Rozdział 34
- Tom możemy iść?? - powiedziałam lekko spięta.
- przecież idziemy- zaśmiał się.
Im Chris był bliżej tym bardziej przyspieszałam kroku. Widać było, że Tom był skrępowany całą sytuacją, bo chyba zrozumiał co się dzieje, więc złapałam go za rękę i puściłam oczko.
Mój "ex" był coraz bliżej więc zaczęłam iść jak najszybciej mogłam, gdy nagle zobaczyłam jak coraz szybciej zaczyna biec.
- Kate stój! - krzyknął Chris, a ja zaczęłam biec, a razem ze mną Tom
Po chwili biegu znaleźliśmy się pod moim domem, otworzyłam drzwi i zaprosiłam przyjaciela do środka, zamknęłam drzwi tak szybko jak je otwarłam i ciężko wypuściłam powietrze z płuc.
- hahaha..
- Co cię tak bawi? - położyłam ręce na biodra i patrzyłam na Toma.
- No bo śmiesznie wyglądałaś jak przed nim uciekałaś, widzisz jak zrymowałem.
- o bosz... weź coś zrób, a ja idę do toalety.
- Co ja mam robić?? - powiedział z grymasem na twarzy.
- możesz rozpakować i poukładać zakupy - uśmiechnęłam się sztucznie, ale słodko.
- A co ja twój sługa! - zaśmiał się
- tak.. - zachichotałam - dobra, sługo rozpakuj to, a ja zaraz wracam.
Poszłam do góry do pokoju po rzeczy na przebranie, w szafie nie znalazłam nic luźnego oprócz bielizny (xd) chyba przydałoby się zrobić pranie.. W oczy żuciła mi się moja piżama pajacyk, więc ubrałam ją wiedząc, że i tak już nigdzie nie będę wychodzić. Podreptałam do łazienki wziąść prysznic, a gdy skończyłam zeszłam na dół. Gdy byłam na dole, stanęłam na ostatnim schodku i z przechyloną głową popatrzyłam na Toma, który leżał na kanapię i oglądam jakiś serial.
- A dlaczego mój sługa nie wykonuje mojego polecenia. - uśmiechnęłam się głupio.
- sługa już to dawno zrobił najłaskawsza pani - zaśmiał się - ile ty możesz siedzieć w łazience?!?
- No co!!?... Ja nie byłam tylko w łazience, musiałem też wybrać w co się przebrać.. - usiadłam na kanapie.
- i po takim czasie, postanowiłaś wybrać to.. - wskazał we mnie palcem.
- wal się - zaśmiałam się i uderzyłam go poduszką.
- ciesz się, że muszę już iść bo innaczej to już byś leżała pod tą poduszką.
-musisz już iść?? - zrobiłam smutną minę.
- przepraszam, muszę coś załatwić - uśmiechnął się
- nie ma sprawy, no to zmykaj.
- ohh najpierw smutno jej było, a teraz mnie sama wygania.
- kobieta zmienną jest.
-hahaha dobrze spadam.. Cześć - powiedział wychodząc i zamykając drzwi, które gdy wyszedł zakluczyłam.
Usiadłam na kanapie i poczułam jak ciepłe dłonie dotykają mojej szyi.
- myślałem, że nigdy nie pójdzie
- Jeff, to mój przyjaciel musisz się z tym pogodzić, jak będę chciała to będzie tu siedział cały tydzień.
- Dobra, dobra - podniósł ręce w geście obronnym.
Siedziałam na kanapie i oglądałam jakiś serial, gdy poczułam jak Jeff tyka mnie po brzuchu, to po ramieniu i tak w kółko, co było straszne irytujące. Parę minut później zaczął jeść płatki z mlekiem przy czym okropnie siorbał.
Postanowiłam być w miarę swoich możliwości opanowania, ponieważ takie rzeczy strasznie wprowadzały mnie z równowagi, patrzyłam na niego morderczym wzrokiem, ale on patrzył tylko w ten telewizor i nawet nie widział, że na niego ciągle zerkam.
Gdy zaczął palcami stukać w stół nie wytrzymałam.
- Idź z tąd...
- dlaczego?? - powiedział połykając kolejną łyżkę mleka.
- Kurwa ja ci zarz coś zrobię, jak nie przestaniesz siorbać, tykać mnie, stukać w stół i tak dalej... To przysiegam, że cię zabije.!!!
Jeff popatrzył się na mnie i głupio się uśmiechnął..
- tylko na to czekam.. - powiedział, pocałował mnie delikatnie w policzek i poszedł odłożyć miskę do zmywarki, a gdy poszedł lekko uśmiechnęłam się pod nosem.
______________________________________
Jest i kolejny.. tak wiem mój refleks 2/10 XD
Mam nadzieje, że się podoba 💖👌
I teraz, ponieważ się sfejmiłam Xdd
Mam taki pomysł (tak bardzo kreatywny)..
Gdy odbijecie 10 komentarzy będzie nowy rozdział, ale takie PS. Gdy osoba napisze z jednego konta parę komów będę to zaliczała jako jeden.. I proszę o jakieś fajne komentarze, a nie np. Kropkę XD, a więc..
10 komów 🔓 odblokowuje dla was kolejny rozdział.. 💖🍸
Do następnego papa ziemniaczki.. 🍻👌
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro