Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 38

Obudziłam się rano, przypominając sobie o wczorajszej sytuacji, sama nie wierzyłam co do końca się wydarzyło. Czy to nie był tylko jakiś głupi sen?.. Pomyślałam, po czym zobaczyłam leżącego obok mnie Jeffa, przez co moje przypuszczenie poszło w zapomnienie. Leżał i przyglądał mi się na co zaczęłam się rumienić.. Jestem taka żałosna. Uśmiechnęłam się po czym poprawiłam poduszkę, abym mogła zobaczyć go wyraźniej.

- Jak się spało?

- Dobrze, a tobie?

- Bardzo dobrze - gdy to wypowiadał zauwarzyłam w jego oczach małe iskierki rozbawienia.

Pokręciłam głową po czym wstałam, kierując się do łazienki, wziąć prysznic. Dopiero gdy stałam na środku pokoju zorientowałam się, że jestem cała goła przez co szybko chwyciłam kołdrę, którą był przykryty Jeff, kurczowo i dokładnie zaczęłam zasłaniać każde miejsce dopiero teraz zauwarzając, że ten też jest nagi przez co zalałam się jeszcze większym rumieńcem, na co creepypasta wyraźnie nie przejęty wybuchł śmiechem. Szybko podeszłam do szafy wyciągając z niej czystą bieliznę i ubrania po czym skierowałam się do łazienki. Będąc przy jej drzwiach wyrzuciłam kołdrę na korytarz szybko zamykając drzwi i przekręcając zamek. Położyłam ubrania na koszu na pranie i zaczełam przyglądać się sobie w lustrze.. potarganę włosy, makijaż chociaż delikatny to i tak bardzo widocznie rozmazany, usta ciągle mocno różowe i nabrzmiałe dotknęłam ich czując jak pulsują chociaż od naszego ostatnie pocałunku minęło kilka godzin. W zagłębieniu szyji było kilka sinych śladów, które tylko przypominały mi o tym, dotknęłam ich po czym uśmiechnęłam się jakby znowu czując na szyji jego usta. Przestałam rozmażać i weszłam pod prysznic, z którego początkowo zaczęła lecieć zimna woda przez co przez całe ciało przeszedł dreszcz, lecz szybko zamieniła się na ciepłą przez co zaczęłam się rozluźniać. Wzięłam żel pod prysznic o zapachu wanilii po czym zaczęłam gładzić rękami po całym ciele czując roznoszący się w kabinie prysznicowej piękny zapach.

Po około trzydziestu minutach wyszłam z łazienki od razu zabierając kołdrę, którą rzuciłam wcześniej na podłogę szybko zaścielając łóżko. Ogarnęłam cały pokój opróżnianiając również wszystkie śmietniki w domu, a następnie wyrzucając je do wielkiego kontenera na podwórku, zazwyczaj tego nie robiłam jednak wolałam powalczyć trochę z moim lenistwem niż żeby w którymś z śmietników mój brat zobaczył prezerwatywe. Weszłam z powrotem do domu dopiero teraz uświadomiając sobie, że Jeffa nie ma, trochę dziwne, że się nie pożegnał, ale nie będę płakać. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie tosty z serem i sięgnęłam po telefon, żeby zobaczyć czy czasami ktoś nie dzwonił, nie widziałam żadnych połączeń tylko jeden esmes sprzed paru minut

Od : Tom <3
Cześć, mógłbym do ciebie wpaść nie mam co robić, a w sunie dawno się nie widzieliśmy hmmm... :D

Do : Tom <3
Nie przesadzaj przecież to nie było aż tak tak dawno.. Już się stęskniłeś??

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź bo zaraz ekran telefonu zaświecił się i wydał z siebie krótki dźwięk

Od : Tom <3
No weź już nawet starej przyjaciółki nie można odwiedzić?? ;)

Do : Tom <3
Przecież żartuje debcu, przychodź i to szybko bo sama jestem, a te tosty co zrobiłam nie zjedzą się same :D

Od : Tom <3
Robiłaś tosty!! Za dwadzieścia minut będę... O i już zacznij robić kakao bo musze chyba coś pić! :* :'D

Uśmiechnęłam się pod nosem, położyłam telefon po czym zaczęłam podgrzewać mleko. Wyciągnęłam dwa wysokie kubki po czym wlałam do nich gorące mleko, wyspałam trzy łyżeczki kakaa i dodałam małe pianki. Wzięłam kubek biorąc z niego dużego łyka.

- O kurwa.. - odłożyłam kubek wywalając język i energicznie go wachlując.

W tym samym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Plose!!! - krzyknęłam dalej wachlując język.

- Cześć.. Już jestem!!! - rozłożył ręce i teatralne podskoczył.

- Pseciez widze..

- Co ty właściwie robisz?? - głupio się uśmiechnął.

- a nie widzis - powiedziałam, a on zmarszczył brwi.

- yy.. - podrapał się po karku - nie wiem zbytnio jaki ma to zamiar - zaczął naśladować moje ruchy.

- popażyłam się w język, dzięki za troskę - założyłam ręce na biodra patrząc się z wyrzutem, później stanęłam w poprzedniej pozycji wzięłam kakao i poszłam usiąść na kanapę.

- napiłaś się mojego kakauka!!

- to moje kakauko ty swoje masz w kuchni..

- masz szczęście... - powiedział idąc w stronę kuchni.

Zaczęłam przewijać kanały szukając czegoś ciekawego, oczywiście nic nie ma.

- Oglądamy jakiś serial na Netflixie!?

- Dobra!!

- a co!?

- jest jakiś nowy chyba się The Crown nazywa!!

- Dobra zaraz włączę !!.. Co ty tam tyle robisz?!

- no bo gorące jest to dmucham!!.

- to dmuchaj!! - zaczęłam się śmiać

*

- Dlaczego!! Przecież on nie był taki stary!!! Gdyby tyle nie jarał!!! To wszystko dla tego ja ci mówię! - pochylił się i zaczął rozmasowywać sobie skronie.

- widzę, że się wkręciłeś - zachichotałam.

- to nie jest śmieszne!

- wiesz czytałam ekhm, że wiesz ekhm - chwyciłam poduszkę lekko się przysłaniając - jego matka też nie długo ekhm...

- tylko spróbuj!..

- umrze - powiedziałam i zasłoniłam się poduszką.

- jak tak możesz!!? - zaczął uderzać we mnie (a w sumie poduszkę) pięściami.

- buahahahaah

- boże... Jesteś przerażająca.

- żebyś się nie popłakał... Mam zadzwonić po Logana?? - zwinęłam pięści i zaczęłam pobierać nimi o policzki.

- żebyś wiedziała!! Zaraz po niego zadzwonię!!

- w sumie dzwoń jeszcze go nie wiedziałam.. Może jest przystojny?? - złapałam się za podbródek.

- oczywiście, że jest, a ty od niego wara.

- pff śmieszne.

- Ty jesteś śmieszna.

- ojj przestań bo się za słodka atmosfera zaczyna robić.

- to nie miało zabrzmieć słodko - zmarszczki brwi.

- ale zabrzmiało - dałam mu całusa w powietrzu.

- boże... Co ja z tobą mam?! Trzeba ci kogoś znaleźć, żeby cię.. Okiełznał - głupio poruszał brwiami.

- ta chyba tak.. - powiedziałam starając się nie roześmiać.
______________________________________________

Cześć.. przeprzaszam za dłuuuuugi brak rozdziału... Możecie mnie spalić na stosie ;-;
Pozwalam xd

Po za tym rozdział dodałam tydzień temu, ale nie chciał się wyświetlić nwm dlaczego ;-;

Nie będę owijać w bawełnę (tak to się mówi xd??) brak rozdziału był spowodowany brakiem weny jak i moim... Lenistwem.
Każdy rozdział jest pisany na totalnym spontanie.. Oczywiście cały sens tego opowiadania jest obmyślony jednak do tego prowadzą pojedyńcze rozdziały, które wymyślam na bieżąco więc czasami jest na serio trudno wymyślić coś w miarę fajnego co was aż tak nie zanudzi.

Jeśli ktoś tu dotrwał to podziwiam xd.. Mi by się nawet tego nie chciało czytać xd

No jeśli chodzi o systematyczność to nie obiecuję... Wiecie jaka ja jestem ;-;

I przepraszam za wszystkie błędy.

No dobra to pa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro