Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

44

Od samego rana pakowałam rzeczy do kartonów aby przewieźć je do dormu. Nie było ich jakoś wiele więc nie zajęło mi to dużo czasu. O dziesiątej zjadłam śniadanie i posprzątałam kurze. Dostałam również kilka sms'ów od chłopaków

Jimin:
Cześć Polcia, przyjechać po Ciebie i po te kartony?

Ja:
A gdzie Jungkook?

Jimin:
Pojechał gdzieś i nie ma go już od godziny

Ja:
Okej, jeśli nie będę stwarzać problemu to możesz przyjechać

Jimin:
Będę za pół godziny😃

Ja:
Dzięki wielkie

Kookie:
Przyjadę o 11

Ja:
Jest już 12 i Jimin powiedział, że po mnie przyjedzie. Nie martw się poradzę sobie

Kookie:
Ok, to przyjadę prosto do dormu

Ubrałam się w dresy, koszulke i zaczęłam zaklejać pudła taśmą. Po 15 minutach całe mieszkanie było już puste a do drzwi zadzwonił dzwonek

- Hejka - przywitałam się z Jimin'em

- Hej mała jak się czujesz? - zapytał

- Jest okey, jakoś się trzymam

- No to super. Wezme pudła i zaniosę je do auta a ty zobacz czy coś nie zostało

- Okej - odpowiedziałam i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu.
Wzięłam do ręki torebkę i stanęłam w progu drzwi

- Wszystko dobrze? - zapytał Jimin stojąc za mną

- Tak, właśnie zrozumiałam, że opuszczam miejsce z moimi najgorszymi wspomnieniami i wiesz co? Strasznie sie cieszę, że mogę sprzedać to mieszkanie - odpowiedziałam uśmiechając się

- Kiedyś zapomnisz o tym wszystkim

Zamknęłam mieszkanie na klucz i zeszłam po schodach. Wsiadłam do auta przyjaciela i pojechaliśmy do reszty; droga nie była długa więc po paru minutach byliśmy już pod bramą wjazdową.

- Hej śliczna - powiedział Kookie obejmując mnie

- Cześć - odpowiedziałam

- Jak się czujesz? - zapytał Joonie

- Jest okej, nie narzekam a jak tam u was przed kolejnym koncertem?

- Jest spoko myślę, co nie? - oznajmił Tae

- Tak - odpowiedzieli chórem

- Wezmę te pudła na górę - dodał Jeon

Poszłam na taras i usiadłam przy stoliku. Po chwili wszyscy się zeszli i usiedli wokół okrągłego stołu. Jin przygotował obiad a Hobi nakrył do stołu.

- Było przepyszne Jin - powiedziałam kończąc swój posiłek

- Dziękuję - odpowiedział

- Co robimy? - zapytał RM

- Możemy iść na spacer, co wy na to? - powiedziałam

- Taak! Dawno nigdzie nie byliśmy - odpowiedział Jimin

Chłopacy poszli się przebrać a ja ubrałam buty i czekałam na nich w holu.

- Już idziemy - powiedział Kookie stając obok mnie - Zimno na dworze? - zapytał złączając nasze dłonie

- Nie, jest w miarę ciepło - odpowiedziałam

Po kilku minutach czekania na resztę, w końcu wyszliśmy. Kierowaliśmy się na taras widokowy kilka kilometrów od dormu. Podobno to piękne miejsce.
Kiedy już byliśmy na miejscu wszystkich zdziwił widok z tego tarasu. Był to widok na prawie cały Seul.

Do domu przyszliśmy po dwugodzinnym spacerze i akurat był czas na kolację za którą od razu zabrał się Jin.
W tym samym momencie przyszedł do mnie sms

Mama:
Cześć córa. Przylecimy do ciebie bo mamy ci coś do przekazania

Ja:
Słucham!? Znowu macie czelność się tutaj pojawiać?

Mama:
Przepraszam, ale naprawdę musimy ci coś powiedzieć. Gdzie mieszkasz?

Ja:
Przyjadę po waz na lotnisko, ale jeśli znowu coś odwalicie to nie wiem co wam zrobie...

Mama:
Ok, ok będziemy po jutrze

- Kook... - powiedziałam odkładając telefon

- Co tam? - zapytał stając przede mną

- Rodzice przyjeżdżają za dwa dni - moje usta złączyły się w cienką linię

- Co!? Po co? - zdziwił się

- Nie wiem, chcą mi coś powiedzieć. Ugh... boję się - zakryłam twarz dłońmi

- Będzie dobrze. Będę przy tobie - przytulił mnie do swojej klatki piersiowej

- Dziękuję - pocałowałam go w policzek

*Dwa dni później*

O 10 rano dostałam sms'a od mamy, że są już na lotnisku. Wsiadłam do ubera i oznajmiłam kierowcę gdzie mamy jechać. Po kilkunastu minutach byliśmy już na lotnisku a przy drzwiach widziałam moich rodziców. Nerwowo wsiedli do samochodu i kierowaliśmy się z powrotem do domu.

- O Pola to twój nowy dom? Skąd miałaś na niego pieniądze? Po za tym sama w takim wielkim mieszkaniu? - moja mama jest jak widać bardzo wścibska

- Mhm... - odpowiedziałam nie słuchając jej

Rodzice wyjmowali torby z bagażnika a ja w tym czasie zapłaciłam kierowcy. Otwarłam furtkę i weszłam przez nią jako ostatnia. Wyjęłam klucze z torebki, włożyłam je do zamka i odkluczyłam drzwi.
Przed drzwiami pojawił się cały zespół a moje serce waliło coraz szybciej.

- Dzień dobry - powiedział Jungkook kłaniając się

- Co wy tu robicie? To dom mojej córki - krzyknęła mama

- Mamo... to jest ich dom, a ja od wczoraj tutaj mieszkam - oznajmiłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro