Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.9

        Jimin przetarł piąstką oczy i zaspany próbował się podnieść. Jednak silne ramiona oplatające go w pasie skutecznie mu to uniemożliwiły. Kiedy zorientował się kto go przytula, automatycznie na jego policzki wstąpił rumieniec. Poprawił się, aby móc wygodniej się ułożyć i w tym momencie usłyszał jak Pocahontas śpiewa swoją ostatnią piosenkę. Po chwili poczuł jak ręce zacieśniają się delikatnie i podciągają go wyżej. 

- Czy moja kluseczka się wyspała?

Yoongi nachylił się i cmoknął w czubek głowy blondyna. Sam siebie tym zaskoczył, jednak nie zamierzał się wycofywać. Dzięki temu uroczemu chłopcu jego chęci nie tylko do pisania, ale do dalszego życia znowu powróciły. Nie zamierzał z tego rezygnować. Widział jak Jimin robi się cały czerwony i uroczo zasłania swoją twarz kocem. Min zobaczył jedynie potakiwanie głową młodszego. 

- Czy mój książę ma ochotę na randkę ze mną?

To pytanie Yoongi wypowiedział będąc ogromnie zestresowanym. Czuł jak jego brzuch wykręca fikołki i nie daje mu spokoju. Dłonie automatycznie zaczęły się pocić, a w głowie rapera pojawiały się niezbyt kolorowe scenariusze. Miał jedynie nadzieję, że Park nie wyśmieje go i chociaż nie wyrzuci z domu. Po tych wszystkich nieporozumieniach i zawiłościach ciężko byłoby mu zostawić od tak młodszego. 

Jimin po pytaniu Yoongiego zamarł w jego objęciach. Był pewny, że się przesłyszał, jednak szybko bijące serce oraz przyśpieszony oddech dawały mu znać, że to prawda. Nawet zdążył kilka razy pod kocem uszczypnąć się w nadgarstek, bolało. Wiedział, że nie śni. Był świadom każdego oddechu starszego za sobą. Z każdą sekundą czuł niesamowitą presję, by zmusić się do odpowiedzi. Blondyn delikatnie odwrócił się w stronę Mina. Jak już miał się upokorzyć, to chociaż zrobi to twarzą w twarz. Nadal myślał, że mógł to być jedynie żart. Jednak nastawienie przyjaciela i jego ciągłe zachęcanie do poznania świata, skutecznie oddziaływały na pisarza. 

- J-ja z chęcią z tobą pójdę.

Yoongi uśmiechnął się niesamowicie szeroko i wtulił w siebie blondyna. W tym momencie mógł sam przed sobą szczerze powiedzieć, że był najszczęśliwszy na świecie. Do tej pory nie mógł uwierzyć, że ich znajomość z Jiminem zaczęła się w tak zwariowany sposób. Następne posunięcie jakie wykonał to było przysunięcie twarzy młodszego do siebie i tarmoszenie policzków chłopaka. Min cmoknął nosek blondyna. Niestety tą chwilę zepsuł dźwięk telefonu starszego. Mężczyzna niechętnie odsunął się od Parka i sięgnął po urządzenie. Na wyświetlaczu zobaczył uśmiechniętą twarz przyjaciela. Wiedział, że dzwonił jedynie wtedy, kiedy się coś dzieje. Oboje nie lubili rozmawiać przez telefon, woleli smsy lub wiadomości na portalach. 

- Czego?

Yoongi usłyszał przerywane słowa. Wyczuł, że przyjaciel jest zdenerwowany.

- Na spokojnie. Powiedz jeszcze raz i wyraźniej.

- Hoseok trafił do szpiatala. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro