Rozdział 3
Byłam tak zafascynowana widokami, że aż nie zauważyłam, że dojechaliśmy.
-Jesteśmy-powiedział-Jaki numer?-zapytał. Zastanawiając się patrzyłam przez okno.
-50-odpowiedziałam po namyśle.
-Mieszkasz naprzeciwko mnie-powiedział szczęśliwy Percy.
-To chyba dobrze-odparłam uśmiechając się niepewnie.
-Pojedziemy do ciebie ty zostawisz walizki a ja auto ok?-zapytał.
-Ok-powiedziałam wychodząc z samochodu. Zatrzymał mnie jego głos:
-Przyjdę za 20 minut-powiedział i zamknął drzwi i odjechał na drugą stronę ulicy. Odwróciłam się i otworzyłem drzwi od mojego nowego domu. Była to duża villa koloru niebieskiego. Gdy weszłam do środka podeszła do mnie kobieta około 40 lat.
-Dziędobry, Pani Dark?-zapytała.
-Tak to ja.-odpowiedziałam.
-Proszę tylko podpisać i dom jest pani-powiedziała. Zrobiłem to o co mnie poprosiła i już znalazła się obok drzwi wejściowych.
-Dowidzenia i mam nadzieję, że będzie się Pani dom podobał.-powiedziała i wyszła. Ruszyłam rozejrzeć się po domu. Za krótkim holem znalazłam się w salonie gdzie był skórzany narożnik, dwa fotele, szklany stolik i telewizor plazmowy. Wejście do kuchni jest przez salon. Jest bardzo ładna i nowocześnie urządzona. Dalej są schody na górę. Od razu po wejściu w prawo znajduje się pokój gościnny i dalej łazienka. Na lewo znajduje się moje królestwo. Na końcu korytarza była wyciągają drabina na strych. Był pusty ale ładnie urządzony i czysty. Zeszłam na dół po walizkę i zauważyłam, że w salonie za firanką jest przejście do ogrodu. Jest on cały w zielonej trawie i pod płotem jest chuśdawka a przy wyjściu ławeczka. Jest ona również przed wejściem do domu. Wzięłam walizkę i ruszyłam do mojego pokoju. Jest bardzo ładny na środku jest łóżko dwuosobowe z poduszkami. Po jednej stronie jest komoda A po drugiej dwie pary drzwi. Jedne prowadzą do przestronnej łazienki z wanną, prysznicem, umywalką i szafką na kosmetyki. Za drugimi znajduje się ogromna garderoba z częściowo zajętymi wieszakami, na których znajdowały się dla mnie ubrania. Zostawiłam walizkę i zeszłam na dół. Percy już siedział w salonie na kanapie.
Dziwne, nie słyszałam pukania do drzwi.
Spojrzał się na mnie i uśmiechnął się, a ja go odwzajemniłam.
-Idziemy?- zapytałam.
-Jasne- odpowiedział.
Zamknęłam dom i ruszyliśmy ramię w ramię w nieznanym mi kierunku.
Następny rozdział szybko go dodałam. Miałam napad dany. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro