16
Na początek chcę was zaprosić na moje ff "TEENAGE RUNAWAY" <- jest wersja polska i angielska, więc jeśli lubicie moje prace i styl pisania to zapraszam!
ANG: https://www.wattpad.com/story/82358743-teenage-runaway-harry-styles-eng
PL: https://www.wattpad.com/story/82388330-teenage-runaway-harry-styles-pl
Dni z Harry'm mijają mi bardzo przyjemnie. On naprawdę przyzwyczaił się już do Darcy, a ona naprawdę go polubiła. Myślałam, że będzie to o wiele cięższe dla obu ze stron. Cóż, Darcy nie wie, że ten cudowny mężczyzna, który codziennie poświęca jej tyle czasu i wkłada w to wszystko tyle miłości jest jej ojcem, ale obiecałam sobie, że niedługo się dowie.
Po mojej skończonej pracy w kawiarni postanawiam zajechać do centrum i kupić dla Darcy prezent, ponieważ za 3 dni ma urodziny.
Kupienie jej prezentu nie jest niczym trudnym, ponieważ lubi wszystko co różowe. Wkładam do koszyka jedną z lalek, o których często wspomina, a przy kasie zauważam klocki Lego dla dziewczynek na promocji, więc również postanawiam je wziąć.
Wychodząc z zabawkowego trafiam na Danielle, która ledwo daje sobie radę z wielkimi torbami.
- Cześć, Dan – uśmiecham się – Pomóc Ci?
- Cześć – szczerzy się i wskazuje palcem na Niall'a, który stoi przy wejściu – Nie dzięki, Niall zaraz się tym zajmie.
- Jasne – odpowiadam i macham jej na pożegnanie.
Dosyć często widuję ich razem, więc możliwe, że pomiędzy nimi jest cos więcej niż tylko przyjaźń. No cóż, nie wtrącam się.
Pukam do drzwi domu Tomlinsonów i czekam, aż Lou mi otworzy. Dziwi mnie jednak, gdy w drzwiach staje dziewczyna z długimi, blond włosami i szerokim uśmiechem na twarzy.
- Ty musisz być Bella? – nie wiem czy pyta czy stwierdza, ale kiwam potakująco głową – Jestem Jenna – podaje mi dłoń i wpuszcza do środka.
- Więc jesteś – zacinam się i spoglądam na jej twarz – dziewczyną Louis'ego?
Jenna parska śmiechem, a ja naprawdę nie wiem o co chodzi.
- Jestem jego kuzynką – mówi, a ja mruczę ciche 'rozumiem' i zastanawiam się gdzie może być Darcy – jest na górze – odpowiada, jakby czytała w moich myślach i okej, zaczynam się jej bać.
Wchodzę po schodach na górę i od razu trafiam na moją córeczkę, która siedzi na podłodze w korytarzu i układa klocki.
- Cześć, aniołku – szepczę i całuję ją w główkę – gdzie zgubiłaś wujka?
- Tak w sumie to ja ją zgubiłem – słyszę jego głos i po chwili widzę jak wychodzi z łazienki – ciągle ją gubię – śmieje się i drapie po głowie.
- No tak, czyli oddałam dziecko złej osobie – mówię żartobliwie - a tak serio to dzięki.
- Nie ma problemu, siostrzyczko – szczerzy się, a ja wywracam oczami.
Zaczynam się do tego przyzwyczajać.
Odkąd moja mama i Robin oświadczyli nam, że biorą ślub w grudniu zaczęliśmy zachowywać się jak rodzeństwo. Wiem, że to zwariowane, ale naprawdę lubię ten fakt, że Louis jest moim bratem. Zawsze mi takiego brakowało, a on jest idealnym materiałem na starszego braciszka.
Po tym jak zjadłam obiad z Louis'em i Jenną zabrałam Darcy do domu. Harry zaoferował, że wpadnie wieczorem, więc postanowiłam posprzątać i zrobić coś do jedzenia.
- Co dziś robiliście z Lou? – pytam Darcy i wyciągam z lodówki składniki na naleśniki.
- Plac zabaw – odzywa się, a ja kiwam głową – Była Mia.
- To super – uśmiecham się – może zaprosisz Mię na swoje urodziny? – pytam i wbijam jajka do miski, przy okazji brudząc cały blat.
Nie słyszę co mówi, bo w domu rozbrzmiewa dzwonek do drzwi.
- Harry! – krzyczy Darcy i biegnie w stronę przedpokoju.
Słyszę jak drzwi się otwierają i Hazz bierze małą na ręce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro