Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌼72🌼

LIAM

Kiedy się obudziłem byłem sam. Zmarszczyłem brwi u usiadłem na łóżku. Gdzie poszedł Brett? Ostrożnie zwlekałem się z pościeli i poszedłem na dół. Brzuch lekko mnie bolał, a mój wilk był pobudzony. Nie podoba mi się to. To moja 2 gorączka, a przy pierwszej nie mogłem usiąść, a co dopiero chodzić. Kiedy znalazłem się w salonie, zmarszczyłem lekko brwi.

Wyczułem 2 nowe zapachy. Omega i alfa... Później dopiero ich zobaczyłem. Max rozmawiał z jakimś czarnowłosym chłopakiem zawzięcie, ten to alfa. Connor razem z Jordanem rozmawiali na spokojnie z Alex, która wyglądała na przerażoną. A za to Derek i Jackson siedzieli z boku i jedli popcorn. A na koniec zobaczyłem Bretta. Siedział na fotelu, a obok niego stała omega, chłopak. Miał rude włosy i stał centralnie obok mojego chłopaka. Nie podoba mi się to, ani trochę. Rozmawiali bardzo cicho, przez co ich twarze były naprawdę blisko. Patrzyli sobie w oczy, a mnie coś w środku ścisnęło. Jestem zazdrosny i to mocno. Co on sobie w ogóle wyobraża?!

- O Liam!- Max zauważył mnie, a w tedy inni też na mnie spojrzeli.- Chodź poznasz...

Odwróciłem się na pięcie i szybko wróciłem do pokoju, bo widząc spojrzenie Bretta które na mnie zatrzymał, było takie dziwne. Już mnie nie chcę? Mówił przecież wczoraj że kocha, a dzisiaj już nie... Nienawidzę alf! Szybko znalazłem się w pokoju i przykryłem szczelnie kołdrą. Poczułem w oczach łzy i mocno je zacisnąłem. Dlaczego to tak boli?!

- Liam.- do pokoju wszedł Brett, a ja się szczelniej opatuliłem.- Kochanie, co się stało?

Zadrżałem kiedy usiadł obok mnie, a ból w brzuchu się nasilił. Nie teraz! Nie chcę stracić kontroli! Mój alfa odkrył mnie i posadził sobie na kolanach. Nadal miałem zamknięte oczy. Złapał mnie za biodra jedną ręką, a drugą podniosłem mój podbródek ostrożnie. Pocałował mnie lekko, a ja odsunąłem się lekko. Mimo że pragnąłem jego dotyku i czułości nie zniosę tego, kiedy on... Tam na dole... Tamta omega...

- Liam co się dzieje?- zapytał zatroskany, a ja otworzyłem oczy z których popłynęły łzy, a on natychmiast je starł.- Słońce ty moje, co się dzieje? Boli cię tak mocno?

- Dla-dlaczego n-na do-dole... Tam-tamta ome-omega..- urwałem, bo on przytulił mnie mocno.

- To Hinata... Tamta alfa która była jest jego, będą się łączyć.- mruknął mi do ucha, a po moich plecach przeszły dreszcze.- Nie musisz być zazdrosny. Kocham tylko ciebie. Jesteś moim wszystkim Liam i nic, ani nikt tego nie zmieni.

Ręce zacisnąłem na jego koszulce, a on objął mnie w pasie. Usiadłem na nim okrakiem i zaciągnąłem się jego zapachem.

Zróbmy sobie szczeniaka

Głos mojego wilka zabrzmiał mi w głowie. Jestem za młody na szczeniaczki, rzuciłem do niego z przekąsem. Poczym po moim ciele przeszła fala gorąca. Odsunąłem się od Bretta i wpiłem mi się w usta. Widocznie był zaskoczony, ale po chwili zamruczał pod nosem i orzekał nad nim kontrole.

Wplątałem palce w jego włosy, ciągnąc za nie lekko. Ręce znalazły się na dole moich pleców, przyciągając mnie bliżej siebie. Całował mnie gorączkowo, ale nadal delikatnie.

- Chyba gorączka ci się kochanie zaczęła.- zaczął całować mnie po szyi, a ja westchnął zadowolony i odchyliłem głową do tyłu, dając mu lepszy dostęp.

DEREK

- Co to było?- zdziwiłem się, a Jackson wzruszył ramionami.

- Liam ma gorączkę, a Brett siedzib obok Hinaty, a znasz naszą małą omegę.- odpowiedział natychmiast.- Jest zazdrosny.

- Ale ja nic nie zrobiłem.- rudowłosy zaprzeczył.- Odpowiadałem na jego pytanie. Kageyama?- zawołał alfę, który patrzył na schody rozkojażony.- Dupek!- wydarł się i rzucił w niego poduszką.

Czarnowłosy spojrzał na niego wymownie i podszedł, a niższy nie zdążył zwiać i został przyciśnięty do ściany. Patrzyli sobie w oczy wyzywająco. Po czym alfa pocałował go delikatnie i się odsunął.

- Jesteś irytujący i słodki jak jesteś zazdrosny.- mruknął przez ramię, a Hinata wskoczył mu na plecy z szerokim uśmiechem.

- Dobra... Wracając.- Max mruknął.- Z tego co wiemy, można stwierdzić, że...

- Jesteśmy w czarnej dupie.- wtrąciłem się.

- Takkkk dokładnie, ale się nie poddamy. Pogadamy z twoimi rodzicami Alex, może to pomorze?- zapytał alfa, a ja wywróciłem oczami. Brak Scotta daje o sobie znać.

- Nie znasz ich.- odpowiedziała.- Chcą żeby było tylko po ich myśli i nie znają słowa "nie". - odwróciła wzrok.

- Damy radę.- Connor powiedział miękko i objął ją w okół ramion, a ona się w niego wtuliła.- Tylko musisz nam pomagać.

- To jest dziwne.- stwierdziłem obserwując ich.

- Nie zupełnie. Nie widziałeś ich ukradkowych spodkać i jak że doba pisali, albo znikali razem?- białowłosy zapytał się i spojrzał na mnie, a ja skinąłem głową.

- Mam wrażenie, że ty jesteś jakimś chodzącym agentem.- wywróciłem oczami, a on się zaśmiał.

Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Poczułem gorąco na twarzy i szybko się od niego odsunąłem, przeklinając pod jego adresem.

Po chwili ustalili że pierw pogadają z rodzicami Alex, a pogadają mają chyba na myśli że wybłagają na kolanach. Connor i Max pójdą, razem z Kageyamą, bo Hinata się na niego obraził i nie chcę iść.

W ogóle alfa stada, wydaje się być dość ospały i jakiś mniej energiczny, dlatego Jordan przejął pałeczkę i kazał odpocząć, sam zwiał do swojego pokoju. Connor wziął dziewczynek za rękę i również ruszyli na górę. Max że zmęczeniem poszedł do siebie, a my spojrzeliśmy na pozostałe 2 osoby.

- Ja idę do..- Hinata zaczął cicho, ale alfa przyciągnąłem go do siebie i przytulił.

- Możecie spać w naszym pokoju.- Jackson zaproponował, a ja spojrzałem na niego wymownie.

- Z chęcią.- Kageyama odpowiedział.- Dzięki.

Szybko znalazłem się w naszym pokoju. Położyłem się na swoim łóżku, a Jackson za mną i mnie przytulił od tyłu. Zdrentwiałem i miałem go waląc, ale on nas przykrył, a parą usiadła na przeciw nas. Rudowłosy położył się na jego łóżku niepewnie i spojrzał na alfę lekko skrępowanym wzrokiem. Ten tylko położył się obok i objął go opiekuńczo, całując w czoło.

- Dobranoc.- powiedziałem głośno, a oni odpowiedzieli mi tym samym.

Chwilę tak leżałem nieruchomo, czując jego dotyk na sobie, ale po pewnym czasie się przyzwyczaiłem i ostrożnie zamknąłem oczy, wdychając zapach bety.

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

💬+⭐= 🤩🙀😖+ 18++++

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro