♡4♡
PAMIĘTAJCIE! Wszystkie opisane w tym rozdziale wydarzenia są tylko fikcją!
꧁𑁍꧂
Gdy tylko wsiedli do pojazdu Felix odetchnął z ulgą i wbił wzrok w szybę samochodu.
Jechali w spokojnej ciszy aż do bloku, w którym mieszkał blondyn. Zapłacili kierowcy i skierowali się po schodach na 2 piętro do mieszkania.
-Te schody mnie kiedyś zabiją...- wydyszał żartobliwie blondyn po czym otworzył drzwi do mieszkania.
-Nie przesadzaj, nie jest źle- zaśmiał się drugi chłopak i wszedł do środka.
Felix zamknął za nimi drzwi po czym odłożył płaszcz.
W mieszkaniu wszędzie walały się książki oraz sterty papierów.
-Wybacz za... bałagan. Ostatnio dużo pisałem.- powiedział, po czym wskazał na sypialnię. -Tam śpię.
Wyższy uśmiechnął się ciepło, zdjął buty oraz płaszcz i po cichu udał się do pokoju Felixa.
Wogóle nie miał nic przeciwko bałaganowi jaki panował w domu. On sam rzadko kiedy sprzątał dlatego było to dla niego rzeczą normalną.
Usiadł na krześle przy biurku i cierpliwie czekał, aż gospodarz przyjdzie do niego.
Jasnowłosy również zdjął buty i udał się do swojego pokoju.
Rozejrzał się po nim i ciepło uśmiechnął, gdy spotkał Hwanga siedzącego przy jego biórku.
W pokoju pachniało świeżą pościelą jak i drewnianym zapachem książek.
Młodszy stał na środku pokoju, mimo, że był to jego dom nie wiedział gdzie ma się teraz podziać.
Hwang podniósł się z krzesła i podszedł do niego, delikatnie muskając palcami jego dłoń I patrząc w jego oczy.
Felix uniósł wzrok, by spojrzeć w jego piękne czekoladowe tęczówki.
Nie wiedział dlaczego, ale dziś czymś się różniły, jednak nie umiał tego określić.
Powoli i ostrożnie owinął drugą dłoń wokół karku starszego.
Przez tą bliskość mężczyźni byli na tyle blisko, że połączyli się w ospałym pocałunku. Czułym I delikatnym.
Hyunjin przytulił w talii Felixa kładąc mu otwarte dłonie na plecach i pochylając go nieco do tyłu pod wpływem muśnięć przez co ,,leżał" w jego ramionach.
Gdy tylko wargi blondyna spotkały się z tymi należącymi do koreańczyka twarz Felixa przybrała czerwony kolor.
Lekko oparł swój ciężar na swoim partnerze, gdy ten przez pocałunek lekko odchylił go do tyłu.
Powoli odwrócił ich tak, by on sam mógł swobodnie opaść na materac jego łóżka.
Przez zmianę położenia, Hyunjin teraz wisiał nad chłopakiem, delikatnie pociągając za dolną wargę partnera.
W tej samotności i zaciszu małego mieszkania nie musieli się z niczym ukrywać. Mogli być poprostu sobą bez obaw, że ktoś ich nakryje i wyśmieje.
Dlatego nie opierali się sobie w żadnym procencie.
Blondyn cicho jęknął na ten gest, wpatrując się przy tym w tęczówki ciemnowłosego partnera.
Młodszy zacisnął dłoń na jego czuprynie.
Ocierając się wspólnie językami w pocałunku, Hyunjin dłonią jeździł po ciele Felixa badając jego strukturę bardzo dokładnie.
Włożył rękę pod koszulkę I umieścił na jego plecach. Doprowadził go do gęsiej skórki opuszkami palców jeżdżąc w górę I w dół.
Gdy tylko poczuł lekko chłodne dłonie starszego jego ciało wygięło się w delikatny łuk, a struktura skóry stała się lekko chropowata przez gęsią skórkę.
Delikatnie pogładził policzek Hwanga dłonią, głośno dyszał w jego usta.
Ich bliskość zamieszała im w głowach. Oddechy stały się ciężkie i wilgotne. Ciała zaczęły się lekko pocić.
Hwang przestał dotykać Felixa. Odsunął się o parę milimetrów i ściągnął z niego koszulkę.
Wraz ze zdjęciem koszulki Felix spowrotem przybrał gęsiej skórki przez zmiane temperatury.
Spojrzał na ciemnowłosego z przymrużonymi oczami i delikatnie się uśmiechnął.
Sięgnął wolną ręką do jego włosów, które delikatnie przeczesał.
-Aż tak je lubisz?- spytał go chłopak z uśmiechem.
-Trochę się uzależniłem...- mruknął cicho przy tym dysząc.
-Lubię to- szepnął.
Australijczyk uśmiechnął się na te słowa po czym lekko poczochrał jego włosy.
Brunet zaśmiał się cicho.
Felix popatrzył na niego, tym razem zwracając uwagę na szczegóły.
Perfekcyjna budowa szczęki, delikatna i mleczna skóra, mała ilość potu spływająca z jego czoła i co najważniejsze jego oczy.
Dwa piękne kawałki czekolady, od których młodszy nigdy nie umiał się oderwać.
Przełknął ślinę, wygląd jego partnera w takim stanie doprowadzał go do szału.
-Hm?
-Nie, nic nic...- odpowiedział szybko, przyglądając mu się dalej.
Hyunjin przymknął powieki na nowo całując partnera gorąco.
Chłopak pośpiesznie odwzajemnił czułość.
Objął pas mężczyzny nogami cicho dysząc między pocałunkami.
Jego dłonie spowrotem spotkały się na karku ciemnowłosego.
Dominujący zmienił ich pozycję sam kładąc się na łóżko a Felixa sadzając sobie na biodrach i odpinając mu szybko pasek u spodni.
Wciąż nie przerywał pocałunku i trzymał się jego talii. W pewnym momencie jednak zjechał ręką nieco niżej na udo a potem na pośladek ściskając go przez materiał dżinsu.
Jasnowłosy cicho sapał w usta Hwanga.
Gdy tylko ten zmienił pozycje Felix rozgościł się na biodrach mężczyzny.
Ich pocałunki wcale nie przypomniały tych z początku nocy. Nie były już dokładne, powolone. Oboje całowali się jakby nie było jutra, zażarcie i z pasją.
Gdy tylko poczuł dłoń starszego na swoim udzie, a potem na pośladku wydał z siebie cichy pomruk przyjemności. Spowrotem wygiął się plecami w lekki łuk.
Aby urozmaicić nieco ich zabawę Hyunjin złapał chłopaka za uda po czym wstał i niosąc go na rękach skierował się do biurka na przeciwko. Posadził młodszego na nim, a za chwilę jednym szybkim ruchem zwalił wszystkie papiery, ołówki i inne przybory na podłogę Aby móc rozgościć na nim swojego kochanka w pełni.
Oparł się jedną ręką o blat a drugą zaplotł sobie na palcu wskazującym jasny kosmyk włosów w loczka patrząc mu na usta.
Nagła zmiana ich miejsca lekko rozbudziła australijczyka, który potrzebował chwili by zakodować wszystko co przed chwilą się stało.
Młodszy rozejrzał się do okoła i cicho zachichotał. Czekało go potem dużo sprzątania i sortowania.
Patrzył na dłoń mężczyzny, która sięgnęła po kosmyk jego blond włosów.
Lix wpatrywał się w jego brązowe tęczówki, od których od kilku minut nie mógł oderwać wzroku. Oczy jego ukochanego były zbyt piękne, by poswięcić im tak mało czasu.
Zapatrzeni w swoje oczy nawzajem, Hyunjin zaczął palcem wskazującym kreślić wzorki na odkrytym brzuchu blondyna w delikatny sposób, aż na końcu zatrzymał się na małym wypukleniu w okolicach rozporka.
Chłopak oderwał się od jego oczu po czym podążył wzrokiem za jego palcem.
Cicho westchnął, gdy dotykał jego brzucha.
Jednak gdy zobaczył gdzie zmierza jego twarz spowrotem nabrała dużego rumieńca, a on sam na wszelki wypadek przykrył swoje usta jedną ze swoich dłoni.
-Zaraz się tym zajmiemy- wyszeptał mężczyzna do jego ucha a potem delikatnie zagryzł jego płatek.
Blondyn cicho westchnął w swoją dłoń, ukradkiem patrząc na to, co robi ciemnowłosy.
-Jasne..- wymamrotał cicho i niedbale.
Starszy rozpiął jego spodnie a potem je zdjął razem z bielizną. Ujrzawszy jego problem uniósł jeden kącik ust.
Młodszy delikatnie odwrócił wzrok, lekko zawstydzony tak szybkim przebigiem zdarzeń.
Mimo tego iż brunet wyglądał na pewnego siebie w tym co robi to w środku wręcz skręcał się z zawstydzenia ale w tym wypadku, adrenalina i podniecenie wzięło górę.
Wziął podbródek blondyna w dwa palce i znowu skierował na siebie.
-Boisz się?- spytał.
-Skąd... czego miałbym się bać..?- zapytał, spoglądając na koreańczyka.
-Proszę cię bądź szczery.
-...Może trochę.
-Tak myślałem- uśmiechnął się szerzej- Czego się boisz?
-...Bólu.- odpowiedział, spowrotem zawstydzony.
Chłopak popatrzył na niego z troską, a potem pogłaskał jego anielskie włosy i ucałował w czoło.
-Dasz mi wolną rękę a ja postaram się być najdelikatniejszy na świecie. Co ty na to?- posłał mi szeroki uśmiech pełen wsparcia.
Chłopak kiwnął głową na te słowa po czym delikatnie się uśmiechnął.
Ciemnowłosy złożył na jego ustach motyli pocałunek aby odciągnąć jego uwagę od dolnych partii ciała, które zaczął delikatnie dotykać.
Wziął go w rękę i wręcz nie wyczuwalnie zacisnął na nim palce patrząc uważnie na reakcję partnera by wiedzieć czy to mu się podoba bądź nie.
Chłopak momentalnie odchylił głowę do tyłu, wydając z siebie zduszony od kilku minut jęk.
Spojrzał błagalnie na Hwanga swoimi przymrużonymi od przyjemności oczami.
Dotyk bruneta był tak delikatny, że blondyn chciał tylko więcej.
Na tak gwałtowny ruch z jego strony Hyunjin poczuł łaskotanie w brzuchu a jego oczy rozbłysły srebżystym blaskiem.
Na widoczne prośby ze strony partnera powoli ruszył dłonią w górę I w dół cały czas bacznie patrząc na to czym tym razem zaskoczy go niepozornie niewinny blondyn.
Chłopak powoli i z lekkim zawachaniem przez ilość przyjemności, którą dostarczał mu starszy złapał za guziki jego koszuli i z lekkim trudem zaczął je rozpinać.
Czuł się jak w niebie, jednak nie chciał w taki sposób skończyć ten wieczór.
Gdy tylko zdjął koszulę z ciała swojego partnera oparł głowę na jego nagiej klatce piersiowej głośno przy tym dysząc i pomrukując.
Hyunjin przytrzymał mu głowę na swojej piersi czując jak wydychane przez niego ciepłe powietrze skrapla mu się na skórze.
Kciukiem pogładził nieco wierzch wrażliwej części ciała Felixa a potem zaczął naciągać ją coraz szybszym tępem.
Niespokojnie pod wpływem emocji oddychał.
Miał też świadomość, że pomagając ulżyć chłopakowi sam sobie stwarza przez to jeszcze większy i bardziej bolesny problem przez uwierające go już ubranie.
Chłopak złączył razem nogi gdy poczuł, że niedługo osiągnie szczyt.
Jego serce waliło jak szalone, przygryzł swój kciuk, nie chciał tak szybko to skończyć.
Uniósł delikatnke wzrok na Hwanga, który wyglądał teraz jeszcze bardziej atrakcyjnie niż zwykle.
Z rozchylonymi ustami popatrzył na ciemne oczy blondyna komunikujące mu to, że jest już blisko.
Złapał go za nadgarstek aby odsunąć rękę blondyna, który przygryzł skórę na palcu prawie do krwi.
Rzucił mu ostatnie skrzące spojrzenie a potem uklęknął.
Bez wachania włożył sobie do ust męskość kochanka i uważając aby zębami nie dotknąć wrażliwej w tamtych okolicach skóry głową ruszał w szybkim tempie.
Wargami lekko ssał a językiem dodawał do tego wszystkiego odrobinę rozrywki kręcąc kółka na jego czubku.
Chłopak od razu wydał siebie nie specjalnie męski dźwięk zadowolenia.
Złapał za czarne włosy starszego, zaciskając na nich palce.
Patrzył na to co robi, co chwile pojękiwał i łapał tyle powietrza ile tylko mógł by zachować chociaż trochę spokoju, co i tak średnio mu się udawało.
-Weź... bo zaraz... -zaczął mówić blondyn, głośno przy tym dysząc.
Brunet zignorował jego słowa bo przecież o to mu chodziło, aby stało się to czego obawia się blondyn.
Oderwał się na sekundę zostawiając pomiędzy ciałem a jego językiem cienką stróżkę śliny po czym przejechał mięśniem po całej długości od od dołu do góry patrząc w oczy chłopaka, posyłając mu to charakterystyczne spojrzenie z pod przymkniętych do połowy powiek.
Jego jęki były dla niego teraz niczym symfonia, której mógł słuchać cały czas.
Ciało jasnowłosego spowrotem przybrało charakterystyczny już kształt łuku.
Nie minęło kilka minut, a chłopak osiągnął oczekiwany szczyt prawie wykrzykując imię koreańczyka.
Zacisnął spowrotem dłoń na włosach kochanka głośno dysząc.
-Sory...- mruknął gardłowo w jego stronę.
Starszy lekko drżąc zostawił już w spokoju ten skrawek ciała.
Usta miał zamknięte a na różowych, spuchniętych wargach widniały białe plamy, które też skapywały mu na spodnie.
Czuł na języku jak ciecz spływa mu powoli do gardła przez co miał ochotę zrobić odruch wymiotny lecz się powstrzymał.
Rozbieganym wzrokiem szukał jakichkolwiek chusteczek by poprostu to wypluć.
-Są na ziemi, zrzuciłeś je z biurka.- powiedział, gdy zobaczył reakcję partnera.
Popatrzył wokół siebie i znalazł oczekiwane pudełko.
Wziął jedną chusteczkę i wytarł wargi jednocześnie pozbywając się niechcianej substancji z ust.
-Przepraszam- szepnął trochę zawstydzony tym, że nie udało mu się zacisnąć zębów i poprostu tego połknąć.
Przy okazji przetarł też swoje spodnie.
-Przecież nie kazałem Ci tego połykać... kto w ogóle lubi ten smak?- zaśmiał się i spowrotem przeczesał jego włosy. -To ja przepraszam, że Ci nie powiedziałem.
-Nie szkodzi- uśmiechnął się nieco szerzej brunet- ale ponoć ananasy wpływają na smak, wiedziałeś o tym? Jest bardziej.. słodki.
-Miód też...- dodał po czym cicho się zaśmiał.
Przez chwilę śmiali się delikatnie ze swojej konwersacji.
Wyższy wstał teraz na nogi i znów oparł się o drewniane biurko.
Gdy tylko brunet wyprostował się jasnowłosy z pasją wpił się w jego usta.
Podczas całowania próbował jak najdelikatniej tylko mógł rozpiąć rozporek od jego spodni, by starszy nic nie poczuł.
Jego smukłe dłonie wędrowały po jego pasku, przez chwile się z nim siłując.
Hyunjin nic nie poczuł.
Był zbyt zajęty kosztowaniem warg Felixa, które go uzależniały.
Niechlujnie oddawał pocałunki dysząc i aby podroczyć się nieco z chłopakiem specjalnie odsuwał się gdy ten chciał go dalej pocałować aby potem usatysfakcjonować go kolejnym mocnym muśnięciem.
Chłopak zdębiał gdy ten się odsunął, próbował wymyśleć jakiś plan by spowrotem zatracić się w jego wargach.
Uśmiechnął się jednak gdy zrozumiał, że ciemnowłosy nie wie, że od niedawna jego spodnie sięgają mu kostek, a on sam stoi w samych bokserkach.
Felix lekko wyprostował nogę pod pretekstem rozciągania się po czym ruszył delikatnie kolanem jego czułe miejsce.
Hyunjin wydał z siebie głośne, wysokie a zarazem niespodziewane jęknięcie a potem spojrzał w dół z wielkimi oczami wpatrując się w prawie nagiego siebie.
-Ty spryciarzu- powiedział zaskoczony wracajac oczami do twarzy Felixa.
Na to młodszy jedynie wzruszył ramionami z chytrym uśmiechem i spowrotem pocałował ukochanego.
Hwang w międzyczasie kopnął nie potrzebną już teraz garderobę z dala od siebie zatapiając się pocałunkach.
Australijczyk spowrotem objął go w pasie nogami by ich ciała były jeszcze bliżej siebie.
Blondyn cicho pomrukiwał w usta starszego. Był tak podekscytowany, że musiał uważać by przez przypadek nie ugryźć się w język przy pocałunkach.
Hwang doskonale znał blondyna i to, do jakiego stanu umiał go doprowadzić. Mimo, że na codzień był on przykładnym i niewinnym studentem wieczorami często umiało się to drastycznie zmienić.
Hyunjin był już praktycznie na skraju bez potrzeby dokonywania żadnego aktu miłości.
Felix działał na niego wystarczająco mocno by doprowadzić go do szczytu tak prostymi czynami.
Czując jak nabuzowany jest jego chłopak nie mógł się więcej powstrzymywać.
Ściągnął szybko ostatnie ubranie ciskając je gdzieś daleko i bez ostrzeżenia gwałtownie nabił na sobie blondyna.
Wydał z siebie przez to krzyk ulgi, który wogóle nie przypominał jego normalnego głosu.
Na ten nagły przebieg akcji Felix przytulił się do ciemnowłosego i wbił paznokcie w jego barki.
Musiał się do tego przyzwyczaić. Ciężko oddychał obok jego ucha, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Daj mi chwilkę...- wydusił z siebie.
-Wybacz mi..- drżącym głosem wystękał- już nie mogłem..
Ciemnowłosy oparł czoło o jego ramię.
Tak jak poprosił go chłopak nie ruszył się nawet o milimetr. Przytuleni do siebie dyszeli ciężko dając sobie czas na wytchnienie.
Obydwoje chcieli aby to co robią opierało się bardziej na przyjemności niż bólu.
Był on obecny za każdym razem gdy to robili ale to poprostu część stosunku, która nigdy nie zniknie. Nie ważne czy robisz to z osobą przeciwnej czy tej samej płci.
Ból pojawia się zawsze, lecz może to być albo satysfakcjonujące, albo nieprzyjemne.
Wszystko zależy od tego w jaki sposób przebiega cały proces.
W pewnym momencie Blondyn kiwnął głową, tym samym sygnalizując, że jest już gotowy.
Oparł głowę o jego ramię i schował twarz w zagłębieniu jego szyji czekając, aż ten zacznie się ruszać.
Dostając zielone światło delikatnie zaczął poruszać biodrami cały czas tuląc do siebie chłopaka.
Z zaciśniętymi oczami i spanięciami co chwila zmieniał tępo stopniowo je regulując.
Powoli a do celu.
Chłopak cicho pomrukiwał i czasami niedbale wypowiadał imię partnera wprost do jego ucha.
Przygryzł wargę oddając się całkowicie przyjemności, którą dostarczał mu Hwang.
Jedna z jego dłoni powędrowała na jego ulubione, aksamitne włosy mężczyzny, w których zatopił swoje palce.
Stykanie się o siebie ciał wypełniło cały pokój tym nieustającym dźwiękiem.
Hyunjin wzdrygnął się gdy Felix znowu dotknął jego włosów lecz dzięki temu wiedział, że mu się podoba.
Mruczał pod nosem słowa zadowolenia oraz czasem parę sprośnymi zdań, a każde z nich zwięczał mokrym pocałunkiem na obojczykach młodszego.
-Cholera... czemu ty musisz być taki idealny- warknął.
-Nie przesadzaj...- zaśmiał się cicho przerywając sobie dyszeniem.
-Ale to prawda..- zagryzł się na jego skórze zostawiając tam czerwony ślad- Jestem szczęściarzem, że ciebie mam.
Blondyn uśmiechnął się na te słowa.
Nagle jednak poczuł motylki w brzuchu, a inaczej uczucie nabicia się na jego prostatę.
Felix zagryzł się na obojczyku partnera, głośno przy tym pomrukując.
Czuł się jak w niebie.
Hwang syknął cicho gdy poczuł jak zęby blondyna wbijają mu się w skórę oraz kość pod nią ale z drugiej strony uśmiechnął się bo oto odnalazł jego tak zwany punkt ,,G".
Dając z siebie tysiąc procent na nieco już chwiejnych nogach szybko napierał przód I w tył kręcąc przy tym biodrami ocierając się mocniej o ścianki chłopaka.
-Kurwa Hyunjin...- wysyczał zza zębów młodszy.
-Tak?- wysapał ze śmiechem.
Ciało blondyna od dawna nie przypominało jego naturalnej postawy, wiło się w różne strony pod brunetem.
Jego nogi drżały jak nigdy.
Jęki jasnowłosego stały się coraz to głośniejsze, a wymawiane imię partnera jeszcze bardziej niedbałe niż na początku.
-Jesteś niemożliwy- wciąż uśmiechając się brunet wydyszał mu do ucha.
-Sam nie jesteś lepszy...- dodał zadziornie by lekko się z nim podroczyć.
Obydwoje uśmiechnęli się cwaniacko.
I wtedy starszy poczuł jak jego ciało spina się dając mu do zrozumienia, ze czas powoli kończyć tą zabawę dlatego wykrzesając z siebie ostatnie siły połączył ich usta w mocnym pocałunku i przyspieszając na całego.
Młodszy głośno sapał w wargi partnera, w między czasie osiągnął kolejny szczyt brudząc przy tym swoj brzuch. Przytulił się do jego karku jak najmocniej tylko umiał.
Hyunjin doszedł parę sekund po tym zalewając partnera od środka i opierając cały swój ciężar na opartych o blat rękach.
Spoceni ale szczęśliwi oddychali głęboko.
-Powtórzmy to kiedyś.- odezwał się nagle blondyn, zerkając mężczyźnie w oczy.
-Masz to jak w banku- brunet ucałował go w skroń pieczętując swoją obietnicę.
Jasnowłosy zaśmiał się na te słowa po czym oparł się plecami o biurko kompletnie się na nim kładąc.
-Pomyśleć, że tu będę pisał pracę...
Na te słowa mężczyzna wybuchnął szczerym śmiechem pochylając się na dnisz czeroko się szczerząc i podśpmiewując się pod nosem.
-To biurko już nie będzie takie samo..-zaczął jeździć palcem po jego blacie.
Blondyn spowrotem przytulił się do spoconego ciała swojego partnera i głęboko odetchnął.
-Tak bardzo, bardzo cię kocham.
-Też cię kocham Lix..- szepnął.
Wyższy rozłączył ich ciała ale nie przestawał się przytulać do blondyna.
Był bardzo zmęczony.
-Bolą mnie nogi..Posprzątajmy i połóżmy się. Proszę.
-Jak sobie tylko życzysz.- uśmiechnął się po czym zszedł z biurka.
Młodszy sięgnął po chusteczki i zaczął wycierać swój brzuch jak i blat biurka.
Starszy za to odnalazł swoje bokserki na krześle, założył je i zaczął sprzątać podłogę oraz samego siebie. Gdy już wszystko było doprowadzone do jako takiego porządku usiadł na świeżej pościeli.
Po chwili australijczyk usiadł obok niego i westchnął z ulgą.
Pościel była świeża, pachniała nowym proszkiem do prania o zapachu róż.
-Co teraz?- zapytał go brunet.
-Nie wiem... co chcesz.- zaśmiał się, spoglądając na niego.
Chłopak zaczął skubać skórki przy paznokciach palców zastanawiając się czy wypowiedzieć to głośno czy jednak zachować dla siebie...
-Masz ochotę na przytulanie?- powiedział cicho.
-Jeszcze się mnie pytasz?- uśmiechnął się w jego stronę po czym położył na łóżku i rozłożył ramiona.
Z wielkim, szczerym uśmiechem Hyunjin przyjął jego zaproszenie wtulając się w jego klatkę piersiową i zamykając oczy.
-Chyba ze wszystkiego co istnieje najbardziej lubię ciebie i twoje przytulasy- wyznał.
Młodszy od razu przytulił się do niego jak koala, nie chciał go już puszczać.
-Mhm...- mruknął cicho pod nosem z przymkniętymu oczami.
Wyczerpani z resztek sił mężczyźni właśnie w taki sposób usnęli w swoich objęciach z małymi uśmiechami na twarzy ciesząc się, że mają siebie nawzajem. A ich mały sekret dalej jest trzymany w tajemnicy przed nietolerancyjnym światem.
Do czasu...
꧁𑁍꧂
Słowa(3154)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro