Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

55.

POV.''TAX''

DAKOTA
-....To powie mi Pan. Dlaczego lampi się , na mamę. Czy nie powie?-gdybym nie znał Martyny i, nie wiedział o adopcji, powedziałbym że to żeczywiście jej córka. Może i nie podobna z wyglądu ale z charakterki i pyskowanie mają identyczne. No i co , mam jej powiedzieć? Powiem prawde , zobaczymy jak zareagują.

''TAX''
-Odpowiem...patrze się tak, ponieważ...Znam twoją mamusie, podoba mi się i szaleńczo ją kocham.-tu spojrzałem na moją ''Billy'', i co?.....auuuu-A to, za co?-zapytałem bo oberwałem z liścia

MARTYNA
-Córeczko.- Boże, jak ona to wymawia, ''córczko'' z takim ciepłem, życzliwością i młością.-Kochanie, nie słuchaj , tego Pana. Plecie głupoty, co prawda znamy się, prawie od dziecka. Ale ten Pan, ma..-no , co mam?- ...nie wyparzony język i pusto w głowie.

DAKOTA
-Jak to, pusto w głowie. A mózg?

MARTYNA
-Nie ma go, sama sieczka. Dlatego plecie głupoty i rani wszystkich, dookoła. Prawda "braciszku"?- znowu,jeszcze ie zapomniała , minoł tydziń.- Choć słoneczko , pójdziemy odwiedzić wujka \dziadka.

Podążałem za Martyną i Dakotą, do bióra Tomiego. Ale to co usłyszeliśmy, było szokujące. Szokujące dla mnie, a dla Martyny? Musiało być czymś, strasznym.

TEO
-Mówiłem tobie Tomi, byś powiedział jej prawde. Martyna musi wiedzieć, że jesteś jej ojcem, a nie Alex.

MARTYNA
-SŁUCHAM!!!!! Teo, coś ty powiedział? Wujku...ty ....to prawda?!!! Czy to prawda ,się pytam!!!!

TOMI
-TAK.

MARTYNA
-Zachary, zabierz Dakote do mojego samochodu, zarazprzyjdę.

Zrobiłem, o co prosiła Martyna. Cholera ale się porobiło. Kto by pomyślał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro