Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

57.

POV. TIMON
-Zadzwonie do niej, i spytam dlaczego się spóźnia.- musiałem zadzwonić do Martyny,ponieważ, denerwowało mnie to, że spóźnia się na umówione spotkanie. Ale również bałem się o nią. Żęby tylko, nic jej się nie stało.- Za ile będziesz? Bo czkamy już, z dziesięć minut.

MARTYNA
-Już parkuję, za minute jesteśmy.

Tylko tyle usłyszałem, ale zaraz zaraz. Jak to jesteśmy? Spojrzałem na drzwi i uujrzałem Martnę, wyglądała powalająco jak zawsze. Ołówkowa czarna spudniczka, biała opinająca jej ciało koszula i marynarka czarna , z rękawkiem 3/4. Tylko, dla czego przy niej idzie jakaś dziewczynka, trzymając ją za rękę? Z moich rozmyśleń, wyrwał mnie mój toważysz.

MATT
-Timon, już kręcą ciebie mamuśki? Ale muszę przyznać, że masz gust. A może wolna jest, to może się skuszę. Bo to , nie zła babeczka. Tylko że młodziutka. A może to jej siostra?

Boże co za koleś, z tego Matta. Nc innego mu po głowie ne chodzi. Zobaczyłem że Martyna z tą małą zbliżająsię bardziej. Staneła przed stolikiem i zwróciła się do nas.

POV. MARTYNA
-Dzień dobry Panom. Proszę wybaczyć za spóźnienie, ale wynikły pewne sprawy rodzinne. Timon, czy zapoznałeś się już ztą propozycją?

TIMON
-Oczywiście że tak. Pozwól że przedstawie tobie Matta Hemingtona. Matt, to Martyna Anastazja Norynberg, a to...- tu popatrzaL na moją Dakote.

MARTYNA
- Moja córka Dakota. Miło mi Pana poznać.

MATT
-Martyna Anastazja Norynberg, córka Alexa i Renaty?

Zaskoczyło mnie jego pytanie. Skąd do licha on zna, moich rodziców? Natomiast zdziwiło ich, przedstawienie Dakoty, jako mojej córk.

MARTYNA
- Tak. Skąd Pan zna, moich rodziców?

MATT
- "BILLY", ciebie również znam. Kilka lat temu jeździłem , ścigałem się na torze , twojego wujka. A rodziców twoich znam , przez moich rodziców. Przyjaźnili się, gdy mieszkaliśmy obok. Nie poznałem ciebie, szczeże mówiąc. Dalej tam mieszkasz? Co z rodzicami?

MARTYNA
- Dzisiaj, się przeprowadziłam . Od ośmiu lat, rodzice nie żyją.

MATT
- Przykro mi.

MARTYNA
-Spokojnie, skąd miałeś wiedzieć. Tonie jak widze rowwnież się powodzi, własna firma. Pewno po rodzicach? Dalej jeździsz?

MATT
- Czasami tak, ale tylko kiedy , mogę się oderać od zajęć. A ty, jeszcze jeździsz? Bo widzę że masz córeczke, ile ma lat?

DAKOTA
-Mam dziewięć lat, mamusia mnie adoptowwała, ponieważ moi rodzice mnie nie chcieli.

Mężczyźni byli zszokowani, wypowiedzią dzieczynki , popatrzeli na mnie.

MARTYNA
- Córeczko, twoi rodzice zostawili ciebie, niedla tego że ciebie nie chcieli, tylko się bali. A traz poczytaj menu i wybież dla nas obiad. A my, drodzy Panowie porozmawiamy o interasach. Więc, gdzie znajduje się twoja firma Matt?

Zaczął mi opowiadać wszystko, o tym że jego siedziba firmy , znajduje się w Miami, zajmuje się różnymi branżami a jedyny nacisk kładzie na import zagraniczny. Że najjbiższe spotkane zarząd jest za półtora tygodnia. By ustalić nowe zasady i umowy które otrzymal od innych branż. Gakota mimo iż troche się nudziła, ani nie marudziła, ani nie grymasiła. Czasami, wydawało mi się, jakby przysłuchiwała się naszej rozmowie.

MARTYNA
-Myślę że już wszystko, zostało ustalone. Teraz panowie wybaczą, lecz umówiłam się z córką na szał zakupowy.

MATT
-Wszystko. A może , mogli byśmy wam toważyszyć?

Zdziwiła mnie , propozycja Matta. Od kiedy pamiętam, żaden facet, nie znosi zakupów. A Matt od tak, się zaoferował, ale skoro chce sam, to tragaż nam się przyda.

-To jak Timon idzesz , znami?

TIMON
-Co? Gdzie, mam iść?

MATT
-Martyna z córką idą na zakupy,, idziesz ze mną i z nimi?

TIMON
-Nie, coś ty. Nigdzie nie idę, to nie dla mnie. Wiesz ile to godzin, może trwać? Masakra. W takim razie, żegnamy się. Ja di ciebie zadzwonie Martyno, jakby coś. Do zobaczenia Matt.

MARTYNA
-Do zobaczenia, Timon.

MATT
-Na razie, stary.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro