Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16.

Przecież , nie jest jeszcze lato, a chłopak nie grzeje jak kaloryfer. Zahary odpalił maszynę, a ja wtuliłam się bardziej w jego plecy. Poczułam teraz ciepło , bijące od niego, aż zrobiło mi się przyjmnie. Po dziesięciu, albo piętnastu minutach, nie wiem , nie liczyłam czasu, lecz dojechaliśmy na miejsce.

Zahary
- Martyna, nie śpij. Jesteśmy na miejscu.

Zeszłam z miejsca pasażera i ruszyłam w stronę drzwi frontowych. Zatrzymałam się i odwróciłam do tyłu.

Martyna
- A ty, co? Przecież masz być, moim miśkiem, moja obstawą. Idziesz ze mną, nie tchórz mi teraz, nie bądż baba.

Na te słowa Zahary, zerwał się z miejsca, wyjął kluczyki ze stacyjki. Podszedł do mnie, tak blisko że jego wargi, muskały moje ucho. '' Zaraz nie wytrzymam. Człowieku, nie rób tak'' Krzyczałam w myślach.

Zahary
-Za tchórza i babe, nie daruję. Zapłacisz mi za to , aniołku. Ale , miśkiem twym będę , zawsze i wszędzie.

Martyna
-Dziękuje.- i nie wiedzieć czemu pocałowałam go, w policzek, po przyjacielsku,- Przepraszam, to odruch. Nie chciałam.

Zahary
-Spoko ''Billy'', rozumiem że to podziękowanie,kolezeńskie.

PERSPEKTYWA ZAHAREGO, ALIANS''TAX''

POV. ZAHARY''TAX''
-Spoko ''Billy'', rozumiem że to podziękowanie, koleżeńskie.- stary , co ty piepszysz , chaciałbyś sam , czegoś więcej. Skosztować i poczuć smak ust Martyny. Tego chesz,od dawna.

Martyna
-Dziękuję. A teraz choć, miejmy to już , za sobą.

Podeszliśmy do drzwi, zadzwoniliśmy i usłyszeliśmy odgłos kroków. Drzwi się otworzł na chłopak. Po minie Martyny i jego, wiedziałem ze znowu będzie spięcie.

MAX
-Dzień dobry, raczej dobry wieczór trenerze. Co pana sprowadza , do nas o tak póżnej porze?

''TAX''
-Dobry wieczór, przyszliśmy do twojego taty. Jest może w domu?

MAX
-Tak , ale jest zajęty i prosił,by mu nie przeszkadzać. A, ty czego tu?

''BILLY'
-Nie twoja sprawa. Za głupi jesteś do tego typu sprawy. Zajmij się klockami , ale najpierw , zaprowadz mnie do ojca.

MAX
-Głucha jesteś , czy tępa? Mówiłem , że tata jest zajęty.

Nagle, za plecami chłopaka , wyłonił się starszy facet.

FACET
-Synu,kto to?

MARTYNA
- Dobry wieczór , czy mam przyjemnośc z Panem Marcusem, ojcem Maxa?

MARCUS
-Tak.W czym mogę tobie pomóc?


----------
witam ponownie,przepraszam za błędy, za dlugi okres oczekiwania na kolejny rozdział.

jeżeli macie pytania to piszcie.
KOMENTUJCIE, GWIAZDKUJCIE PROSZE PROSZE PROSZE.

to pirwsze tego typu moje dzilo , wiec bardzo licze na wasze komentarze bo nie wiem czy jakos mi to idzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro