Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

~Oczami Klary~
Otworzyłam oczy. Nie wiedziałam gdzie jestem. Próbowałam poruszać ramionami, ale nie mogłam się wyswobodzić. Widocznie byłam związana. Gdy światło się zapaliło, ujrzałam, że znajduje się w jakimś pomieszczeniu. Po dużej ilości ubrań stwierdziłam, że to garderoba. Gdy zauważyłam kto wszedł i mnie więził aż serce zaczęło mi szybciej bić.
-James co ty wyprawiasz?- krzyknęłam zła
-Czekaj, ja Ci zaraz wszystko wyjaśnię- już miał coś powiedzieć, ale usłyszał czyiś głos.
-Stary, co ty tam robisz tak długo?
-Zaraz przyjdę- odparł- czekaj chwile
Wyszedł porozmawiać, a ja tu siedzę związana. Prawdę mówiąc inaczej sobie wyobrażałam życie. Po chwili przyszedł ktoś inny. Odwiązał mnie. Ja szybko wstałam i kierowałam się w stronę wyjścia.
-Poczekaj chwileczkę- odparł blondyn- James chce Ci coś wyjaśnić.
-Przekaż mu, że nie potrzebuje żadnych wyjaśnień- odparłam i wyszłam z pomieszczenia. Wzięłam moją torebkę i opuściłam dom. Był środek nocy a ja nie wiedziałam jak dotrzeć do domu.
-Klara- usłyszałam znajomy głos biegnący w moją stronę. Nie zatrzymałam się i szłam przed siebie- zaczekaj, mam Ci coś ważnego do powiedzenia-krzyknął. Zatrzymałam się.
-A niby co takiego? To, że mnie porwałeś dla frajdy?- ruszyłam dalej. Nagle spostrzegłam taksówkę. Pomachałam i wsiadłam podając adres. Brunet zatrzymał się i patrzył w stronę odjeżdżającego pojazdu. Podczas przejażdżki myślałam o tym co się wydarzyło. Nie potrafiłam zrozumieć sens tych wydarzeń. Jaki był cel? O co chodzi? Co on ode mnie chce?- te pytania chodziły mi po głowie. Spostrzegłam, że dojechałam do domu. Zapłaciłam i wysiadłam. Gdy weszłam do środka, nikogo nie było. Mama pewnie spała a ojczyma nie było jeszcze. Poszłam na górę od razu się odświeżyć. Z łazienki udałam się do pokoju. Położyłam się na łóżku i momentalnie usnęłam.
~Następnego dnia~
Nastał piękny poranek. Szybko się zebrałam i udałam się do szkoły. Na korytarzu każdy kto mnie widział, szeptał do swojego towarzysza. Nie pojmowałam o co tu chodzi dopóki nie usłyszałam wieści od moich przyjaciółek.
-Jak to dziewczyna? Jamesa?- błagam was dziewczyny. Powiedźcie, że to żart- odparłam ze śmiechem. Jednak ich mina nie wskazywała na powód do śmiechu.
-Klara, poważnie. Każdy brukowiec o tym wspomina. To hit dnia a nawet tygodnia. Z resztą sama przeczytaj- odparła Monia. Wzięłam od niej telefon i zaczęłam zagłębiać w te paplaniny. Z każdym zdaniem oczy robiły mi się coraz większe.
-Nie wiedziałam- odparłam oddając telefon właścicielce- nie wiedziałam, że mam do czynienia z piosenkarzem i to tak sławnego zespołu.
-Ależ się wkręciłaś- odparła Ania. Za murami szkoły paparazzi już byli gotowi na wywiad. Stwierdziłam, że to potrwa parę dni i wszyscy o tym zapomną. Czas mijał a hit tygodnia wciąż pozostawał aktualny. Coraz więcej dziennikarzy znajdowała się przed domem i nie tylko. James codziennie próbował się ze mną skontaktować, ale nie miałam ochoty rozmawiać. Śledzili mnie na każdym kroku. Nie dałam rady tego znieść.
-Czy tak wygląda sława?- pomyślałam. Po powrocie ze szkoły oznajmiłam, że wyjeżdżam. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Moi rodzice też byli atakowani przez dziennikarzy z różnorodnych gazet. Dzień przed wyjazdem spotkałam się z ludźmi, z którymi organizowałam zajęcia. Poprosiłam aby ktoś zastąpił mnie w roli prowadzącego. Uczestnicy na samą wieść byli zszokowani i smutni. Wyznaczyli prowadzącego. Przekazałam jej potrzebne informacje. Pożegnałam się z nimi życząc jak najlepszego sukcesu. Wiedziałam bowiem, że za parę godzin zmieni się moje życie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro