Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39

Położyłam sie spowrotem do łóżka z lekkimi zawrotami głowy; zamknęłam oczy i zasnęłam na chwilę.
Po 20 minutach obudził mnie dzwonek telefonu, który leżał obok

- Halo? Jungkook?

- Cześć skarbie. Spałaś?

- Tak, ale to nic. Co tam?

- Myślałem żebyśmy się mogli dzisiaj spotkać. Co ty na to?

- Jasne

- To będę o 16:00

- Ok, papa

Rozłączyłam się i spojrzałam na godzinę w telefonie, który wskazywał 13:05.
Zaczęłam robić obiad. Spędziłam w kuchni godzinę i w końcu mogłam zasiąść do stołu i porządnie się najeść.

O godzinie 15:45 byłam już ubrana i pomalowana. Wzięłam ze sobą kurtkę jeans'ową i czekałam na Kookiego.

- Cześć słoneczko - powiedział kiedy otwarłam drzwi

- Hej skarbie - pocałowałam go przelotnie.
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy na krótki spacer.

- Przepraszam, że nie mamy teraz dla siebie czasu... - oznajmił

- Jungkook za nic nie przepraszaj. Wiem, że masz tysiące prób i dużo czasu ci one pochłaniają.

- Ale mi jest Ciebie po prostu szkoda

- Kookie - oplotłam jego szyję rękami - Kocham cię nad życie i nie masz się o co martwić, daję sobie radę; uwierz mi - oznajmiłam

- Okej, ale widzę, że jesteś blada. Co się dzieję? - zapytał

- Nic

- Pola... przecież widzę... - dodał głaszcząc mnie po policzku

- Byli u mnie dzisiaj rodzice... - odpowiedziałam

- Co?! Jak i dlaczego do cholery?

- Nie wiem... po prostu sobie przylecieli. Ja się rano ubieram i ktoś mi nagle dzwoni do drzwi. Otwarłam je i prawie zeszłam na zawał jak ich zobaczyłam... - oznajmiłam

- Nie wierzę w to! Po tym co Ci zrobili mają czelność się tutaj pojawiać? Nie zostawię tego tak! - krzyknął i wstał z ławki

- Nie, Jeon ich tutaj nie ma. Nie przylecą tu więcej, więc się nie martw

- Pola, ale to już jest za dużo. Po prostu za dużo, oni chyba nie wiedzą, że są pewne granice

- Być może... ale teraz... mi słabo - przed oczami miałam ciemność i czułam tylko jak opadam na ławkę.
Na chwilę uchyliłam oczy i zobaczyłam swój pokój - Znowu? - zapytałam przypominając sobie ranek

- Co znowu?  

- Znowu zasłabłam - wymamrotałam przecierając oczy

- Jak to znowu? Kiedy jeszcze Ci się to zdażyło? - zapytał

- Dzisiaj rano - usiadłam

- Dwa razy dziennie!? Może coś ci jest?

- Nie no co ty, daj spokój. Po prostu źle spałam

- Okej, a teraz się połóż. Przyniosę ci herbatę

Jungkook poszedł do kuchni i  czekałam aż przyniesie mi coś ciepłego. Po kilku minutach wrócił a ja usiadłam "po turecku" i wzięłam od niego kubek.
Usłyszałam dzwonek telefonu, ale nie mojego tylko Kooka.

- Cześć Namjoon
- Teraz próba?
- Ale ja nie mogę zostawić Poli
- Okej, pa

- Możesz iść - powiedziałam kiedy Jeon wszedł do pokoju

- Gdzie iść? - zapytał

- Na próbę - odpowiedziałam

- Ale ja nie mogę Cię tutaj teraz zostawić

- Dam sobie radę, naprawde. I nie chce żeby twoja kariera i próby legły w gruzach - dodałam

- Pola, ty jesteś dla mnie najważniejsza na świecie; i wiem, że próby też są ważne, bo są i nie mogę ich zaniedbywać ale po prostu się o Ciebie boje i jedna opuszczona próba napewno nie zaszkodzi.

- Dam sobie radę, już ci mówiłam. A przeze mnie nie możesz nie iść na próbę

- Napewno? - zapytał

- Tak, napewno - pocałowałam go przelotnie

- Okej, jakby co to dzwoń. Przyjadę jak naszybciej

- Jasne, dziękuję - uśmiechnęłam się

Jungkook wyszedł z mieszkania, a ja postanowiłam zrobić sobie kolacje ponieważ była już 19:07.
Weszłam do kuchni i zaczęłam szukać czegoś w lodówce.
Po pół godzinie byłam już po kolacji.Poszłam z powrotem do łóżka i wzięłam ze sobą telefon.
Przeglądałam social media, ale oczy same zaczęły mi się zamykać. Odłożyłam smartfona na stolik nocny i poszłam spać.

*23:28, pukanie do drzwi*

- Hallo? - zapytałam schodząc z łóżka - Kookie? - znów zapytałam zaspanym głosem otwierając drzwi

- Przepraszam ze Cię obudziłem - przytuliliśmy się

- Nic się nie stało, ale co ty tu robisz? - zamknęłam za nim drzwi

- Mówiłem, że Cię nie zostawię wiec pojechałem na próbę i przyjechałem

- Kocham Cię - zaśmiałam się - Chodź spać bo zaraz na nogach nie ustoję - dodałam

- Okej, tylko się przebiorę

Poszłam z powrotem do sypialni i nakryłam się kołdrą, po paru minutach przyszedł Jungkook i położył się obok mnie.

- Kocham Cię śpij dobrze - powiedział całując mnie w czoło

- Ja Ciebie też kocham. Odpocznij sobie, po tym dzisiejszym dniu - odpowiedziałam i
zasnęłam w mgnieniu oka.

- Pola co się dzieję? - krzyknął Jungkook widząc, że biegnę do łazienki

- Nic, nic. To tylko jakieś mdłości - odpowiedziałam wracając do łóżka

- Tylko? Chyba aż! Co jadłaś na kolacje?

- Sałatkę owocową

- Na noc? Przecież wiesz, że nie można jeść owoców na noc

- Ale strasznie mnie kusiły - dodałam

- I teraz masz tego skutki

- Oj no przepraszam. Ale już mi nic nie jest - odwróciłam się i zamknęłam oczy

«»«»«»

Rano obudził mnie wiatr wpadający przez okno. Otwarłam ciężkie powieki i spojrzałam przez okno, które było lekko uchylone. Obok mnie nie widziałam Jeon'a, więc zeszłam z łóżka i poszłam do kuchni.

- Hej kotuś. Już wstałaś? - zapytał

- Tak a co aż tak późno?

- Nie, jest dopiero siódma - odpowiedział

- Naprawdę!? Myślałam, że jest trochę później, ale nie umiałam spać

- Biedactwo ty moje - przytulił mnie do swojego torsu

- Co tam pichcisz? - zapytałam

- Grzanki z twarogiem, pomidorem, szczypiorkiem i ciepła kawa czyli tak jak lubisz

- Jejku Jungkook, dziękuję skarbeńku - pocałowałam go w policzek

- Nie ma za co - uśmiechnął się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro