Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Po ubraniu na siebie stroju przygotowanego kilka sekund temu rozczesałam włosy i ułożylam je jak zwykle.

Sean' Pov.

Spakowałem niezbędne żeczy do przeżycia w Seattle, zabrałem jeszcze kamerę, bo chciałem nagrać jakiegoś vloga, albo coś w tym stylu
- Dodra to chyba wszystko, hmmm... Sky kupiłaś bilety?!- zawołałem
- Taak!- usłyszałem w odpowiedzi
- Ok czyli wszystko...
- Musimy się zbierać za dwie godziny!
- Właśnie... o której mamy lot?
- Za trzy godziny osiołku!
- Ok
Zeszłem do kuchni w celu zrobienia naleśników

Time skip

- Sky, śniadanie!
- Już ide!
Dziewczyna zbiegła po schodach i wbiła do kuchni
- Uuu naleśniki, kochany jesteś!- pocałowała mnie w policzek
Zaczęliśmy jeść, po posiłku pozmywaliśmy i postanowiliśmy odpocząć, ale że oboje jesteśmy pojebani to zaczęliśmy się rzucać poduszkami i tak rozpętaliśmy wojnę.

Time skip

Kanapa była moim fortem, a fotel był Jack'a, poduszki latały po całym salonie i trafiały raz mnie, a raz zielonowłosego, nagle telefon niebieskookiego zaczął wibrować, Sean odwrucił się w jego stronę, a ja wykorzystując chwile nie uwagi Irlandczyka rzuciłam się na niego z poduszką
- Dobra wygrałaś - zeszłam z niego, a on chwycił urządzenie
Odebrał i przyłożył telefon do ucha
- Sup Pewds?- zaczął
Próbowałam usłyszeć głos Felixa, ale na marne
- Mhm... mhm...- Jack przytakiwał co jakiś czas - zobaczy się, ale zależy jaka będzie pogoda... no... no ok, bye
Przechyliłam głowę w bok jak szczeniak
- Felix dzwonił, pytał się czy będziemy na PAX'ie i na spotkaniu z widzami... a no i jeszcze czy idziemy na basen po całej akcji
- Aha, no ok... wait która godzina?- zapojrzałam na zegarek - Zbieramy sie, a ja dzwonie po taksówkę
Poszłam do swojego pokoju z zamiarem spakowania stroju kąpielowego, ale Jack mnie wyprzedził i spakował dwuczęściowy, czarny strój
- I powiedz mi jak ja mam cie nie udusić?- oparłam ręce na biodrach
Ten tylko się zaśmiał i podał mi walizkę, wyszliśmy przed dom i wsiedliśmy do wcześniej zamówionej taksówki, jechaliśmy chyba pół godziny na lotnisko, oddaliśmy bagarze i usiedliśmy na poczekalni myśląc co możemy robić przez te 30 minut
- Może chodźmy do kawiarni - zaproponowałam
- Dobry pomysł, marzę o kawie - ruszyliśmy do miejsca gdzie podawali najlepszą kawę w Irlandii
Podeszliśmy do lady, chłopak zamówił czarną kawę, a ja kawę z mlekiem na wynos
- Hej poczekam na ciebie na poczekalni
- Oki - zielonowłosy wyszedł z kawiarni
Kilka minut temu dostałam nasze kawy, podziękowałam i wyszłam szukając Irlandczyka, stałam za dwiema dziewczynami, które plotkowały o czymś
- Hej widzisz tego chłopaka - blondynka wskazała na siedzenia
- Tego z zielonymi włosami?- momentalnie zapaliła mi się lampka w głowie
- Tak, przystojny jest co?
- I to jak
- Ej on chyba nie ma dziewczyny, to idź do niego zagadaj
Oj zdziwiłabyś się
- No ok - czarnowłosa ruszyła w stronę Jack'a, a ja kilka metrów za nią - Hej, jestem Taylor
- Emm, Sean - uścisneli sobie ręce
- Masz może dziewczynę?
- T...- nie dałam mu dokończyć
- Hej skarbie - pocałowałam go w policzek - twoja kawa - podałam mu gorący napój
- Dzięki sunshine
- Jack kto to?- spojrzałam na czarnowłosą
- To jest...
- Nie ważne - dziewczyna pobiegła do przyjaciółki
Jeśliby spróbowała jeszcze raz zarywać do mojego chłopaka to powyrywam jej nogi z dupy
Usiadłam na kolanach niebieskookiego i oparłam się na jego klatce piersiowej
- Zrobiłas to specjalnie, nie?
- Może - na mojej twarzy pojawił się łobuziarsko uśmiech
- Moja mała żmija - zaśmiał się
- A co miałam robić, stać i patrzeć jak ta laska rozbierała cie wzrokiem?- na twarzy Jack'a pojawił się lekki rumieniec
- A co ja mam zrobić jak jacyś faceci ciebie rozbierają wzrokiem?
- Nie wiem, rób co chcesz, tak jak ja - wystawiłam mu język
- Jesteś okrutna dla innych
- A chcesz żebym była okrutna dla ciebie?- zapytałam powarznym tonem
- Nie
- To siedź cicho - zaśmiałam się
Tak minęło nam pół godziny, nagle kobiecy głos odezwał się
- Samolot do Seattle właśnie przyleciał, proszę wszystkich o przygotowanie się do wsiadania, dziękuje
Wstaliśmy i poszliśmy w stronę naszego samolotu, gdy wszyscy byli już na swoich miejscach wznieśliśmy się ponad chmury, wyjełam z bagarza podręcznego słuchawki, podłączyłam je do mojego telefonu, wlączyłam odpowiednią muzykę i ułożyłam się wygodnie, położyłam głowę na ramieniu zielonowłosego, a on po chwili położył swoją głowę na mojej i tak zasnęłam otulona zapachem chłopaka.

Time skip

Nagle poczułam szturchnięcie, z pomrukiem niezadowolenia otworzyłam oczy
- Już lądujemy - usłyszałam głos niebieskookiego
Ospale podniosłam głowę z jego ramienia i wyjrzałam przez małe okienko, rzeczywiście zbliżaliśmy się do ziemi, nagle do mojej głowy powruciły słowa Dark'a
"Jej alter ego rośnie w siłę"
Co on miał przez to na myśli?
Usłyszałam pisk opon i głos męższczyzny
- Dziękujemy że wybraliście państwo nasz lot, do zobaczenia - wstaliśmy i ruszyliśmy do miejsca gdzie odbierało się bagarze
Chwyciłam swoją walizkę i odeszłam kawałek gdy po chwili poczułam się obserwowana, rozejrzałam się i dopiero teraz zauwarzyłam dziewczynę o szarawych włosach, zielonych oczach, gdzie białka były zupełnie czarne, na jej białej bluzce był czarny odcisk serca, w tym miejscu gdzie ono się znajdowało, jakby jej koszulka była przesiąknięta jakąś czarną mazią pochodzącą z jej zimnego serca, po chwili wpatrywania się w postać ta spojrzała na mnie i uśmiechnęłam się jak psychopata.
Nagle coś zakóło mnie w sercu, zrobiło mi się ciemno przed oczami, usłyszałam
- Wruciłam - w tym momencie straciłam przytomność

...

- Sky!- usłyszałam znajomy mi głos
Poczułam coś zimnego na policzku, otworzyłam oczy i zauwarzyłam że leże na podłodze, a nademną stoi Jack
- Jack? Co się stało? Dlaczego leże na ziemi?- zadałam milion pytań
- To ja cie o to pytam, szłem w twoim kierunku gdy nagle zaczełaś lecieć na ziemie, jakbyś nagle straciła przytomność - opowiedział mi
- Czekaj... zanim film mi się urwał widziałam kogoś...
- Co? Kogo?
- M-moje alter ego, o którym mówił Dark - oczy zielonowłosego momentalnie się rozszerzyły
- Co?! Jak to?! To ona uciekła?!
- Jak widać...- usłyszałam głos za moimi plecami
Gwałtownie się odwruciłam i zobaczyłam nikogo innego jak moje alter ego
- Ojej wybaczcie nie przedstawiłam się jestem Heartless Sky - ukłoniła się teatralnie bawiąc się nożem
- To nie możliwe!- przeraził się Jack
- Hm? Jak to nie możliwe? Przecież stoję przed tobą - zaśmiala się
- Czego chcesz?- zapytałam groźnie
- To ty nie wiesz? Chce być wolna! Ale gdy ty chodzisz po tym świecie to jest niemożliwe!- przyszpiliła mnie do ściany i przystawiła nóż do gardła - więc musimy się pożegnać... ale nie teraz... dam ci jeszcze trochę czasu, żebyś nacieszyła się swoim kochasiem... Do zobaczenia w śnie kochana - mrukneła do mnie i zniknęła
- Co to miało BYĆ?!- wydarłam się
- Nie martw się, nic ci nie będzie...
- Ale ja nie martwię się o siebie, martwię się o ciebie!
- Nie bój się, chodź taksówka czeka - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę zamówionego pojazdu

XXX

Eluuuu tu Sky
I jak podoba się wam rozdział z moim alter??
Dobra ja biorę się za pisanie następnego rozdzialiku, bo odwiedziła mnie porządane natchnienie i wena

Sky out

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro