5.9
Jimin przetarł piąstką oczy i zaspany próbował się podnieść. Jednak silne ramiona oplatające go w pasie skutecznie mu to uniemożliwiły. Kiedy zorientował się kto go przytula, automatycznie na jego policzki wstąpił rumieniec. Poprawił się, aby móc wygodniej się ułożyć i w tym momencie usłyszał jak Pocahontas śpiewa swoją ostatnią piosenkę. Po chwili poczuł jak ręce zacieśniają się delikatnie i podciągają go wyżej.
- Czy moja kluseczka się wyspała?
Yoongi nachylił się i cmoknął w czubek głowy blondyna. Sam siebie tym zaskoczył, jednak nie zamierzał się wycofywać. Dzięki temu uroczemu chłopcu jego chęci nie tylko do pisania, ale do dalszego życia znowu powróciły. Nie zamierzał z tego rezygnować. Widział jak Jimin robi się cały czerwony i uroczo zasłania swoją twarz kocem. Min zobaczył jedynie potakiwanie głową młodszego.
- Czy mój książę ma ochotę na randkę ze mną?
To pytanie Yoongi wypowiedział będąc ogromnie zestresowanym. Czuł jak jego brzuch wykręca fikołki i nie daje mu spokoju. Dłonie automatycznie zaczęły się pocić, a w głowie rapera pojawiały się niezbyt kolorowe scenariusze. Miał jedynie nadzieję, że Park nie wyśmieje go i chociaż nie wyrzuci z domu. Po tych wszystkich nieporozumieniach i zawiłościach ciężko byłoby mu zostawić od tak młodszego.
Jimin po pytaniu Yoongiego zamarł w jego objęciach. Był pewny, że się przesłyszał, jednak szybko bijące serce oraz przyśpieszony oddech dawały mu znać, że to prawda. Nawet zdążył kilka razy pod kocem uszczypnąć się w nadgarstek, bolało. Wiedział, że nie śni. Był świadom każdego oddechu starszego za sobą. Z każdą sekundą czuł niesamowitą presję, by zmusić się do odpowiedzi. Blondyn delikatnie odwrócił się w stronę Mina. Jak już miał się upokorzyć, to chociaż zrobi to twarzą w twarz. Nadal myślał, że mógł to być jedynie żart. Jednak nastawienie przyjaciela i jego ciągłe zachęcanie do poznania świata, skutecznie oddziaływały na pisarza.
- J-ja z chęcią z tobą pójdę.
Yoongi uśmiechnął się niesamowicie szeroko i wtulił w siebie blondyna. W tym momencie mógł sam przed sobą szczerze powiedzieć, że był najszczęśliwszy na świecie. Do tej pory nie mógł uwierzyć, że ich znajomość z Jiminem zaczęła się w tak zwariowany sposób. Następne posunięcie jakie wykonał to było przysunięcie twarzy młodszego do siebie i tarmoszenie policzków chłopaka. Min cmoknął nosek blondyna. Niestety tą chwilę zepsuł dźwięk telefonu starszego. Mężczyzna niechętnie odsunął się od Parka i sięgnął po urządzenie. Na wyświetlaczu zobaczył uśmiechniętą twarz przyjaciela. Wiedział, że dzwonił jedynie wtedy, kiedy się coś dzieje. Oboje nie lubili rozmawiać przez telefon, woleli smsy lub wiadomości na portalach.
- Czego?
Yoongi usłyszał przerywane słowa. Wyczuł, że przyjaciel jest zdenerwowany.
- Na spokojnie. Powiedz jeszcze raz i wyraźniej.
- Hoseok trafił do szpiatala.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro