34 |Szybko, wolno, niemal czule|
Amanda
Brakowało mi go także w moim łóżku i może to naiwne po prostu ruszyć dalej, bez rozmów o tym, co powiedział, a raczej bez możliwości odpowiedzi, ale był tu, z jakiegoś powodu był właśnie obok mnie i to właśnie mi powiedział, że mnie kocha. Jakkolwiek nie czułby się kłamcą, ja i tak czułam się dobrze.
– Dlaczego zawsze przy tobie kończę bez czystych ubrań? – siedzę na łóżku i gapię się na niego. Jest jakoś trzecia w nocy i to my wróciliśmy pierwsi do hotelu.
– Bo wolisz mnie od czystych ubrań – Luke wybucha śmiechem. Przyciągam go do siebie za szlufki spodni i całuję po nagim brzuchu.
– Co robisz?
– Coś czego jeszcze nie robiłam – nigdy mnie do tego nie namawiał, ale może dlatego, że on jest po prostu zbyt dużym fanem seksu i nie docenia gry wstępnej.
Zaczynam od rozpina ja jego spodni, nie dziwi mnie gdy pod spodem nie znajduję bokserek to dla niego całkowicie typowe. Całuje go w udo i gdy już chce wziąć jego penisa w dłoń, Luke mnie powstrzymuje.
– Spójrz na mnie – on stoi na de mną, ja siedzę na łóżku – Nie zrobisz mi kurwa loda – no i po całym nastroju, bo znowu się rumienię.
– Dlaczego? – jego penis stoi na baczność i zdecydowanie jest gotowy na trochę przyjemności.
– Bo to nie tak tutaj działa – kładzie mnie na łóżku, a potem sam kładzie się na mnie.
– Pozwól mi to zrobić, założę się, że wszystkie ci to robiły – to powoduje, że się krzywi.
– To nie jest pierdolony konkurs, Amanda – wierzę mu, ale i tak chce to dla niego zrobić.
– Ty mi to zrobiłeś – tym razem całkowicie spaliłam buraka.
– Ale to nie jest coś, co robię każdemu. Po za tym nie udawaj teraz nieśmiałej. Powiedz to – chowam głowę w poduszkę.
– Nie.
– No dalej, powiedz co ci zrobiłem językiem – całuje mnie w szyje – Może zrobię to jeszcze raz.. – zaciskam uda, ale on szybko mieści się pomiędzy nimi i porusza swoim twardym kutasem przy moim udzie – Dalej.
– Przestań – wkłada dłoń pod moją/jego koszulkę.
– Dobrze, więc zrobimy to inaczej. Nie dotknę cię dalej, póki nie powiesz, co robię. Musimy się pośpieszyć, bo twoi przyjaciele mogą wrócić – nienawidzę tej gdy, ale i zarazem po prostu uwielbiam go.
– Co teraz robię? – całuje mnie w szyję i przy okazji ściska mój bok, ale wiem, że chodzi o jego usta.
Później jego usta, a raczej zęby gryzą moje ucho, jego dłonie ściagają ze mnie buty, co sprawia, że jego pocałunki przenoszą się na obojczyk.
– Nie słyszę cię – jego usta opuszczają na chwile moją skórę.
– Ściągasz moje buty – Luke morduje mnie wzrokiem – A teraz spodnie – patrzę na niego – Och, a teraz całujesz mnie w kostkę.
– A teraz? – chyba tak naprawdę nie liczył na odpowiedź, skoro wepchnął mi język do gardła. Ciągnę go za włosy, przyciągając jeszcze bliżej siebie. Jego dłonie ściskają moje boki, gdy jego język zagłębia się w moich ustach. Jego pocałunki zawsze są inne, czasem skupia się na pieszczeniu mojego języka, a czasem na droczeniu się ze mną.
Ściąga ze mnie koszulkę i stanik, tak, że leżę pod nim kompletnie naga. Przygląda się mojemu ciału przez chwilę, gdy po prostu pochyla usta do mojej piersi i bierze sutek w usta.
– Ssie mój sutek – moje policzki są gorące, przykładam do nich zimne dłonie, gdy Luke zmienia pierś, a jego dłoń głaszcze moje udo – Drugi sutek.
Teraz całuje mnie po brzuchu, zasysając skórę, w niektórych miejscach. Całuje mnie delikatnie i z czułością. Następnie gryzie mnie w kość biodrową, gdy kładzie moje nogi na swoich ramionach. Luke składa pocałunki po wewnętrznej stronie mojego uda, ale zamiast od razu przejść do rzeczy schodzi pocałunkami aż do kostki i powtarza to samo z drugą nogą. Jego dłonie zaczynają ugniatać moje piersi, a ja kompletnie nie wiem, co zrobić ze swoimi.
– A teraz..
– Do kurwy nędzy, wsadź już głowę pomiędzy moje nogi – Luke wybucha śmiechem, śmieje się tak głośno, że aż czuje zażenowanie.
Całuje mnie w kącik ust.
– Do usług – zaciskam dłonie na pościeli, gdy jego język przejeżdża po moich fałdkach. Muszę się powstrzymać, żeby nie wypchnąć bioder do przodu albo, żeby nie zacisnąć nóg dookoła jego głosy. To nie jest pieszczota, którą wykonuje często. Jego język nieustannie mnie pieści, a gdy zasysa w usta mój najczulszy punkt, po prostu skomlę. Nie wiem czy to za mało, czy to za dużo. Luke wkłada we mnie jeden palec, potęgując jego usta na mojej łechtaczce.
– Nie słyszę... – unosi głowę.
– Zamknij się – wpycham jego głowę z powrotem między moje nogi, a on tylko się śmieje, gdy z powrotem kładzie na mnie usta, wypycham biodra do jego twarzy, a gdy wkłada we mnie język, moje palce lądują w jego włosach.
Nic nie jest lepsze od seksu, ale muszę przyznać, że jest w tym cholernie dobry. Gdy zaczyna składać pocałunki na moim brzuchu, a jego usta sięgają po moje nie waham się ani chwili. Smakuje siebie z niego, gdy po omacku szuka prezerwatywy. Gdy zagłębia się we mnie, jego usta dalej są na moich, gdy jego ruchy przyśpieszają, szepcze mi do ucha sprośne słowa.
Daje mi więcej niż myśli, jest kimś więcej niż myśli.
Odgarniam mu kosmyk loków z twarzy.
– Hej – jego ruchy zwalniają, a usta czule całują.
Jestem dla niego ważna, ale bycie ważnym nie sprawia, że wszystko jest prostsze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro