Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌼84🌼

THEO

-Czyli wszystko będzie dobrze, tak?- zapytałem po raz setny kiedy wszyscy znaleźliśmy się w salonie, na co inni westchnęli ciężko i wywrócili oczami.- Martwię się osły.- fuknąłem pod nosem. 

-Tak Theo wszystko będzie dobrze.-westchnęła Lydia i spojrzała na mnie.- Tylko teraz muszą pogadać...

-Jak coś znowu spierdoli to mu jaja wyrwę.- Brett powiedział, a Liam zachichotał słodko, ale po chwili spoważniał i spojrzał na niego tak jak kilka godzin temu.

-Musimy pogadać.- mruknął jedynie i ruszył na górę, a lekko skołowany alfa za nim.- Idziesz szybciej, albo śpisz na kanapie!- Brett zareagował na to tak, że o mało co nie wyjebał się na schodach i pobiegł za nim szybko. 

-Kretyn.- prychnął Jackson i wrócił do swojego telefonu.- I tak by nie spał na kanapie, a jak już to Liam by do niego przyszedł. 

-Idź na detektywa co?- prychnął Derek i tam zaczęła się ich sprzeczka, którą wszyscy ignorowali. 

Zaczeliśmy oglądać jakiś film, na który uparł się Thomas i Alex, bo ponoć jest super. Każdy miał jakieś miejsce i siedział sobie albo na podłodze, albo ktoś miał farta i na kanapie, ja sobie wybrałem kolana Jay'a.

-Coś się stało?- zapytałem go cicho, kładąc głowę na jego ramieniu i patrząc w oczy. Ten film jest dla mnie za bardzo skąplikowany, a ja nie umiem się skupić na nim cały czas. 

-Nic perełko.- pocałował mnie w czoło, a ja podniosłem brew do góry.- Dobra. Dzwonił Izuku i powiedział, że Bakugo mocno pokłócił z Kirishimą i teraz ten dziadyga zniknął. 

-Co? Bakugo?- zdziwiłem się.- Przecież on nie znika tak sobie. Musieli się o coś mocno pokłócić...

-Bakugo wściekł się na Kirishime że zapomniał o prezerwatywie a ten pod emocjami powiedział, że może wypierdalać i tak ma to gdzieś i tak Bakugo zrobił. Od wczoraj go nie ma, a Kiri odchodzi od zmysłów.- westchnął Jay, a ja jęknąłem cicho.

-Jedno dobrze, drugie źle. Niech jeszcze Thomas z Dylanem się pokłócą i będzie kąplet, albo najlepiej nich któreś z nas pod samochód wpadnie.- mruknąłem.

-Nie mów tak, bo jeszcze się to wydarzy.- mruknął przejęty mężczyzna a ja zachichrałem się.- Ale martwię się o Bakugo. Wiesz, może być w ciąży teraz...

-Znajdzie się, spokojnie.- pogładziłem jego policzek dłonią, a ten pocałował mój nadgarstek, co mnie rozczuliło i to bardzo. Wtuliłem się w  jego ciało mocniej.-Kocham cię.

-Ja cię też, bardzo.- mruknął zadowolony. 

-Boże zamknijcie się.- Derek huknął głośno do nas i oparł głowę o ramię białowałosego, który obejmował go w pasie. Naprawdę tu robią się same pary!

-Derek chciał powiedzieć, że nie może spać.- Thomas prychnął oburzony i poprawił się na kolanach Dylana, który zagryzł wargę i objął go szczelnie wokół bioder. 

-Ja też.- Connor ziewnął, a Alex walnęła mu z łokcia w żebro.- No co?- jęknął z bólu.- Dobrze wiesz, że nie lubię takich filmów.

Dziewczyna fuknęła zła i wstała jak na diwę przystało z uniesioną głową ruszyła na górę, mówiąc coś że śpi Connor na dworze, a ten westchnął i ruszył za nią.

-Kochannnnnnnieeeee.- zawołał za nią, a dało się usłyszeć jak zatrzaskuje drzwi.- Alex no weź. 

-Dobra my też idziemy.- Jackosn westchnął.- Bo on serio śpi.- tżepnął ramię czarnowłosej alfy. 

I tak zastała nas tylko czwórka. Ja, Jay, Thomas i Dylan, który jak przystało wziął przykład z reszty i poszedł spać. Blondyn oglądał film do końca i tak jakoś wyszło, że mi też się przysnęło. Obudziło mnie mocne pukanie do drzwi i ruch mojego chłopaka, który posadził mnie obok na kanapi i ruszył do wejścia . Poprawiłem się na kanapie i przetarłem oczy. 

-No w końcu!- usłyszałem huk i to jak drzwi się ponownie zamykają, ale z hukiem. -Gdzie jest Theo? 

Nie wierzę w to co słyszę. Spojrzałem na pozostałą dwójkę.  Dylan się przebudził i zamrugał szybko oczami, a blondyn zmarszczył lekko brwi. Po chwili do salonu wparował Bakugo. Skąd on tu się wziął? Przecież, nie wiedział gdzie jesteśmy. On jest straszny. 

-Co ty tu robisz?- zdziwiłem się.

-To ty. Ta omego-alfa z knajpy!- Thomas uśmiechnął się szeroko, do zaskoczonego blondyna. 

LIAM

Weszłem do pokoju i zacząłem chodzić w kółko, dopóki Brett łaskawie nie przyszedł. Alfa spojrzał na mnie niepewnie, a ja mruknąłem, żeby usiadł. 

-Powiedz mi jak zachowuje się omega podczas rui i czego chce.- rzuciłem i stanąłem przed nim z założonymi rękoma.

-No omega podczas gorączki jest bardzo napalona i chcę zapłodnienia.- powiedział ostrożnie.

-Dokłądnie.- skinąłem głową.- A jaki ma obowiązek alfa?

-Zabezpieczyć się i pomoc omedze.- rzekł i położył rękę na karku 

-To powiedz mi dlaczego podczas mojej gorączki z tobą, użyłęś tylko 2 prezerwatywy! 

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro