67 |Wiedza|
Luke
Kto wymyślił kurwa związki na odległość? Czy ludzie nie mogą się zakochiwać tylko w osobach, które albo zrobią to, co ta druga strona pragnie bez zawahania albo w ludziach, którzy pragną tego samego?
Miałem tego dosyć od roku, ale rozumiałem dlaczego wybrała Pacyfic City, ona nie cierpi moich przyajciół, a oni nie cierpią jej, a raczej Mike i Calum, którzy twierdzą, że dziewczyna w tym wieku to strata cholernego czasu.
– Idziesz, stary? – Mike wchodzi do mojego pokoju.
– Ta – wciągam na siebie koszulkę i wychodzę z pokoju.
– Co tam u twojej dziewczyny? – krzywię się gdy słyszę jego głos.
– Nic cię to nie obchodzi – mówię i zamykam drzwi od mieszkania.
– Ta, ciebie też czasem to nie obchodzi.
– Zamknij się – Mike szeroko się uśmiecha.
- Wyrzuty sumienia nagle się pojawiły? – mój telefon dzwoni w kieszeni – Och, to ona? Czy możesz mi wytłumaczyć dlaczego? Ja całkowicie kurwa tego nie rozumiem. Ona się aż tak dobrze pieprzy? Czy może tak bardzo ją kochasz? Och! Nie nie kochasz jej tak bardzo..
– Zaraz się kurwa cofnę.
– Cofniesz się i za dwie godziny i tak przyjdziesz, bo jesteś zbyt samotny. Myślisz, że ona tego nie robi? Dlaczego wybrała Pacyfic City? Bo też chce mieć inne możliwości! Z tego, co mówiłeś jesteś drugim kolesiem z którym spała. Myślisz, że to jej wystarczy? – patrzy na mnie – Oczywiście, że nie. Ty dajesz jej seks, ktoś da jej seks i coś.
– Ona taka nie jest – mówię niezbyt stanowczo.
– Stary, ona miała w dupie, że jesteś chłopakiem jej siostry, więc myślisz, że powstrzyma ją to, że jesteś teraz jej chłopakiem? – nie mogę dać mu się podpuszczać...
– Chyba pojadę do niej.
– Aż tak cię przestraszyłem? – wybucha śmiechem, a ja wracam do mieszkania po kluczyki.
Moja rodzina jak i przyjaciele są dobrzy w rzucaniu we mnie gównem i zasiewaniu niepewności.
Trzy godziny później jestem w Pacyfic City. Wiem, że teraz powinna być na pływalni, więc to jest miejsce gdzie się kieruję. Staję oparty o maskę samochodu i szukam jej wzrokiem, a gdy ją już zauważam.. nie jest sama.. idzie z jakimś kolesiem i się do niego uśmiecha, kurwa, kurwa.
Jakby wiedziała, że tu jestem obraca się w moją stronę. Żegna się z kimś, pocałunkiem w policzek, a potem biegnie do mnie.
– Co tu robisz? – mówi podekscytowana, a ja mocno ściskam jej biodra.
– Stęskniłem się za tobą – nie mam ochoty rozmawiać o Mike'u – Kto to był?
– Kolega z drużyny – mówi to tak obojętnie, że jestem w stanie jej uwierzyć.
– Mogę zabrać się na kolacje a raczej chyba na obiad? Wiesz ta nasza ulubiona restauracja na plaży... – dotyka mojego karku i pieści tatuaż. Kocham kurwa gdy to robi, ale zarazem boję się, że się upewnia, że dalej tam jest.
– Och, tak kolacja będzie w porządku – mówi, przesuwając swoimi ustami po moich – Ale czy nie moglibyśmy zamówić pizzy i usiąść na plaży? Wiem, że to prawie to samo..
– Plaża i pizza, załatwione – ja też tego potrzebuję.
Pół godziny później Amanda siedzi pomiędzy moimi nogami z kawałkiem pizzy w ręku i podziwia kolejny zachód słońca.
– Studia są prostsze od liceum – mówi krótko – Mam o wiele więcej czasu na pływanie.
– Spotykasz się z drużyną po zajęciach? - pytam jako zazdrosny chłopak.
– Tak, jak ty nie masz czasu rozmawiać, to zazwyczaj spotykam się z nimi. Faceci są mega w porządku, moja współlokatorka podkochuje się w jednym, więc zawsze patrzę na ich nieudolne flirty.
– A tobie się ktoś podoba?
– Ty – mówi bez zawahania i całuje mnie w tatuaż na przedramieniu - Tęsknię za tobą – nie brzmi na tak przekonaną jak kilka miesięcy temu – A co u ciebie?
– Gramy co raz więcej koncertów i jesteśmy znani z tego na kampusie. Ludzie tutaj są jeszcze bardziej ciekawscy niż w domu.
– Też to zauważyłeś? – mówi podekscytowana – Wszyscy chcą znać twoje plany na przykład jakbyś była jakimś zagrożeniem dla ich kariery! – rozluźnia się w moich ramionach – Luke – mówi po chwili innym głosem – Tęskniłam za tobą... – obraca głowę, żeby na mnie spojrzeć i widzę w oczach tą małą nutkę pragnienia – Pragnę cię, bardzo – seks przez telefon jest do dupy.
– Jak bardzo? – zdejmuję z się je kurtkę i kładę jà na jej udach. Moja dłoń ląduję pod moją kurtką.
– Co robisz? – pyta nerwowym głosem.
– Zadowalam moją dziewczynę – całuję ją w szyję, a potem zasysam jej skórę. Amanda sama rozszerza nogi. Rozpinam jej spodnie i pocieram przez majtki – Kocham cię, pamiętaj o tym – opiera głowę o moje ramię i jestem pewien, że szeptem odpowiada to samo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro