20
Po ubraniu na siebie stroju przygotowanego kilka sekund temu rozczesałam włosy i ułożylam je jak zwykle.
Sean' Pov.
Spakowałem niezbędne żeczy do przeżycia w Seattle, zabrałem jeszcze kamerę, bo chciałem nagrać jakiegoś vloga, albo coś w tym stylu
- Dodra to chyba wszystko, hmmm... Sky kupiłaś bilety?!- zawołałem
- Taak!- usłyszałem w odpowiedzi
- Ok czyli wszystko...
- Musimy się zbierać za dwie godziny!
- Właśnie... o której mamy lot?
- Za trzy godziny osiołku!
- Ok
Zeszłem do kuchni w celu zrobienia naleśników
Time skip
- Sky, śniadanie!
- Już ide!
Dziewczyna zbiegła po schodach i wbiła do kuchni
- Uuu naleśniki, kochany jesteś!- pocałowała mnie w policzek
Zaczęliśmy jeść, po posiłku pozmywaliśmy i postanowiliśmy odpocząć, ale że oboje jesteśmy pojebani to zaczęliśmy się rzucać poduszkami i tak rozpętaliśmy wojnę.
Time skip
Kanapa była moim fortem, a fotel był Jack'a, poduszki latały po całym salonie i trafiały raz mnie, a raz zielonowłosego, nagle telefon niebieskookiego zaczął wibrować, Sean odwrucił się w jego stronę, a ja wykorzystując chwile nie uwagi Irlandczyka rzuciłam się na niego z poduszką
- Dobra wygrałaś - zeszłam z niego, a on chwycił urządzenie
Odebrał i przyłożył telefon do ucha
- Sup Pewds?- zaczął
Próbowałam usłyszeć głos Felixa, ale na marne
- Mhm... mhm...- Jack przytakiwał co jakiś czas - zobaczy się, ale zależy jaka będzie pogoda... no... no ok, bye
Przechyliłam głowę w bok jak szczeniak
- Felix dzwonił, pytał się czy będziemy na PAX'ie i na spotkaniu z widzami... a no i jeszcze czy idziemy na basen po całej akcji
- Aha, no ok... wait która godzina?- zapojrzałam na zegarek - Zbieramy sie, a ja dzwonie po taksówkę
Poszłam do swojego pokoju z zamiarem spakowania stroju kąpielowego, ale Jack mnie wyprzedził i spakował dwuczęściowy, czarny strój
- I powiedz mi jak ja mam cie nie udusić?- oparłam ręce na biodrach
Ten tylko się zaśmiał i podał mi walizkę, wyszliśmy przed dom i wsiedliśmy do wcześniej zamówionej taksówki, jechaliśmy chyba pół godziny na lotnisko, oddaliśmy bagarze i usiedliśmy na poczekalni myśląc co możemy robić przez te 30 minut
- Może chodźmy do kawiarni - zaproponowałam
- Dobry pomysł, marzę o kawie - ruszyliśmy do miejsca gdzie podawali najlepszą kawę w Irlandii
Podeszliśmy do lady, chłopak zamówił czarną kawę, a ja kawę z mlekiem na wynos
- Hej poczekam na ciebie na poczekalni
- Oki - zielonowłosy wyszedł z kawiarni
Kilka minut temu dostałam nasze kawy, podziękowałam i wyszłam szukając Irlandczyka, stałam za dwiema dziewczynami, które plotkowały o czymś
- Hej widzisz tego chłopaka - blondynka wskazała na siedzenia
- Tego z zielonymi włosami?- momentalnie zapaliła mi się lampka w głowie
- Tak, przystojny jest co?
- I to jak
- Ej on chyba nie ma dziewczyny, to idź do niego zagadaj
Oj zdziwiłabyś się
- No ok - czarnowłosa ruszyła w stronę Jack'a, a ja kilka metrów za nią - Hej, jestem Taylor
- Emm, Sean - uścisneli sobie ręce
- Masz może dziewczynę?
- T...- nie dałam mu dokończyć
- Hej skarbie - pocałowałam go w policzek - twoja kawa - podałam mu gorący napój
- Dzięki sunshine
- Jack kto to?- spojrzałam na czarnowłosą
- To jest...
- Nie ważne - dziewczyna pobiegła do przyjaciółki
Jeśliby spróbowała jeszcze raz zarywać do mojego chłopaka to powyrywam jej nogi z dupy
Usiadłam na kolanach niebieskookiego i oparłam się na jego klatce piersiowej
- Zrobiłas to specjalnie, nie?
- Może - na mojej twarzy pojawił się łobuziarsko uśmiech
- Moja mała żmija - zaśmiał się
- A co miałam robić, stać i patrzeć jak ta laska rozbierała cie wzrokiem?- na twarzy Jack'a pojawił się lekki rumieniec
- A co ja mam zrobić jak jacyś faceci ciebie rozbierają wzrokiem?
- Nie wiem, rób co chcesz, tak jak ja - wystawiłam mu język
- Jesteś okrutna dla innych
- A chcesz żebym była okrutna dla ciebie?- zapytałam powarznym tonem
- Nie
- To siedź cicho - zaśmiałam się
Tak minęło nam pół godziny, nagle kobiecy głos odezwał się
- Samolot do Seattle właśnie przyleciał, proszę wszystkich o przygotowanie się do wsiadania, dziękuje
Wstaliśmy i poszliśmy w stronę naszego samolotu, gdy wszyscy byli już na swoich miejscach wznieśliśmy się ponad chmury, wyjełam z bagarza podręcznego słuchawki, podłączyłam je do mojego telefonu, wlączyłam odpowiednią muzykę i ułożyłam się wygodnie, położyłam głowę na ramieniu zielonowłosego, a on po chwili położył swoją głowę na mojej i tak zasnęłam otulona zapachem chłopaka.
Time skip
Nagle poczułam szturchnięcie, z pomrukiem niezadowolenia otworzyłam oczy
- Już lądujemy - usłyszałam głos niebieskookiego
Ospale podniosłam głowę z jego ramienia i wyjrzałam przez małe okienko, rzeczywiście zbliżaliśmy się do ziemi, nagle do mojej głowy powruciły słowa Dark'a
"Jej alter ego rośnie w siłę"
Co on miał przez to na myśli?
Usłyszałam pisk opon i głos męższczyzny
- Dziękujemy że wybraliście państwo nasz lot, do zobaczenia - wstaliśmy i ruszyliśmy do miejsca gdzie odbierało się bagarze
Chwyciłam swoją walizkę i odeszłam kawałek gdy po chwili poczułam się obserwowana, rozejrzałam się i dopiero teraz zauwarzyłam dziewczynę o szarawych włosach, zielonych oczach, gdzie białka były zupełnie czarne, na jej białej bluzce był czarny odcisk serca, w tym miejscu gdzie ono się znajdowało, jakby jej koszulka była przesiąknięta jakąś czarną mazią pochodzącą z jej zimnego serca, po chwili wpatrywania się w postać ta spojrzała na mnie i uśmiechnęłam się jak psychopata.
Nagle coś zakóło mnie w sercu, zrobiło mi się ciemno przed oczami, usłyszałam
- Wruciłam - w tym momencie straciłam przytomność
...
- Sky!- usłyszałam znajomy mi głos
Poczułam coś zimnego na policzku, otworzyłam oczy i zauwarzyłam że leże na podłodze, a nademną stoi Jack
- Jack? Co się stało? Dlaczego leże na ziemi?- zadałam milion pytań
- To ja cie o to pytam, szłem w twoim kierunku gdy nagle zaczełaś lecieć na ziemie, jakbyś nagle straciła przytomność - opowiedział mi
- Czekaj... zanim film mi się urwał widziałam kogoś...
- Co? Kogo?
- M-moje alter ego, o którym mówił Dark - oczy zielonowłosego momentalnie się rozszerzyły
- Co?! Jak to?! To ona uciekła?!
- Jak widać...- usłyszałam głos za moimi plecami
Gwałtownie się odwruciłam i zobaczyłam nikogo innego jak moje alter ego
- Ojej wybaczcie nie przedstawiłam się jestem Heartless Sky - ukłoniła się teatralnie bawiąc się nożem
- To nie możliwe!- przeraził się Jack
- Hm? Jak to nie możliwe? Przecież stoję przed tobą - zaśmiala się
- Czego chcesz?- zapytałam groźnie
- To ty nie wiesz? Chce być wolna! Ale gdy ty chodzisz po tym świecie to jest niemożliwe!- przyszpiliła mnie do ściany i przystawiła nóż do gardła - więc musimy się pożegnać... ale nie teraz... dam ci jeszcze trochę czasu, żebyś nacieszyła się swoim kochasiem... Do zobaczenia w śnie kochana - mrukneła do mnie i zniknęła
- Co to miało BYĆ?!- wydarłam się
- Nie martw się, nic ci nie będzie...
- Ale ja nie martwię się o siebie, martwię się o ciebie!
- Nie bój się, chodź taksówka czeka - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę zamówionego pojazdu
XXX
Eluuuu tu Sky
I jak podoba się wam rozdział z moim alter??
Dobra ja biorę się za pisanie następnego rozdzialiku, bo odwiedziła mnie porządane natchnienie i wena
Sky out
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro