Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

From the begining Wolf.

PROLOG

W T E D Y

Kobieta odwróciła się w stronę toaletki. Podniosła z niej drewniany grzebień i nieśpiesznie przeczesała swoje czarne pukle. Odetchnęła głęboko. To dziś. Dziś weźmie ślub z Eugene'em Delacruente.  Uśmiechnęła się na myśl o tym. Byli narzeczeństwem przez rok. Eugene chciał pobrać się jeszcze tego samego dnia, którego odbyła się ich pierwsza randka, jednak Estelle wolała poczekać. Stwierdziła, że rok to wystarczająco dużo, aby sprawdzić jego intencje. Pokochała go od początku.

 Był niezwykle przystojny. Kruczoczarne lekko skręcone włosy  opadały mu na czoło, a  oczy miały odcień głębokiej zieleni. Na policzkach gdzieniegdzie pojawiały się delikatne piegi, a zadarty nosek nadawał mu wdzięku.

Estelle bez wątpienia mogłaby go pokochać jedynie za wygląd. Nie była, jednak aż tak płytka. Widziała, jak zachowywał  się młody Delacruente. Był dziecinny, włóczył się z kolegami do późnej pory, zaczepiając śpiące Paryżanki, które ochoczo wpuszczały ich do domów, łamiąc wszelkie swoje kobiece kodeksy. To były ich jednonocne zabawki, które później niczym znudzone dzieciaki, odrzucali w kąt. Nie chciała być kolejną z nich.

Musiał ją bardzo długo przekonywać, żeby w ogóle na niego spojrzała inaczej niż na niedojrzałego dupka. Gdy w końcu zgodziła się na 'przyjacielskie spotkanie'; zakochała się w nim bez reszty. Nie chciała jednak za bardzo dawać po sobie poznać, jak bardzo uliczny chuligan zawrócił jej w głowie. 

Nie bała się o przyszłość przy nim, bo pochodził z zamożnej rodziny, zresztą nie dbała o to szczególnie. Wiedziała jednak, że jej rodzice mogą mieć zastrzeżenia co do biednego męża, więc dobrze się złożyło, że był bogaty.

T E  R  A  Z 

— Od początku Wolf.

Dziewczyna wzięła głęboki oddech. W miarę jej wyjaśnień, twarze detektywów zmieniały wyraz z zaciętego na współczujący. Nienawidziła tego. Nie chciała litości. Mówiła, jak było i mieli jej pomóc.

— Ann, twoja matka zmarła dwa dni przed zabójstwem Stefano Martineza.

— To niemożliwe! Rozmawiałam z nią na kilka godzin przed zbrodnią! — krzyknęła Ann, wstając z krzesła.

— A jednak. — Lestrade wyciągnął wycinek z gazety sprzed dwóch dni. 

,, Ciało brutalnie zamordowanej kobiety - Eleanor Wolf, zostało znalezione w pobliskim lesie.  Śledczy nie chcą zdradzać szczegółów sprawy, jednak podejrzewają o to działającą na terenach Londynu i Bath mafię, prosperującą od 2013 roku. Czyt. str 8 "

To nie może być prawda. — pomyślała Ann, wytrzeszczając oczy ze zdumienia.

— Mamy zdjęcia ciała, jeśli chcesz rzucić okiem. — mruknęła policjantka. Ann ochoczo pokiwała głową. Detektyw rozłożyła fotografie przed dziewczyną, która zaczęła chichotać, jakby coś ją opętało. Sherlock i Lestrade wymienili zaskoczone spojrzenia. Kobieta zmarszczyła brwi i z niecierpliwością wymalowaną na twarzy, zaczęła uporczywie wpatrywać się w Wolf.

— Możesz nam łaskawie wyjaśnić, co jest takiego zabawnego? — warknęła.

— To nie jest moja matka — zaniosła się śmiechem. Widząc jednak zdenerwowane twarze zgromadzonych, uspokoiła się i zaczęła tłumaczyć.

W T E D Y 

— Będziemy musieli się przeprowadzić. — westchnął Eugene, pochylając się nad dokumentami. Ich sytuacja, mimo że wydawała się satysfakcjonująca, nie była tak doskonała, jak myśleli. Okazało się, że wesele jest ogromnym wydatkiem, podróż poślubna też miała być okazała, a budowa domu miała się zacząć w dniu ich wyjazdu, aby zdążyć do ich powrotu. Należy też pamiętać, że od czasu ich zaślubin, to Eugene, według tradycji jego rodziny, musiał utrzymać rodzinę, co dla młodych oznaczało całkowite odcięcie od pieniędzy rodziców. 

Eugene miał własną firmę produkującą broń. Obecna sytuacja polityczna była idealnym momentem na założenie takowej. Francuska armia chętnie skupowała broń, nawet jeśli nie miała zamiaru jej używać, choć większy popyt był ze strony nazistów. Estelle bardzo sprzeciwiała się ideom narzeczonego odnośnie do sprzedaży broni Niemcom.

— Eugene! Przyczynisz się do śmierci wielu niewinnych osób. — krzyczała któregoś dnia.

Kochanie, jeśli nie ode mnie, to zdobędą ją od kogoś innego, a tak mogę chociaż zarobić, nie bojąc się o własne życie. Musimy jakoś przetrwać. Wojna niedługo się skończy i będziemy prowadzić spokojne życie. Na razie musimy odłożyć na bok, znajdujące się w nas pokłady człowieczeństwa. — złapał ją za rękę. Odtrąciła ją i spojrzała na niego spode łba.

— Wojna się skończy, ale czy wyjdziesz z niej z czystym sumieniem? Po zakończeniu wojny nie kończy się nasze życie. Będziemy musieli żyć z tym, kim byliśmy i kim się staliśmy.  Mężczyżna spuścił głowę.

T E R A Z

Ann warknęła ze złością i uderzyła ręką w ścianę. Kraty policyjnego aresztu wydały z siebie przerażający jęk. Usiadła na łóżku i zaczęła wpatrywać się uporczywie w drzwi wejściowe. Czekała aż Sherlock wróci. Poszedł, aby zebrać dowody dotyczące tajeminczej nie-śmierci jej matki. 

Wolf była wściekła. To było jasne, że jej matka ją wystawiła. Oszukała i oddała w ręce policji. 

Pewnie zakochała się tam w jakimś gangsterze i teraz zgrywa nie wiadomo jaką sukę. Ugh jak tylko ją spotkam, to wydrapię jej oczy.

W mediach piosenka, od której mam ciarki

Zgłaszać się, kto czekał na kolejną część? 😁

_pestka_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro