37 |Chytre gierki|
*nie czytać bez poprzedniego
Amanda
Jak wiele w życiu raz mieliście okazuje wcielić się w rolę? W rolę, która dla niektórych wcale nie była rolą, a twoim życiem. Pewnie wszyscy dookoła myśleli, że robiłam takie rzeczy na co dzień, w końcu byłam dziewczynę Luke'a Hemmingsa. W jednej chwili można nienawidzić cały świat, w drugiej go kochać, chyba powinnam zamienić kolejność.
Przypominając sobie kilka filmów z panienkami na rurach, rozszerzam kolanami uda Ashtona.
Nie zamykaj oczu.
Powtarzam sobie bez ustanku.
Pokaż, że masz to gdzieś.
Idąc tu byłam przygotowana na jakieś gówno. A teraz? Uginam kolana ocierając się o udo Asha. W jednym szybkim ruchu przerzucam nad nim nogę. Czuję jego ręce ma moich bokach, czuję gwiazdy i spojrzenia, czuję wszystko, a zarazem nic. Moje ciało samo tańczy i wie jak się ruszać. Moje ręce zakupują się w moich włosach, gdy mocniej kręcę biodrami. Staje pomiędzy jego udami i ocieram się tyłkiem o jego kroczę.
But baby, don't get it twisted
You was just another nigga on the hit list
Tryna fix your inner issues with a bad bitch
Didn't they tell you that I was a savage?
Fuck ya white horse and ya carriage
Bet you never could imagine
Never told you you could have it
On nie jest w stanie ukryć podniecenia, a skrawek mojej spódnicy nie jest w stanie nie unieść się w górę. Jestem w połowie naga, a w połowie brudna, bo jego koszulka dalej jest na mnie. Złączam jego nogi i obracam się do niego przodem. Nie wiem czym to jest dla Ashtona, gdy patrzy na mnie widzę coś innego niż chciałam. Nie ma tego chytrego uśmiechu, który jest u Mike'a, patrzy na mnie jakby mnie widział.
You needed me
Oooh, you needed me
To feel a little more, and give a little less
Know you hate to confess
But baby ooo, you needed me
Kładę dłonie na jego ramionach i tańczę dalej. Jego dłonie są na mnie w bezpiecznych dłoniach, do momentu aż nie wyciąga do mnie dłoni i nie ociera mojej łzy. Dlaczego kurwa płaczę? Skąd to gówno się wzięło?
Piosenka się kończy, a ja nie zastanawiając się dwa razy, całuje Ashtona w kącik ust. Potem robię wszystko, żeby nikt inny nie mógł zobaczyć moich łez i kręcąc biodrami wracam na swoje miejsce. Dostaje za to pieprzone brawa, pieprzone, kurwa brawa.
Luke kładzie dłoń na moim kolanie, ale ja jej właściwie nie czuję. To Ashton rzuca kolejne wyzwanie i nawet nie jestem pewna, co nim jest.
Po pół godzinie połowa lasek jest pół naga, Mikowi nie schodzi uśmiech z ust, a potem przychodzi kolej na Luke'a. Mu też nie trzeba dwa razy powtarzać, gdy dziewczyna wylewa na swoją gołą klatkę piersiową lepki alkohol i każe mu to z siebie zlizać, on robi to bez zawahania. Moje oczy są wielkie jak spodki, gdy jego usta zamykają się na jej sutku. Widzę jak uśmiecha się przy jej piersi i dopada mnie pierdolone obrzydzenie.
Tak wygląda jego życie?
Potem jakby nic wraca na swoje miejsce obok mnie. Nie położy tych ust na mnie, nie ma kurwa mowy, żeby to zrobił. On się nawet do mnie nie odzywa.
Nie wiem dlaczego ci ludzie nie mają wstydu i robienie robótek ręcznych przy innych ludziach nie jest czymś dziwnym, nie wiem dlaczego laski wymieniają tonę pocałunków, a kolesie robią dokładnie to samo. Nie wiem dlaczego Luke jest doskonały w przekładaniu dziewczyn przez kolano, ale przede wszystkim nie rozumiem dlaczego muszę na to patrzeć.
Bańka mydlana pękła.
A mój chłopak? Nie wierzę, że to w ogóle on.
─ Amanda ─ unoszę wzrok na Luke'a, który bierze moją brodę między palce. Wyrywam mu się dosłownie od razu, a w okół od razu słyszę buczenie ─ Kurwa ─ obracam głowę w zupełnie przeciwną stronę.
Znowu słyszę jego imię. Nic mnie już chyba nie zdziwi, widziałam wszystko. Gdy on tym razem rozbiera się do naga przy wszystkich, żeby jakaś laska mogła z niego coś zlizać, nie wytrzymuje i po prostu stamtąd wychodzę.
Zatrzymuje się przy pierwszej ścianie i po prostu zaczynam płakać jak głupia.
─ Taki właśnie jest ─ wiem kto to, znam ten głos, znam ten smród ─ Nie możesz mu tego zabrać, on to kocha, kocha tą świadomość, że ma wszystko ─ widziałam ten błysk, o którym mówi Mike i ma racje.
─ Kazałeś mi zatańczyć na kolanach Ashtona, żeby było mu łatwiej to znieść.
─ Nie jesteś aż taka głupia jak myślałem ─ a potem mnie zostawia i pozwala mi dalej płakać.
Myślę, że gdy znajduje mnie Ashton jestem całkiem szczęśliwa, bo on w odróżnieniu od nich wszystkich po prostu bierze mnie w objęcia i pozwala mi płakać.
─ Przepraszam za wiesz, co ─ nie mam nawet siły odpowiedzieć ─ Mógłbym teraz powiedzieć jaka jest po prostu piękna i seksowna, ale nie o to chodziło, co?
─ Czy on tak zawsze?
─ Nie wiem dlaczego cię tu zabrał, wiedział, co Mike zrobi gdy się pojawisz. Może myślał, że od tego ucieknie, ale on.. Nie wiem.
─ Zostaw ją.
─ Mam dosyć słyszenia tego zdania! ─ krzyczę w górę ─ Mam kurwa dosyć, że mu na to nie pozwalasz! ─ to wychodzi nagle ─ Jak możesz mu nie pozwalać mnie dotykać, gdy ty.. ─ nie mam nawet siły tego powiedzieć ─ Co to kurwa jest, Luke? Powiedziałeś, że nigdy nie będę brała w tym udziału!
─ Nie mogłem powiedzieć nie, kurwa ─ nie rozumiem dlaczego ─ Nie jestem tym kim myślisz, że jestem.
Wstaję i po prostu go policzkuję, on jest zaskoczony ja w ogóle, korzystając z tego policzkuję go jeszcze raz.
─ Jesteś pierdolonym sukinsynem ─ mówię znowu ─ Pierdolonym sukinsynem, którego podnieca to gówno. Podnieciło cię wszystko gdy ja siedziałam obok!
─ Zatańczyłaś mojemu przyjacielu na kolanach gdy ja byłem obok. Myślisz, że jak ja się kurwa poczułem? ─ przyciska mnie do ściany, a moje ręce są zablokowane nad moją głową ─ Podciągnęłaś spódnicę tak, że widziałem twoje majtki, kurwa!
─ Pozwoliłeś mi na to! Pozwoliłeś mi! Powiedziałeś niech idzie i tańczy! Rozumiesz, co zrobiłeś? Rozumiesz? ─ dociska się do mnie mocniej, jego ciało napiera na mnie niemal boleśnie.
─ Pocałowałaś go kurwa.
─ Bo mnie zniszczyłeś! Jednym pierdolonym zdaniem.
─ A co powiesz na to, że cię kocham? ─ zamieram ─ I że złamałaś mi kurwa serce? ─ moje usta są teraz jednym szerokim 'o'.
─ Znowu to odwołasz, zawsze to odwołujesz ─ kręci głową i pochyla się do mojego ucha.
─ Kocham cię, Amanda i nienawidzę tego, co zrobiłaś ─ uderzam go w pierś mocno i jeszcze raz i jeszcze.
─ Nienawidzę cię! ─ jego usta niemal dotykają moich.
─ Nie tylko ─ szepcze ─ Powiedz to, powiedz to, kurwa.
─ Kocham cię ─ wszystko się rozpada, wszystko się łączy, nie jestem pewna jak to przetrawić, jak sprawić, żeby kocham cię nie było dla niego puste.
─ Wiedziałem.
Nie wiem czy w złości czy w szale moje spódnica jest podciągnięta do góry, a majtki opuszczona za kolana, jego spodnie rozpięte, jego bokserki opuszczone, prezerwatywa założona i szybki pokaz kto do kogo tutaj należy.
Myślę, że gdzieś w tym wszystkim poleciała cała masa łez, myślę, że czułam nawet jedną na swojej szyi.
Nie miało w tej chwili znaczenia czy ktoś nas widział czy nie, bo dusze obdarzyliśmy w domku nad basenem, a nie tutaj gdy on bezustannie we mnie wchodził i gdy dyszeliśmy na zmianę jak bardzo się kochamy.
I was good on my own
That's the way it was
That's the way it was
You was good on the low
For a faded fuck
On some faded love
Shit, what the fuck you complaining for?
Feeling jaded, huh?
Used to trip off that shit I was kickin' to you
Had some fun on the run though I'll give it to you
*****
TA PIOSENKA IDEALNIE TU PASUJE I WŁAŚCIWIE MOGŁABY ZOSTAĆ MOTYWEM CAŁEJ KSIĄŻKI.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro