednak oszczędzić go jednak pomyślał o E'dawnie, będzie vocalem? Może tancerzem? Albo visualem? Tak, jak dla Wooseoka był śliczny, więc pomyślał że jest taka możliwość i juz więcej się tym nie zadręczał.
-Ziemia do hyunga! Halo!-krzyknął mniejszy machając ręką przed twarzą czarnowłosego.
-Tak?
-Toooo skoro masz te słodycze...
-Noooooo-uśmiechnął się pod nosem Wooseok wiedząc co niższy ma na myśli.
-To może trochę później pójdziemy spać?
-Dobrze Dawn
-Maluchu hyung~
-Co? Ah tak, zapomniałem
-Nie szkodzi!-E'dawn zawiesił ręce na szyi wyższego i wtulił się w niego przy czym koc zsunął się z jego ramion i brzucha.
-Dawnie... Maluchu, idź się ubierz...
-Dawnie też fajnie brzmi!-entuzjastycznie pisnął starszy i pobiegł do łazienki skacząc przy tym jak małe dziecko.
-Awww~
Szepnął Wooseok rzucając się na łóżko i chowając twarz w poduszce. Leżał tak przez chwile dopóki nie usłyszał tupotania stóp o panele którymi wyłożona była podłoga w pokoju. Wooseok już miał podnieść się ale E'dawn mu to uniemożliwił wskakując na jego plecy i siadając na nich okrakiem oraz dość lekko przyciskając głowę wyższego do poduszki ale na tyle lekko by mógł oddychać. Nie chciał udusić Wooseokiego, on go polubił a dość żadko ktoś darzył go jakimkolwiek uczuciem... Właściwie to nawet nie pamiętał kiedy ostatni raz miał z kim porozmawiać. Wszyscy zawsze go odtrącali przez jego dziecinność i dziwność. Te kilka godzin z Wooseokiem to było kilka najlepszych godzin w jego życiu a gdy pomyślał o tym że jeszcze długo będzie to trwało aż pisnął z radości.
-Co ty robisz Dawnie-zaśmiał się wyższy.
-Aaaa właśnie tylko sam nie pamiętam po co na ciebie wlazłem, poczekaj...
-Rozumiem-parsknął Wooseok ale knuł już plan na wydostanie się. Żebra E'dawna potem szybki obrót na plecy. Tak, to powinno się udać. Tak też zrobił. Ale kiedy już spojrzał na to co E'dawn ma na sobie...
-JUŻ WIEM-wykrzyknął BLONDYN-NIE PATRZ ZANIM MI NIE ODPOWI...ojej przecież ty już, ehhh-zaczerwienił się-bo mówiłeś że podobały ci się tamte majtki to pomyślałem że to też...
-D-dawnie a-ale
-Czyli nie podoba ci się?-zapytał ze smutkiem w głosie mniejszy.
-NIE ZNACZY TAK DAWNIE ALE PROSZĘ NIE UBIERAJ SIĘ TAK-przełknął głośno ślinę-dla mnie
Jesteś śliczny m-maluchu ale nie musisz tego robić bo to troszkę żenujące. Czy to koniki?
-Co?
-Na spodniach Dawnie.
-Taaak-powiedział zażenowny E'dawn-i właśnie chciałem zapytać czy to nie będzie dziwne ale nie zdążyłem, przepraszam Wooseoki.
Wyższy chwycił blondyna w biodrach, przyciągnął do siebie i przytulił najczulej jak potrafił.
-I tak cię lubię, wiesz? To tylko kilka godzin ale jesteś już dla mnie kimś bardzo ważnym i-zażenował się lekko-to jak mówisz do mnie hyung jest fajne.
-Ty dla mnie też hyung jesteś ważny i lubię tak do ciebie mówić hyuuuung~
E'dawn podniósł głowę i spojrzał na twarz Wooseoka. Patrzyli sobie przez dłuższą chwilę w ciszy prosto w oczy. Niższy nie wiedział co go natknęło ale pocałował szatyna w czoło a potem znów wtulił się w niego i owinął jak panda wokół gałęzi. Leżeli tak jeszcze przez chwilę, E'dawn zadowolony z bliskości z hyungiem bo dawno nie przytulał nikogo innego niż pluszaka (dzisiejszy dzień się nie liczył, to były tylko krótkie przytulasy a E'dawn mógł leżeć tak dobre kilka godzin) a Wooseok zaskoczony ale i zadowolony z całuasa w czoło, może nie należał do dziecinnych ale lubił takie gesty jak trzymanie za rękę czy właśnie całowanie po policzkach czy czole.
-Maluchu-dość swobodnie odezwał się wyższy
-Hmmm~
Zamruczał uroczo Dawn.
-Zejdź ze mnie.
Blondyn ponownie podniósł głowę
-Ale dlaczego?
-Ktoś musi przynieść słodycze co?
-Uf, już myślałem że mnie wygonisz ze  swojego łóżka a ty jesteś wygodny~
-Przed chwilą mówiłem że cię lubię a ty mi tu wyskakujesz z wyganianiem głuptasie-powiedział po czym złapał E'dawna pod pachy tak aby miał możliwość podniesienia go i położył go na łóżku.
-Wiesz że mogłem sam zejść, prawda hyung?-uśmiechnął się mniejszy
-Wiem, ale jesteś leciutki a poza tym chciałem zmacać ci pachy-zasmiał się Wooseok.
-Hyuuuung~
Parsknął starszy.
-Już idę po słodycze
-Mhmmm
Po chwili wrócił z torbą, położył ją na łóżku obok E'dawna i otworzył ją. Ile tam było rzeczy, już wiedział dlaczego to było tak ciężkie nawet bardziej od blondynka. Niższy trochę zgłodniał bo ostatnie co jadł to paczka żelków kilka godzin temu. Aż mu w brzuszku zaburczało. Wooseok uśmiechnął się pod nosem widząc reakcję starszego. Specjalnie jak najwolniej wyciągnął paczkę kwaśnych żelek spaghetti tuż przed noskiem blondyna a ten jak zachipnotyzowany patrzył na nią z iskierkami w oczach. Powolutku otworzył paczkę i wziął jednego żelka. Podniósł rękę do góry na tyle żeby niższy ich nie dosięgnął. Kiedy Dawn zaczął skakać i próbował łapać żelka rękami szatyn podnosił go jeszcze wyżej. Kiedy zaczął próbować chwycić go ustami Wooseok wreszcie się zlitował i obniżył rękę na tyle aby niższy dosięgnął. Jak on uroczo jadł, co chwila robił dzióbek aby wessać kolejną porcję żelka a kiedy skończył obliznął usta z cukru.
-Czemu mnie tak męczysz hyuuung~
Zapytał przeciągle E'dawn padając na łóżko Wooseoka z rozłożonymi rękami.
-Przepraszam ale chciałem zobaczyć czy twój głód przemówi nad rozsądkiem, wziąłem tylko jednego żelka a resztę paczki zostawiłem więc mogłeś w każdej chwili wziąć ją całą-zaśmiał się wyższy
-Jesteś niegrzeczny hyung!-zbulwersował się lekko blondyn-ale wybaczam bo żelek był dobry-stwierdził głaskając się po brzuchu-najadłem się.
-Już?-zapytał zdziwiony Wooseok-to dlatego jesteś tak lekki stwierdził z przerażeniem a następnie położył się na boku obok starszego.
-Musisz jeść odpowiednią ilość jedzenia w ciągu dnia Dawnie, nie chcę żeby coś ci się stało-powiedział Wooseok z grobową powagą pomieszaną z troską.
-Ale nic mi nie jest hyung
-Zjedz jeszcze troszkę, nawet słodyczy, proszę
-Ale ja już na prawdę nie mogę hyung, będę gruby i brzydki...
-To nie prawda Dawnie a nawet jakby to będę cię lubił ze względu na to jaki masz charakter a nie za wygląd
-Ale chcę się podobać hyungowi
-Ale dla mnie zawsze będziesz śliczniutki maluchu, a teraz proszę zjedz chociaż kawałek ciastka, dla mnie
-D-dobrze hyung-prawie rozpłakał się E'dawn-dla ciebie-uśmiechnął się przez łzy-dla ciebie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Śliczny człowiek, po prostu :')
A ja nawet nie wiem jakim cudem to napisałam w mojej głowie wyglądało to zupełnie inaczej i nawet nie myślałam żeby dodawać tu anoreksję czy cuś ale tak jakoś wyszło...

Zła bo dowiedziała się że nie dosyć ze ma alergię na pyłki traw i zbóż to jeszcze na drzewa oraz dumna bo złożyła bratu dwustu częściowy samochodzik z blaszek
Soo Hoo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro