12.Miłość demona
Wstałam i ku mojemu zdziwieniu Seán juz nie spał
Pierwszy raz wstałeś wcześniej
Congratulation
- Dzieńdobry - powiedziałam przeciągając się
- Dzieńdobry - powiedział czule całując mnie w czoło
- Co robisz?- zapytałam
- Piszę z siostrą - powiedział
Podeszłam go od tyłu i przytuliłam się do jego pleców, zielonowłosy wzdrygnął się mocno
- Sky masz zimne ręce - powiedział próbując zabrać moje ręce z jego klatki piersiowej
- To daj mi je ogrzać - powiedziałam chichotając
- NO WEŹ!!!- wydarł się czując zimne ręce na kręgosłupie
Zaczęłam się śmiać, niebieskooki chwycił mnie i włożył mi ręce pod koszulke i przyłożył je do moich pleców
- Ty też masz cholernie zimne ręce - zaczęłam się wiercić
- Masz za swoje - powiedział chichotając
Gdy Seán mnie puścił walnęłam się na łóżko i wzięłam telefon, bo miałam napisać do Julii
Kinga
- Hej sis❤
Julka
- Hej
Kinga
- Co tam?
Julka
- Nic
- A tam?
Kinga
- Niczo
- Słuchaj jest sprawa
Julka
- Co?
Kinga
- Bo widzisz, mam kumpla któremu się podobasz
Julka
- Rly?
Kinga
- Yup
- Tylko, jest mały problem
Julka
- Jaki?
Kinga
- On jest demonem
Julka
- Co?!😱😱
Kinga
- No, ale to nie byle jaki demon
Julka
- Kto?
Kinga
- Narazie nie mogę ci powiedzieć
- Dowiesz się jak ci wbije na chate 😎😎
Julka
- Ok
Kinga
- Dobra ja już muszę kończyć sis
- Później po piszemy
Julka
- Oki
Kinga
- Pa patki💋💋
Julka
- Pa
Załatwione
Mam nadzieje że spodoba jej się Anti
Spojżałam na zielonowłosego, dalej pisał coś na telefonie, zakradłam się cicho i przyłożyłam mu rękę do kręgosłupa, Jack podskoczył i wystraszony spojżał na mnie
- Kurwa dalej masz zimne ręce!- powiedział głośno
Robiłam mu tak, bo nie miał na sobie koszulki, tylko jeansy
- Założysz wreszcie koszulkę czy mam ci dalej tak robić?- zapytałam z łobuziarskim uśmiechem
Irlandczyk tylko się lekko zarumienił
- Oddawaj bluzkę - powiedział
- Że co?- zapytałam chichotając
- Słyszałaś, oddawaj bluzkę... bo sam sobie ją wezme, a ty wiesz jak to się skończy - uśmiechnął się lekko
-A weź spierdalaj - obruciłam głowę z "fochem" i zcisnęłam materiał - teraz to jest moja bluzka - wystawiłam mu język
- Od kiedy?- zapytał kładąc dłonie na biodrach
- Od momentu gdy ją ubrałam - odpowiedziałam
- Zostawie to bez komentarza - pokręcił tylko głową i podszedł do szafy wyciągnąć jakąś koszulkę
Time skip
4 dni później
Wruciłam do domu, otworzyłam drzwi i odrazu przywitał mnie mój owczarek niemiecki
- Hej Foxydoxy, ty mordko moja - przytuliłam psa i weszłam do środka
Rozpakowałam walizkę i włączylam TV, gdy tylko usiadłam Foxy wskoczył na narożnik i położył głowę na moich udach
- Co jest mordko, ztęskniłeś się za mną? Co?- poczochrałam jego grzywę i pocałowałam w czoło
Chwyciłam telefon i zaczęłam pisać z sis
Kinga
- Jutro robię ci wjazd na chatę z Foxym🐶
Julka
- Ooo tak weź go
- Kocham tego psa🐩
Kinga
- Kurwa Foxy nie jest pudlem tylko owczarkiem niemieckim😂😂
Julka
- Db nie ważne
- O której wbijasz?
Kinga
- Po 16.00 będę
Julka
- Ok
Chwile jeszcze pisałyśmy, później odłożyłam tela i poczułam się obserwowana, nagle w rogu pojawił się Anti
- I co? Zgodziła się?- zapytał z nadzieją w głosie
- Narazie nie wiem, musicie się jeszcze poznać - powiedziałam
- Rozumiem, a kiedy mógłbym się z nią spotkać?- trochę posmutniał
Chyba naprawdę mu na niej zależy
- Możesz zabrać się jutro ze mną, bo jade do niej - powiedziałam ciepło się uśmiechając
Demon podszedł i przytulił mnie
- Dziękuje ci za pomoc - powiedział
- Nie masz za co - odwzajemniłam gest
Time skip
Następnego dnia
Anti od samego rana się szykował
Geez naprawdę mu zależy
- Co ty się tak pindrzysz?- zapytałam z rozbawieniem w głosie
- Przecież dzisiaj się spotkam z Julką - powiedział w pośpiechu zakładając koszule
- Jesteś przerąbany, nie struj się tak. Powiem ci jedną rzecz... - spojżałam na niego, a on na mnie - Julcia nie lubi jak ktoś udaje kogoś kim nie jest, wiec nie struj się tak tylko przebiesz się w codzienne ciuchy i usiądź
Chłopak chyba zrozumiał, bo poszedł się przebrać. Po kilku minutach znowu wszedł do pokoju, tylko tym razem ubrany był w czarne jeansy z dziurami na kolanach i czarną koszulke
- I jak?- zapytał
- Odrazu lepiej, a teraz siadaj i odpocznij - powiedziałam klepiąc miejsce obok mnie
Demon usiadł obok i włączył TV
- Sky, nie masz nic przeciwko że się tak rozgościłem?- zapytał drapiąc się po karku
- Pewnie że nie - powiedziałam nie odrywając wzroku od telefonu
Anti przechylił się w moją stronę tak żeby mógł zobaczyć co robię
- Z kim piszesz?- wpatrywał się w ekran
- Z Jack'iem - on jakby się wystraszył, bo odsunął się kawałek - coś nie tak?- zapytałam zdziwiona
- Bo widzisz ja go nawiedzałem w nocy i okaleczałem go - powiedział ze skruszoną miną
- Co?! Czemu?- byłam lekko zdenerwowana
Anti nic nie odpowiedział po prostu skulił się na narożniku
- Anti odpowiesz mi?- zapytałam już łagodnie
- Nie chce - zachowywał się jak małe dziecko
Ruszyłam do kuchni przelotnie czochrając włosy demona
- GOD DAMMIT, GODZINE JE UKŁADAŁEM!!!- wydarł się na mnie, a ja pobiegłam do kuchni śmiejąc się
Wzięłam paczkę ciastek i weszłam do pokoju, nagle Anti odwrucił się i zauwarzył paczkę z ciastkami
- CIASTKA!!!- krzyknął z uśmiechem
- Shit!- zaczęłam uciekać
Demon gonił mnie po całym domu, w końcu się zmęczyłam i postanowiłam się podzielić z chłopakiem
- Yaaaay cookies!!!- w jego oczach pojawiły się iskierki szczęścia
Anti wziął kilka i zaciągnął mnie na kanapę, usiedliśmy i oglądaliśmy TV. Postanowiłam spojżeć na zegarek
CHOLERA JASNA!!!
15.30
- Anti zbieraj dupe, musimy już wychodzić - zerwałam się i pobiegłam przyszykować Foxyego
Demon wstał i poszedł do swojego pokoju, gdy wszystko było gotowe poszłam po Antiego, gdy weszłam zauwarzyłam chłopaka trzymającego gigantyczny bukiet róż. Spojżałam na Antiego
- Mogą być?- zapytał
- Pewnie, są śliczne - powiedziałam - OK chodź musimy już iść - poganiałam go
Zapięłam smycz Foxyego, założyłam czarne trumpki, Anti zrobił to samo i wyszliśmy
- Pociąg mamy za godzine, więc na luzie - powiedziałam
Szliśmy rozmawiając o różnych rzeczach, gdy doszliśmy zostało nam 15 minut, postanowiliśmy iść do Starbucksa na kawę, ja zamówiłam z mlekiem, a Anti czarną
Ja już kurwa nie wnikam jak on może to pić
Gdy skończyliśmy ruszyliśmy na wyznaczony peron, akurat na czas
Heh, my to mamy szczęście
Wsiedliśmy do maszyny, odłożyliśmy bagarze pod krzesła, włożyłam słuchawki do uszu i puściłam ulubioną rockową playliste, rozluźniłam się. Przybliżyłam się trochę do Antiego
- Pachniesz trochę jak Jack - powiedziałam
On tylko spojżał na mnie z wyrazem twarzy jak "really?(wyczuj ten sarkazm)", po chwili z torby wyciągnełam bluzę mojego skarba, wtuliłam się w nią i zasnęłam.
Time skip
Doszliśmy do domu mojej sis, zapukałam kilka razy i po chwili otworzyła nam Julka
- Howdy sis!- przytuliłam ją
- Howdy! - odwzajemniła gest
Zobaczyła Antiego stojącego za mną z bukietem róż
- Um hej - przywitał się nieśmiało, zarumieniony
- Hej - przywitała go z ciepłym uśmiechem i lekkim rumieńcem
Uuuu szykuje się związek
Julcia zaprosiła nas do środka, Foxy odrazu wbiegł do mieszkania ciągnąc mnie za sobą, Anti wręczył Julce kwiaty i weszli do środka.
XXX
Więc do następnego
Sky out
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro