Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35.

Wracaliśmy do domu, w samochodzie panowała grobowa cisza.

MARTYNA
-I jak? Przepraszam wujaszku że , wspomniałam o rodzicach i o tobie. Ale naczej, nie przyjeli by darowizny, bo jestem za młoda, a ktoś musi pomóc tym dzieciom. Wybaczysz mi, kiedyś?

TOMI
-Boże , Martyna . Ja nie mam co tobie wybaczać. To ja dziękuję tobie, że o mnie wspomniałaś.

MARTYNA
-EJ ! A kto mnie przygarnoł, chowa od siedmiu lat/
Kto potrafi, mnie rozśmieszyć gd mam doła, czy zły dzień?
Kto robi,z pośmiewiko przed całą szkołą i moja wychowawczynią?
TY WUJASZKU !!. Jesteś , nie tylko moim prawnym opiekunem, ale tak że moim drugim tatą przyjacielem.

TOMI
-A właśnie miśka. Dlaczego powiedziałaś że straciłaś przyjaciela? Jak nie chcsz to..

POV. MARTYNA

-Bo, całowaliśmy się z Zaharym.

W końcu to powiedziałam na głos, ale to brzmi. "całowałam się z Zaharym'' ,"straciłam przyjaciela". Naszą rozmowę , przerwał wujka telefon. Troche podsłuchałam.

TOMI
-Nie bardzo mogę...teraz mnie potrzebuje...dlaczego dowiaduję się ostatn?...Nie wiem Karino, czy to dobry pomysł.

Na imię kobiety, wyrwałam telefon wujkowi. Przywitałam się.

MARTYNA
-Witaj ponownie Karino, co proponowałaś wujkowi?

KARINA
-Kino, a później coś do żarcia. Masz coś przeciwko?

MARTYNA
-Ależ oczywiście że nie.- popatrzalam na wujka który kręcił głową.- Przepraszam na moment wujaszek oddzwoni.

KARINA
-Dobrze, narazie "BILLY''

Wyłączyłam telefon i podałam go wjkowi, wopatrzałam na niego i wystawiłam mu język, z bananem na ustach racałam do domu.

MARTYNA
-Proszę. W tej chwili, zadzwonić do Kariny, powiedzieć że, umówisz się z nią przed kinem.

TOMI
-Ale ty, chyba potrzebujesz mnie tutaj?

MARTYNA
-I w czym, mi pomożesz? Wyrwiesz mi serce z piersi, by przestało kochać przyjaciela? Cofniesz czas, bym się z nm , nie całowała? Nie wujaszku, nic nie poradzisz na to, co sie stało, i co czuję. Poprostu stało się i się nie odstanie. aj przezyć mi, pierwsza miłość, po swojeu. Muszę się uczyć,, na własnych błędach. Proszę byś był przy mne, wtedy gdy potrzebuję ciebie, by załzawić tobie ramię. a tak, nie ochronisz mnie, przed śiatem. Proszę idz z Kariną, do tego kina. Ja się , umyję i się spać położę. A , i w sobotę,od dwunastej będę z Leoni, na torze. Prosiła bym ja przyuczyła.

TOM
-Dobrze, tor będzie wasz. Zamknę go na ten moment. I dobrze, pujdę z Kariną do tego kina. W razie potrzeby, dzwoń do mnie , a zaraz będę.

Wujek poszedł do siebie , się przygotować. Ja poszłam do kuchni, zrobić sobie kilka kanapek i nalać sobie soku do szklanki, by nie musieć wychodzić z pokoju. Gdy siedziałam przy biórku, iślęczyłam nad zeszytami powtarzając materiał. zapukał wujaszek do drzwi i wszedł poinformować że już wychodzi, i że postara się być szybko.Ucałował mnie w czoło i poszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro