6.4
Yoursunshine ->
Truskawkowemochi: Hobi ja cię przepaszam. Myślałem jak ci to powiedzieć. Bałem się jak zareagujesz.
Yoursunshine: Nie odzywam sie do ciebie. Nie powiedziałeś mi o tak wielkim kroku!
Truskawkowemochi: Hobiś, bądźmy szczerzy. Przybiegłbyś w podskokach i zaczął krzyczeć, że zostajesz wujkiem, moje uszy są i tak już nadwyrężone po twoich ostatnich ekscesach.
Yoursunshine: Ja się obrażam i tyle, albo nie. Pokuśtykam do Ciebie do domu i będę stał pod drzwiami wzbudzając w ciebie poczucie winy.
Truskawkowemochi: Zamówić nam jedzenie z polskiej knajpki?
Yoursunshine: To cios poniżej pasa!
Yoursunshine: Zamawiaj.
Yoursunshine: Albo i nie - nadal jestem obrażony.
Yoursunshine: No ale darmowe jedzonko.
Yoursunshine: Ugh, dobra będę za pół godziny.
Truskawkowemochi: Zamówione! Twoje ulubione dania, bezpiecznie mi tam z tą nogą podczas podróży
Yoursunshine: Spoko Jin hyung mnie podwiezie, wracamy właśnie z nagłego spotkania klubu Yoonminów.
Truskawkowemochi: To wy nadal się w to bawicie? Jezu...
Yoursunshine: Nie uciekniesz od Klubu Yoonminów, pogódź się z tym słońce.
Yoursunshine: Ooo muszę kończyć, Namjoon rozmawia z twoim chłopakiem, będzie interesująco.
Truskawkowemochi: ugh masz szczęście że to ty jesteś teraz na mnie zły, bo normalnie napisałbym że cię nienawidzę.
Yoursunshine: wiemy dobrze obaj, że mnie kochasz. No to buziaki będziemy niedługo
Truskawkowemochi: My? W sensie ty i Jin hyung tak? Powiedz że tylko wy. Reszty nie znam oprócz Namjoona hyung.
Truskawkowemochi: halo halo ja oczekuję odpowiedzi.
Truskawkowemochi: Co za gnida mi nie odpisuje...
###
Ano witam moje pomarańczki!
Tego to na pewno się nie spodziewaliście, co?
Spróbuję dokończyć wszystkie moje zaczęte książki i mam też dwie nowe, więc enjoy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro