Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Obudziłam się w szpitalu z wielkim opatrunkiem na brzuchu, nie pamiętałam kompletnie dlaczego się tu znalazłam. Obok mnie spał na krześle Carlos, na początku chciałam go obudzić ale postanowiłam, że dam mu pospać. Powoli zaczęłam sobie przypominać dlaczego się tu znalazłam, pamiętałam tylko Jeffa i to kiedy wbijał mi nóż w mój bok. Na początek pomyślałam, że muszę powiadomić policję i konkretne służby o tym, że zaatakował mnie Jeff the Killer, ale coś mnie od tego odciągało. Po okropnej walce z moim umysłem postanowiłam, że poprostu nie mogę zadzwonić na policje, nie mogę mu tego zrobić. Nagle obudził się mój brat,

- Już się obudziłaś, jak się czujesz - zapytał z lekkim uśmiechem i troską.

- Dobrze, a tak w ogóle ile już tu leżę ?

Carlos popatrzył na zegarek i powiedział - Tak gdzieś z pięć godzin.

- Ile!?

- No właśnie tyle, po tym jak ktoś cię zaatakował przywiozłem Cię od razu do szpitala..... Kate przypominasz sobie kto to był?

Miałam mu ochotę wszystko powiedzieć, ale uznałam, że lepiej będzie jeśli nic mu nie będę mówić. - Nie nic nie pamiętam - okłamałam go.

- No dobrze, ja idę do lekarza powiedzieć, że już się obudziłaś.

- Dobrze, wróć szybko.

Po dwudziestu minutach Carlos przyszedł razem z lekarzem, musieli mi zrobić badania, jednak ja czułam się bardzo dobrze choć nie dawno zostałam pchnięta nożem... Czy ze mną jest coś nie tak?

*
W

róciłam następnego dnia do domu, lekarze wręcz nakazywali mi zostać w szpitalu jednak ja czułam się bardzo dobrze więc po moich namowach na brata i lekarza zostałam wypisana do domu. Tak się cieszę, nienawidzę szpitali. Od razu chciałam pójść do mojego pokoju na górę, Carlos pomógł mi wejść i położył mnie na łóżku po czym wyszedł. Od razu odpaliłam laptopa, weszłam na Facebooka i nagle jak burza zasypała mnie lawina powiadomień, najwięcej było od Lilith i Victorii, takiego typu jak :

Halo Kate jesteś tam?, żyjesz!!!!!, Coś się stało?!?!?, odpisz!!!!, proszę odpisz martwię się....  itd. Od razu wszystko im powiedziałam żeby ich nie martwić, pomijając oczywiście fakt o Jeffie. Po przeglądnięciu całego Facebooka i Instagrama wyłączyłam laptopa i rozmyślałam. Najbardziej trapiącym pytaniem było "Dlaczego mnie nie zabił ?"  tego się chyba nigdy nie  dowiem, już przykryłam się kołdrą i chciałam iść spać, gdy niespodziewanie szybko otworzyło się okno, przestraszyłam się nie na żarty bo wiedziałam kto się tam pojawi. Tak jak myślałam pojawił się Jeff the Killer, wszedł do mnie do pokoju i spojrzał na mnie swoim przeraźliwym spojrzeniem, podszedł do mnie powoli i złapał mnie za podbródek oglądając moją twarz od jednej strony, do drugiej, usiadł koło mnie i powiedział :

- Ty jesteś inna....

Nic nie mówiąc popatrzyłam się na niego swoimi wielkimi oczami.

- Dlaczego się mnie nie bałaś?.....  Dlaczego byłaś taka spokojna?

- Poprostu nie czułam strachu...

Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem i z zainteresowaniem, wnioskując z jego "miny" chyba nikt nigdy do niego tak nie mówił.
Creppepasta znowu popatrzył się na mnie swoim grafitowymi oczami i powiedział swoim doniosłym głosem:

- Nie przeszkadza ci to jak wyglądam?... Nie boisz się mnie...?

- Tak szczerze twój wygląd mi nie przeszkadza każdy ma swój "styl"

"Każdy ma swój styl" boże jaka ze mnie kretynka.

On uśmiechnął się do mnie i cicho zaśmiał się pod nosem.

- Z jednej strony masz rację..... - roześmiał się w miarę cicho a ja razem z nim.

W sumie nie był taki zły, jak na seryjnego zabójcę był dosyć miły i jako jedyny ze wszystkich chłopaków, których znałam podpadł mi do gustu, nie spodziewałam się, że on taki jest, tak naprawdę kiedyś nie wierzyłam, że on w ogóle jest.

- Jutro też do ciebie wpadnę- powiedział i uśmiechnął się.

- Dobrze - powiedziałam odwzajemniając uśmiech.

Ddy Jeff wyszedł już przez okno, zapadłam w długi i niespokojny sen.....

____________________________

Hej tu Gabi mam nadzieję że rozdział się spodobał ☺

Kate Jeff wpadł chyba w oko...... Hmm.... ❤

To jak do tej pory najdłuższy rozdział 643 słów (w miarę dużo)

Do kolejnego rozdziału cześć...... ☺❤

Ostrzegam mogą być błędy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro