Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Spałam...
                         Nagle...
                                                       Poczułam to...
     
Poczułam ten zapach, zapach, który czuję zawsze, kiedy otwieram okno lub wychodzę na dwór. Ten zapach; mięta z czekoladą...

    Czuję delikatny dotyk na głowie, głaszcze mnie spokojnie, ale i pewnie. To nie jest dotyk nikogo kogo znam. Ten dotyk jest dla mnie obcy ale i  taki jakbym znała dobrze osobe, która tak pewnie mnie dotyka. Chcę się obudzić i zobaczyć kto to, ale nie mogę, jakby coś mi nie pozwalało. Ale dalej próbuję...   

- Ciiiś, jeszcze nie teraz moja księżniczko, nie teraz.- mówi i kładze rękę na moich oczach co uniemożliwia mi otwarcie ich.

Ulegam...

Ten...
    
      Ten dotyk jest tak przyjemny że nie walczę już o otwarcie oczu. Chcę go czuć, kiedy się budzę i kiedy kładę się do snu.
Nagle ręka schodzi w dół na moją szyję, na co odchylam lekko głowę żeby lepiej poczuć ten dotyk.
Czuję jak czyjeś usta dotykają mojej szyi, na to nie świadomie mruknęłam.
Nareszcie udaje mi się otworzyć oczy, lecz nikogo już nie było. Dotknęłam miejsca koło mnie było ciepłe jakby ktoś to siedział dłuższy czas ale nikogo nie ma.

- Zaczynasz wariować dziewczyno.- mruknęłam sama do siebie i położyłam głowę wygodniej na poduszkę, powoli odpływałam myśląc o tajemniczej osobie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro