Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18 |Nikt inny|

*i kolejny

Amanda

Gdy budzie się rano, go nie ma, ale to było oczywiste od samego początku. Burczy mi w brzuchu, bo wczoraj z powodu randki zjadłam za mało, a potem... z resztą sami wiecie.

Luke ucieka przed samym sobą, ale przede wszystkim przed pozwoleniem sobie na bycie z drugą osobą.

Schodzę na dół, żeby przygotować sobie coś do jedzenia, ale nagle podskakuje, gdy drzwi otwierają się z hukiem.

– Dzień dobry – mówi – musiałem wyjść po papierosy, wczorajszą paczkę zgubiłem.

– Ćpałeś? – pytam cicho – Czy byłeś wczoraj naćpany?

– Coś tam wciągnąłem – wczoraj zaprzeczył, więc w ilu jeszcze rzeczach skłamał?

– Dlaczego? – czy mam prawo zadać to pytanie lub jakiekolwiek inne?

– Potrzebowałem trochę zabawy – żeby podkreślić swoją nonszalancję wzrusza ramionami.

– Co tu jeszcze robisz?

– Czy to kurwa zabawa w dwadzieścia pytań? – przysuwa swoje biodra do moich i dociska mnie do blatu w kuchni – Byłaś wczoraj na randce.

– Tak – po co kłamać? Z jakiego sensownego powodu miałabym to zrobić?

– Zamierzasz iść na kolejną – kiwam głową – Nie pójdziesz, kurwa.

– Zabawny jesteś – mocniej dociska swoje biodra do moich.

– Mam powtórzyć wyraźniej?

– Nie boje się ciebie, nie bałam wczoraj, nie boje dzisiaj.

– Dlaczego do kurwy miałabyś się mnie bać wczoraj? – nie mówię mu, że gdy jest pijany nie czuje się za nic odpowiedzialny.

– Pójdę na tę randkę i na każdą kolejną – jego dłonie zaciskają się na blacie.

– Czy ja mówię nie wyraźnie? Nigdzie nie pójdziesz z żadnym z moich przyjaciół – wpada mi do głowy pomysł – Wbij to z tej pięknej główki, bo odpowiedź brzmi nie – na moje twarzy maluje się niezadowolenie – Zawsze będę kilka kroków przed tobą – to jest akurat prawda.

– Chce chodzić na randki i być normalna, wartościowa – powinnam skończyć na 'normalna'.

– Dobra, kurwa, skoro chcesz iść na randkę to cię na nią zabiorę – patrzę na niego zdezorientowana, on tak samo patrzy na mnie.

– Czy ty...

– Tak. Randka, pierdolona randka z Luke'm Hemmingsem. Warunkiem jest to, że nigdzie nie pójdziesz z nikim innym – gdy głowa podpowiada ci uciekaj, ale ty jesteś zbyt szalona.

– Jeśli w coś ze mną grasz, to przysięgam, że się rozpłacze – dotyka mojego już prawie zdrowego policzka – Ile razy zabrałeś Lexi na randkę?

– Miałem w dupie, co robi Lexi, mówiłem ci to. Chciałem od niej seksu, a ona pozwalała mi na seks każdego rodzaju.

– Czy była z tobą w trójkątach? – pytam nieśmiało.

– Tak, Lexi lubi różne gówno – całkowicie się rumienie – Ty się nie chcesz mną dzielić, co? – zrzucam jego dłoń.

– Nie możesz udawać, że chcesz ode mnie rzeczy, których tak naprawdę nie chcesz, Luke.

– Mogę zabrać cię na randkę, mogę zabrać cię na tonę pierdolonych randek, tak długo jak kurwa nikt inny cię nie ma.

– Czy ty siebie słyszysz? To jest przekupstwo! – krzyczę mu w twarz.

– Możesz mnie poznać, ja mogę poznać ciebie – przysuwa swoje usta do moich – Chcesz mnie? Czy chcesz Ashtona? Czy kogokolwiek innego?

– Ja... – napiera ustami na moje, gdy jego dłoń zaczyna pieścić mój sutek – Nie chce tylko seksu! Chciałam zranić Lexi! – No i proszę przyznałam się do tego.

– Tak, wiem to. Teraz proponuje ci coś innego.

– Czy ty jesteś zazdrosny? – nienawidzę zdradzających mnie rumieńców.

– Mam to kurwa powiedzieć? Nie wystarczająco to pokazuje? – warczy w moje usta.

– Chce ciebie – praktycznie szepczę – ciebie ze wszystkimi konsekwencjami.

– Wiedziałem – nie mówi nic więcej, bo w końcu mnie całuje.

Niektóre rzeczy są dobre, inne są pociągające. Niektóre rzeczy są właściwie, inne dające wspomnienia.
Niektóre rzeczy łamią ci serce, inne dają nadzieje.

Luke sadza mnie na blacie i zaczyna przesuwać rękami po moich udach, w górę aż do majtek. Pamiętam, co powiedział w nocy. Wiem, co powiedział przed chwilą. Jeśli on daje mi to ja powinnam mu dać seks czy jego brak? Przestaje się zastanawiać, gdy odsuwa moje majtki na bok, a ja szerzej rozchylam nogi. Jego usta ssą moją szyje, gdy ja bardziej lgnę do jego dotyku.

– Chce ciebie – szepcze – Teraz, już – uśmiecha się i mocniej wsuwa i wysuwa palce – Z tobą – moje urywki zdań nie mają sensu.

– Tylko kurwa ze mną – to wszystko, co mówi za nim we mnie wchodzi i to najgorsze słowa, a zarazem najlepsze jakie kiedykolwiek słyszałam.

Robimy to w całym domu, a on potem nie wychodzi.

Potrzebuje go, bo on to sprawił. Sprawił, że jest w mojej głowie.

Jestem winna, oczywiście, że jestem.

Ale on... zawsze wie, co powiedzieć.

Leżę na nim z piersiami przyciśniętym do jego pleców, gdy on gapi się w telewizor. Nie narzeka, że jestem za ciężka, nie mówi że się nie przytula, po prostu jesteśmy tu razem.

– Obejrzyjmy jakiś film – proponuje – Jakąś głupią komedie – wplatam palce w jego włosy, za co dostaje kilka cichych pomruków.

– Co chcesz obejrzeć?

– A co poleca Netflix? – chichocze przez chwile. Luke wyciąga dłoń po pilota i włączą Netflixa – Wybieraj – mówi.

– Zdaje się na ciebie – całuję go w szyje.

– Dobra, ale potem ty – nic nie odpowiadam, po prostu go tule, a on po prostu jest.

Luke

To mój pierwszy raz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro