Drugi kolec
Ten dzień zapowiadał się dobrze. Miałaś szybko wrócić z pracy, więc obiecałaś, że zrobisz na obiad spaghetti. Szczęśliwa wracałam do domu, nucąc pod nosem piosenki które sączyły się z moich słuchawek. Gdy otworzyłam drzwi naszego małego azylu zawołam cię, a Ty mi odpowiedziałaś z łazienki, że obiad jest jeszcze ciepły. Po chwili po mieszkaniu rozległ się dźwięk puszczanej wody. Weszłam do naszego pokoju, wyciągnęłam z szafy dresy i związałam włosy w niechlujny kok. Weszłam do kuchni, gdy Twój telefon zadźwięczał. Nie zwróciłam na to uwagi, przecież to nie moja sprawa. Nakładałam makaron, gdy ponownie dał o sobie znać. Dalej to ignorując wlałam sos i usiadłam przy stole, gdy Twój telefon znowu wydał dźwięk przysłanej wiadomości. Nie wytrzymałam, wstałam i chwyciłam Twój telefon. Znałam PIN, to była data moich urodzin. Na głównym ekranie wyświetlały się SMS-y. Rozpoznałam nazwisko Twojej byłej. Ciekawość wzięła nade mną górę i weszłam w wasze wiadomości. Zaczęłam czytać je od początku. Z każdym przeczytanym zdaniem bolało mnie coraz mocniej i mocniej. Ale chyba najgorsza była wiadomość od Ciebie, w której pytałaś się jej, czy gdzieś z Tobą jutro wyjdzie, a ona się zgodziła. Wyszłam z waszej konwersacji i ponownie usiadłam przy stole, tracąc apetyt. Zdążyłam w ostatniej chwili, bo sekundę później weszłaś do kuchni. Zapytałaś się mnie, dlaczego nie jem, a ja odparłam, że nie jestem głodna. Ty wzruszyłaś ramionami, a ja postanowiłam Cię sprawdzić. Zapytałam, czy masz jutro jakieś plany, bo chciałabym wyjść do kina. Ty z przepraszającym uśmiechem powiedziałaś, że niestety, ale musisz dłużej zostać w pracy.
Poczułam bolesne ukłucie w sercu.
I to nawet nie z powodu Twojego utrzymywania kontaktów z twoją byłą dziewczyną, tylko dlatego, że mnie okłamałaś.
To był drugi kolec.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro