Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Let's go on a date.

ROZDZIAŁ VII

Sherlock opuścił pokój Ann z cichym skrzypnięciem drzwiami i poszedł do łazienki. Chciał być sam, a istniała możliwość, że dziewczyna jakimś cudem pójdzie do jego pokoju, aby błagać o przebaczenie.

,,Z tobą nie da się być."

Jedno zdanie, sześć słów, siedemnaście liter, a boli jak tysiące noży wbijanych w serce.
Tak właśnie Sherlock analizował wypowiedź swojej asystentki. Zaczął się zastanawiać, dlaczego nie można z nim być. Co mają inni mężczyźni, z którymi ,,da się być", czego on nie ma.

- Może to przez włosy - myślał na głos. Spojrzał krytycznie w lustro. - Może gdyby były jasne i proste to można by było ze mną być- Popatrzył jeszcze chwilę.

Nie, to nie to - pomyślał. - Przecież w tym całym ,,byciu ze sobą" chodzi raczej o coś więcej niż aparycję. Może nie jestem w jej typie. W takim razie, jaki jest jej typ?

Mężczyznę wyraźnie zaciekawiła ta sprawa, o wiele bardziej niż te nudne zagadki, jakie zwykle rozwiązywał w zawrotnym tempie. Ułożył już w głowie cały plan i czekał tylko, aż nastanie ranek, aby to zrealizować.

Z samego rana poszedł do kuchni na swój rytuał. Stwierdził, że jeśli dziewczyna nie wstanie do dziewiątej, to zacznie grać głośno na skrzypcach. Jak zaplanował, tak zrobił. Równo o godzinie dziewiątej stanął z instrumentem pod drzwiami dziewczyny i zagrał pierwszą piosenkę, jaka mu przyszła do głowy.

Po kilku dźwiękach, drzwi otworzyły się. Stanęła w nich zaspana Ann.
- Sherlock. Możesz mi powiedzieć, co robisz pod moimi drzwiami z samego rana, grając na skrzypcach? - zapytała.
- Jestem romantyczny. Większość kobiet chciałaby, żeby ich mężczyzna je tak budził.
- Nie jesteś moim mężczyzną, to raz. Dwa, nie jesteś romantyczny tylko irytujący - zamilkła na chwilę. - Tak właściwie, to po co chcesz być romantyczny?
- Przeprowadzam eksperyment. - odparł tajemniczo, po czym poszedł do salonu.
Ann podążyła za nim, nie bardzo rozumiejąc.
- Mogę zapytać jaki?
- Nie. - odparł i nie odezwał się już ani słowem.

Po dwóch godzinach ,,skakania" po kanałach telewizyjnych, Ann stwierdziła, że czas wyjść z domu. Miała wrażenie, że oszaleje, a milczący Sherlock tylko pogarszał jej stan. Wstała gwałtownie z fotela.
- Wychodzę - zakomunikowała. Mężczyzna nie raczył nawet na nią spojrzeć, więc prychnęła tylko i wyszła.

Idąc ulicą, założyła słuchawki i włączyła Spotify'a. Postawiła na Eda Sheerana. Jego piosenki przemawiają do niej i w większości odnoszą się do jej sytuacji uczuciowej. Nawet jeśli nie, to uwielbiała wyobrażać sobie, że jest dziewczyną w pięknej sukni i tańczy ze swoim chłopakiem na boso w trawie.
Wsłuchując się w piękny głos wykonawcy, zaczęła analizować zachowanie Sherlocka. Dlaczego jego eksperyment wymagał bycia romantycznym?
- On chce się nauczyć podrywać! - powiedziała na głos, zszokowana wynikiem dedukcji. Dziewczyna nie spodziewała się, że przez jej słowa Sherlock będzie chciał znaleźć kogoś, ale stwierdziła, że chętnie mu w tym pomoże. Zawróciła gwałtownie i poszła w stronę domu.

Wbiegła po schodach i niemal wpadła do salonu. Sherlock wpatrywał się w komputer.
- Jeśli chcesz nauczyć się flirtowania, to z przyjemnością ci pomogę, ale musisz obiecać, że nigdy więcej nie obudzisz mnie z samego rana.

Sherlock zaskoczony wypowiedzią Ann, nie odpowiedział w pierwszej chwili. Po krótkim zastanowieniu postanowił pozwolić jej nauczyć go tej przydatnej umiejętności, ponieważ może ona pomóc mu w eksperymencie.

- Tak więc ucz.
- Okay, lekcja pierwsza - dziewczyna usiadła na kanapie, przyglądając się detektywowi, który zwrócił całą swoją uwagę na nią. Czuła się dziwnie, bo rzadko kiedy to robił. - Dobre pierwsze wrażenie. Pierwsze wrażenie, jakie na mnie zrobiłeś, nie było zbytnio dobre, a przecież musi być jak najlepsze. Tak więc musisz się postarać.

- Chodźmy na randkę - mężczyzna przerwał jej wykład.
- Co? Przecież my nie... Co? - Ann plątał się język, co detektywa bardzo ucieszyło.
- Nie taką prawdziwą rzecz jasna, bo żadne z nas nic nie czuje do drugiego. Na taką udawaną. Będziesz mnie uczyć co mam robić w danym momencie.
- Hmm. Nawet dobry pomysł. Wybierz datę.
- Jutro o 18 zapukam do twoich drzwi i masz być gotowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro