Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Budzi mnie szczekanie psa sąsiadów. Wstaję i ruszam w kierunku garderoby aby wziąść rzeczy. Zabieram czarne, podarte jeansy i białą bluzkę z jakimś napisem. Idę do łazienki się ogarnąć.

Po zrobieniu wszystkich potrzebnych czynności w łazience zarzucam swoją czarną, skórzaną kurtkę i wychodzę z domu, wcześniej go zamykając. Weszłam do garażu i wsiadłam do mojego czarnego BMW. Ruszyłam w stronę najbliższego sklepu na zakupy. Po drodze trochę rozejrzałam się po okolicy i wiem już mniej więcej gdzie co jest. Wśrodku wykupiłam chyba z pół sklepu. Brakowało mi tylko jednej najważniejszej rzeczy NUTELLI. Najlepszy dodatek do kanapki. Okazało się, że znajduje się ona wysoko na półce. Ja z mojim 165cm mogłam jedynie podskoczyć. Rozejrzałam się dookoła szukając jakiejś pomocy. Widziałam jakąś starszą panią, kobietę w ciąży. O, jest. Chłopak chyba w moim wieku ale o duuużo wyższy.
-Przepraszam, mógłbyś mi podać Nutellę?- zapytałam. Chłopak odwrócił się w moją stronę i zlustrował mnie wzrokiem szeroko się uśmiechając.
-Jasne.- odpowiedział bez problemu sięgając po przedmiot. Teraz mogłam mu się przyjrzeć. Miał z 195cm, blond czuprynę i zielone jak trawa oczy.
-Jestem Jack.- powiedział podając mi przedmiot.
-Shadow.-odpowiedziałam.-Dzięki.- odwróciłam się i już miałam odejść, gdy poczułam ucisk na nadgarstku. Odwróciłam się więc i spojrzałam w oczy blondynowi.
-Masz ładny tyłek.- powiedział i puścił mi oczko.
-I co z tego?- zapytałam, coraz bardziej się wkurzając.
-Może chciałabyś wybrać się ze mną do domu?- zapytał "sexownym" głosem i uśmiechem, który miał mnie niby powalić. Dla mnie niczym go nie przypominał. A uśmiechy widziałam lepsze.
-Nie dzięki, z dupkami i dziwkarzami do łóżka nie chodzę.- odpowiedziałam z irytacją. Wyrwałam się z uścisku i ruszyłam w stronę kasy. Mam nadzieję, że już co więcej nie spotkam. Wyszłam ze sklepu obładowana zakupami i szłam w stronę mojego ukochanego autka.
-Część Shadow!- usłyszałam krzyk i odwróciłam się w stronę wydobywającego się głosu. Zobaczyłam tam uśmiechającego się Ashtona, opartego o swój motocykl.
-Część Ash.-odpowiedziałam podchodząc w tamtą stronę.
-To co dzisiaj też przejażdżka?- zapytał szczerząc się.
-Jasne.- odpowiadam z uśmiechem.-O 15.00 pod moim domem.
-Dobra.-uśmiechnął się.-Pomóc Ci z zakupami?
-Jak chcesz.- odpowiedziałam wzruszając ramionami. Wziął odemnie zakupy i ruszył w stronę mojego samochodu. Poszłam za nim.
Włożył je do bagażnika i odwrócił się do mnie.
-Do zobaczenie o 15.00-powiedział i mnie lekko przytulił. Zdziwiona dopiero po chwili oddałam gest.
-Narazie.- powiedziałam i wsiadłam do auta.

W domu rozpakowałam zakupy do szafek i lodówki. Teraz jedzienia starczy mi na 2 miesiące. Ruszyłam do swojego pokoju zastanawiając się po robić. Jest dopiero 12.00. Rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam w rogu pokoju kilka pudeł. Zabrałam się za rozpakowywanie.

Rozkładnie rzeczy zajęło mi 1.5h. I co teraz? Ruszyłam w stronę garażu zrobić przegląd i uzupełnić potrzebne płyny motoru.

Polerując silnik i mniej dostępne elementy, usłyszałam pukanie do drzwi. Ruszyłam w ich kierunku. Za nimi stał uśmiechnięty Ashton.
-Hej, jedziemy?- zapytał.
-Tylko się przebiorę, wejdź.-powiedziałam i przepuściłam go co w drzwiach. Wszedł do środka rozglądając się i iśadł na kanapie w salonie.
-Chcesz coś do picia?-zapytałam z grzeczności.
-Nie dzięki, ładnie tu masz.- powiedział z uśmiechem.
-Dzięki, zaraz wracam.- powiedziałam lekko się uśmiechając i pobiegłam na górę. Szybko wyjęłam z szafy strój na motór i się w niego ubrałam. Poprawiłam włosy i zbiegłam na dół.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro