31
- Wiecie, ja już może pójdę - powiedziałam ubierając bluzę
- No coś ty - rzucił RM
- Muszę sobie to wszystko poukładać, oswoić się z brakiem szkoły. Przepraszam, ale jutro napewno się spotkamy. Obiecuję - odpowiedziałam
- Odwiozę Cię - narzucił Jungkook
- Dziękuję - powiedziałam - Do zobaczenia chłopaki - krzyknęłam
- Papa - odpowiedzieli jednym chórem
Weszłam do samochodu i zapięłam pasy. Jechaliśmy te kilka minut w kompletnej ciszy.
Zaparkował samochód pod moim blokiem, wyjęłam torbę z bagażnika i udałam się do mieszkania.
- Pola wszystko dobrze? Jakoś słabo wyglądasz? - zapytał idąc za mną
- Tak, jest okej - odpowiedziałam
- Pola! Martwię się o Ciebie cholernie każdego dnia! Czasami zarywam nocki i myślę czy śpisz? Czy u Ciebie wszystko dobrze? Jak się czujesz? Czy płaczesz, czy nie? Boję się o Ciebie...
- Jungkook... nie możesz nie spać przeze mnie. Ja każdego dnia chce aby mój chłopak wstał rano wyspany i pełen energii do pracy, do tworzenia cudownej muzyki, cudownych rzeczy dla swoich fanów. O tym właśnie marzę każdego dnia Jeon. A ty nie możesz przeze mnie nie spać a tym bardziej mieć problemów w wytwórni...
- Co ty? Nie mam żadnych problemów! - dodał
- No właśnie. Proszę, nie przejmuj się aż tak bardzo. Musisz wiedzieć, że w tych momentach w których o tobie myślę od razu jest mi lepiej i cieplej na sercu. - odpowiedziałam opuszczając głowę
- Kocham Cię skarbie. - dodał a ja wtuliłam się w jego tors
- Ja Ciebie też. Najmocniej na świecie - wyszeptałam
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w kierunku klatki schodowej. Otwarłam drzwi kartą i szłam w kierunku schodów. Gdy znaleźliśmy się na samej górze, było już widać moje mieszkanie.
- Jutro dam Ci spokój, możesz sobie odpocząć - powiedział
- Dziękuję - odpowiedziałam i pocałowałam go delikatnie w policzek
- Już tęsknię - dodał obejmując mnie
- Ja też skarbie
- Papa
- Kocham mocno - dodał i zniknął schodząc po schodach
Weszlam do mieszkania, zrzucając z siebie ciężkie ubrania z całego dnia. Wzięłam czystą bieliznę i od razu poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i właczyłam wodę, która była zimna jak lód; ale w tej chwili takiej potrzebowałam. Po moich włosach spływały zimne krople.
Umyłam sie a włosy związałam ręcznikiem. Ubrałam się w świeżą odzież i wyszłam. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na balkonie wpatrując się w zachód słońca.
Nadal myślałam nad reakcją rodziców...
Znając życie mama będzie nieźle wkurzona.
____________________
Hejka...
Mam mętlik w głowie, ponieważ ostatnio dużo myślałam nad nową książką i zadałam wam pytanie, ale nie uzyskałam odpowiedzi.
Tak więc pytam się was jeszcze tutaj:
Następna książka to ma być fanfiction (tak jak ta) czy normalna opowieść?
Piszcie odpowiedzi w komentarzach
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro