18
Po dłuższym opowiadaniu jak to się stało że jestem u Jack'a, a później jego rodzice opowiadali nam ich wycieczke do niemiec, ogólnie dobrze się am bawili. Nagle zielonowłosy wstał
< Mamo, tato mam wam coś do powiedzenia...> zaczął< ja i Sky jesteśmy razem
Nastała troszke niezręczna cisza, w jednym momencie jego rodzice wstali i podeszli do Irlandczyka i przytulili go z całej siły
< Tak się cieszymy że nareszcie jesteście razem > powiedział jego ojciec
< Ale naprawde?> zapytałam lekko zdziwiona
< Oczywiście, od waszego pierwszego spotkania wiedzieliśmy że będziecie razem > odpowiedziała jego rodzicielka
Uśmiechnełam się na tą odpowiedź
Time skip
Gdy jego rodzice wyszli dostałam wiadomość od Marka, spojżałam na wyświetlacz
"Sky jest sprawa musze z tobą pilnie pogadać, oddzwoń jak będziesz mogła"
Szczerze to troche się zdziwiłam, bo nie miałam zielonego pojęcia o co mogło chodzić, szybko wybrałam numer czerwonowłosego i przyłożyłam telefon do ucha
< H.halo? Sky?> usłyszałam głos Marka
< Halo Mark, o co chodzi?> zapytałam
< On wrucił...> powiedział ściszonym głosem
< Kto?... o nie...> wiedziałam o kogo chodzi
To nie możliwe...
Jak on wydostał się z hadesu?...
Jak ominął Cerbera?...
Jak on ominął Dementorów?...
Czy to znaczy że Dark przyjdzie po Antiego?
Musze ostrzec Julke i Antiego
< Sky?.. Sky?!... Sky jesteś tam?!> przerażony głos Marka wytrącił mnie z namysłu
< Tak, tak, jestem > odpowiedziałam
< To co z nim robimy?
< Musimy ostrzec Antiego i Julke
< A dalej?
< Coś się wykombinuje... w ogóle skąd wiesz że Dark wrucił?> zapytałam
< Pamiętasz jak byliśmy w kawiarni i pytałaś mi się czy wszystko ok?
< No pamiętam
< W tedy go widziałem, jak zostałem sam i wy wyszliście to przyszedł do mnie...
< I co?
< Powiedział żebym uważał na swoją przyjaciółke, bo jej alter ego rośnie w siłę...
< Powiedział coś jeszcze?> dopytywałam się
< Tak, powiedział żebym przekazał Antiemu że wybije mu z głowy bycie dobrym
< O nie, czyli Dark chce przeciągnąć Antiego na złą strone
< Na to wygląda
< A wiesz gdzie on może teraz być?
< Nie... czekaj, powiedział coś że idzie po swojego partnera...
< Co? Jakiego pa...> teraz zrozumiałam że to nie są żarty < Muszę zadzwonić do Antiego, pa Mark
< Pa > rozłączyłam się
< Kurwa, jak to możliwe...
< Co niemożliwe?> nagle Sean pojawił się obok mnie
< Dark wrócił > nagle źrenice chłopaka zmniejszyły się
< C.co?> jego głos załamał się
< Idzie po Antiego > napisałam wiadomość do demona
" Anti muszę pilnie z tobą porozmawiać, teleportuj się do Jack'a "
Już po chwili zielonowłosy demon stał przede mną
< O co chodzi?> zapytał
< On wrócił...
< Kto?
< Dark...> to imie prawie wyszeptałam
< To niemożliwe!> przeraził się
< Niestety, zrobił to, musimy cie pilnować, Dark mówił że idzie po swojego partnera
< Ale ja już nie chce pracować z nim, zmieniłem się...
< Ja wiem Anti, ale nie wiadomo jakie on stosuje metody... do odzyskania tego co stracił
< Czyli to znaczy że może mnie torturować?
< Dark jest nie obliczalny, nie wiemy do czego się posunie żeby przekonać cie że nadal kochasz zabijać innych
< Masz racje... dobrze zostanę
< Dobrze wybrałeś stary > Jack poklepał Antiego po ramieniu
< Dzięki koleś
Time skip
< Zbliża się noc... chłopaki idźcie spać, ja będę pilnować czy czasem Dark nie przyszedł po Antiego
< Ok > odpowiedzieli zgodnie
< Ale ja kładę się blisko was... jakby on postanowił waść wole być blisko
Chłopaki zasneli, siedziałam obok demona i przeglądałam social media, nagle usłyszałam dziwny dźwięk dobiegający z kuchni, przerażona wzięłam kij baseball'owy i wolnym krokiem ruszyłam do kuchni, stanęłam na przejściu i użyłam swoich zmysłów żeby zobaczyć co zrobiło taki hałas, zobaczyłam ruszającą się puchatą kulkę, przyjrzałam się bliżej i spostrzegłam że to była dupa Foxyego, wycofałam się po cichu wróciłam do śpiącego demona.
Time skip
Spojrzałam na zegarek
Kurcze 5.40, dobra jestem
Zerknęłam na śpiącego Irlandczyka, wyglądał tak uroczo, pocałowałam go w czoło, a on tylko lekko się uśmiechnął, nagle coś jakby dmuchnęło mi w kark, ciarki przeszły całe moje ciało, powoli odwróciłam się i zobaczyłam nikogo innego jak samego Darkipliera
< Witaj Sky, jak mija życie?> zaśmiał się
Przerażona wzięłam zamach, ale Dark zrobił unik, złapał mój nadgarstek i ścisnął mocno, czułam jakby miał mi za chwilę połamać kości
< Co się dzieje?...> Jack się obudził i spojrzał w naszą stronę < Sky!... Zostaw ją ty psycholu!> wyskoczył z łóżka i rzucił się na demona
Jack próbował udeżyć Dark'a, ale demon robił uniki, Dark chwycił Jack'a za kołnież i rzucił nim o ścianę
- Sean!- próbowałam podbiec do nieprzytomnego irlandczyka
Ale demon chwycił mnie za włosy i mocno pociągnął do siebie
- Gdzie on jest?!- wycedził
- Nigdy ci nie powiem!
- Albo mi powiesz, albo twój kochaś kopnie w kalendarz
- Dark!- usłyszałam głos Anti'ego
- Anti nie rób tego, uciekaj!
- Nie... nie mogę pozwolić żeby moi przyjaciele cierpieli przeze mnie
- "przyjaciele"? Naprawdę nisko upadłeś - zakpił Dark
- On przynajmniej ma przyjaciół, nie to co ty - wtrącił Jack
- Zamknij nie wyparzoną gębe!- demon kopnął zielonowłosego w brzuch
Chłopak wypluł krew kuląc się z bólu
- JACK!- próbowałam się wyrwać
- Bezużyteczny śmieć - powiedział Dark
- Zamknij ryj, ty pierdolona żmijo!- wydarłam się
- Jak śmiesz, jesteś nikim - rzucił mną o komode
- Przestań Dark, to po mnie tu przyszedłeś, więc zostaw ich w spokoju
- Anti nie, nie rób tego, uciekaj... my sobie poradzimy - powiedział Jack
- Nie, mam dość uciekania i chowania się jak mysz, chce to zakończyć tu i teraz!
- Jesteś słaby, polegniesz jak wcześniej, jesteś nic nie wartym śmieciem tak jak on - wskazał na Sean'a
- Może, ale przynajmniej moi przyjaciele będą bezpieczni
- Ble "przyjaciele" i "przyjaciele", cofa mnie jak to słusze, naprawdę stoczyłeś się na dno Anti
- Pieprzyć - Anti podleciał do Dark'a i uderzył go w brzuch
Walka była zacięta, z trudem przyczołgałam się do zielonowłosego
- Sean? Nic ci nie jest? Sean?- szturchałam chłopaka
Wszystko mnie bolało, z wielkim utrudnieniem wykonałam jaki kolwiek ruch
- Sean? Obudź się, Sean - potrząsałam chłopakiem
- Sky?- chłopak otworzył oczy, do których nalała mu się krew - co się stało?
- Anti walczy z Dark'iem i chyba wygrywa - spojrzałam na walczące demony
Nagle Anti chwycił Dark'a za kołnież i wbił go w ziemię, demon ciężko oddychał, miał zamknięte oczy, był cały we krwi i siniakach, z trudem wstałam i kuśtykając podeszłam do Dark'a, próbowałam go podnieść
- Sky, co ty robisz?- zapytał mnie zdziwiony demon
- Próbuje mu pomóc - odpowiedziałam
- Co?! Po tym wszystkim?!
- Tak - odpowiedziałam zdeterminowana
Położyłam nie przytomnego demona na sofie, opatrzyłam rany i zrobiłam zimny okład na czoło, to samo zrobiłam z chłopakami
- Dzięki Sky, ale czemu mu pomogłaś?- zapytał Sean
- Bo każdy zasługuje na drugą szansę - lekko się uśmiechnęłam
- I za to cie kocham...- przyciągnął mnie do siebie i objął - masz złote serce - pocałował mnie, a ja oddałam gest
XXX
Elo tu Sky
Koniec kary i koniec zawieszenia, wiecie co teraz tak myślę że to może przez to że pusałam na laptopie, ale chuj na szczęście już po wszystkim, a teraz nadraviamy kochani.
Jak myślicie Dark się zmieni?
Sky out
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro