6
Zajęłam miejsce w wolnej ławce i akurat trafiło na niego, wysokiego blondyna z zielonymi oczami. Usiadłam w ławce obok a przez całą lekcję czułam na sobie jego wzrok.
Lekcje skończyły sie o godzinie 13:35 a ja z wielką ochotą wróciłam do domu
-Hej, Pola tak?- zaczepił mnie ten chłopak
-No tak, a ty Liam?- zapytałam uprawniając sie
-Tak. Dasz się gdzieś wyciągnąć?- zapytał prosto z mostu patrząc mi w oczy
-W sumie nie mam dzisiaj nic do roboty, więc może...- odpowiedziałam speszona, ale może w końcu uda mi sie z kimś nawiązać kontakt
-To wlecę po Ciebie o 19:00, pasuje?- zapytał a ja właśnie miałam przechodzić przez pasy
-Pasuje- odpowiedziałam i odeszłam
W drodze do domu cały czas słuchałam muzyki, myślałam też nad spotkaniem z tym chłopakiem. Po wejściu do domu od razu w oczy rzucił mi sie sms od Kookiego
Kookie:
No wiem, że jestem do niego podobny hah- dodał w odpowiedzi na mojego wczorajszego sms'a ze zdjęciem
Ja:
No właśnie wiem. Wiesz teraz za bardzo nie mam czasu pisać bo odrabiam lekcje ale może później pogadamy ok?
Kookie:
Oki papa
Ja:
Papa
Odłożyłam telefon na blat w kuchni i powędrowałam do swojego pokoju zobaczyć co mam na jutro zadane. Wyłożyłam wszystkie książki i przeglądałam je strona po stronie. Gdy w końcu znalazłam coś co mam zrobić zabrałam sie do roboty.
Po kilku minutach skończyłam zadanie i poszłam zjeść obiad, który czekał na mnie od południa.
Cały czas myślałam o tym chłopaku i dlaczego aż tak zależało mu na tym wyjściu. Dochodziła godzina 16:00 kiedy usłyszałam przekręcanie kluczy w drzwiach
-O hej mamuśku- zaśmiałam się cicho
-No hej, a co ty taka rozbawiona- zapytała widząc mój uśmiech
-A nic, no ale...- nie dokończyłam
-Ale?- zapytała patrząc mi w oczy
-Ale... ym no... dzisiaj znowu wychodzę...- odpowiedziałam a mamie mina lekko zrzedła
-Ulala, znowu z tym przystojniaczkiem?- zapytała robiąc swoją charakterystyczną minę
-Nie...- odpowiedziałam opuszczając głowę
-Co? To z kim?- znów zapytała chcąc uzyskać ode mnie jak najwięcej informacji
-Z takim Liamem ze szkoły- powiedziałam zbliżając się do blatu po telefon
-Hmmm znowu jakiś inny? Koreańczyk?- zadała już chyba setne pytanie
-Nie tym razem amerykanin wiesz? Całkiem ładny powiem szczerze...- odpowiedziałam śmiejąc sie pod nosem
-To jak? Może coś z tego będzie?- powiedziała a ja nie odpowiedziałam tylko wyglądałam jakbym strzeliła focha
Weszłam do pokoju i zaczęłam czytać książkę. Którą zaczęłam parę dni temu. Po dwóch godzinach ślęczenia nad komórką i książka zaczęłam zbierać sie i swoje rzeczy do wyjścia. Nie przebierałam sie za bardzo bo nie zależało mi w tym momencie na ładnym wyglądzie.
Gdy wybiła godzina 19:00 podeszłam do drzwi i wyczekiwałam na Liama, gdy po kilku minutach usłyszałam dzownek do drzwi poprosiłam mamę aby otworzyła drzwi
-Dzień dobry, zastałem Polę?- zapytał zdezorientowany
-Tak już sie szykuje- odpowiedziała a ja poprawiałam sobie włosy przed lustrem. Po kilku minutach wyszłam przed drzwi biorąc małą torebkę.
-No więc tak... zacznę już teraz żebyś miała czas to wszystko przetrawić...- nie dokończył
-No... i co?- zapytałam zdezorientowana całą ta sytuacją
-Wiec żeby nie przedłużać to tak po prostu zapytam... czy chciałabyś być moją dziewczyną?- zapytał a ja zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia- Bardzo mi sie podobasz i od razu jak Cię zobaczyłem to sie zakochałem- dodał a ja nie byłam zachwycona tym co właśnie powiedział
-Yyy wiesz nie obraź sie ale...- nie dane mi było dokończyć
-Ale?- zapytał chcąc sie więcej dowiedzieć
-Ja cię nie znam- odpowiedziałam myśląc o Jungkooku, w którym chyba się zauroczyłam, weszłam z powrotem do klatki schodowej kierując się do mieszkania.
-Co tak szybko?- zdziwiła sie rodzicielka widząc mnie zapłakaną w drzwiach mieszkania
-On chciał ze mną chodzić mamo! Rozumiesz?- powiedziałam na jednym wydechu ocierając łzy z czerwonych policzków
-No i co z tego? Wydawał sie być całkiem sympatyczny- dodała siadając i łapiąc przy tym moje zimne dłonie
-Mamo, ale ja sie zakochałam...- odpowiedziałam zakrywając opłakaną twarz
-W kim?- zapytała patrząc mi w oczy
-W Kooku- odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju
-To cudownie! Może napiszesz do niego?- powiedziała a ja nie wiedziałam co mam jej powiedzieć
-On mnie wyśmieje...- odpowiedziałam siadając zmarnowana na łóżku
-Skąd wiesz? Spytaj się czy może sie spotkać?- mówiła mi po kolei co mam pisać a ja tak czy tak nie miałam ochoty do niego pisać po tym co zaszło z Liamem...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro