Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Zeszłam z Jeffem na dół aby zobaczyć kogo zaprosił Jeff... Oby kogoś normalnego... - pomyślałam... Dziwnie będę się czuła jeśli w moim domu pojawi się jakiś "człowiek" z flakami na wierzchu..... Zeszłam już na dół otworzyć drzwi... Jeff kazał mi iść samej... Ciekawe dla czego ????

Już nic nie myśląc pociągnełam za klamkę, a przedemną pojawił się dosyć niski (ok 160cm) mężczyzna w niebieskiej masce i kasztanowych włosach był luźno ubrany i wyglądał na rozluźnionego...

- Cześć... Jeff cie zaprosił tak??!

- Tak... - powiedział i już nic nie mówiąc weszedł do mieszkania...
Zamknęłam drzwi i chciałam iść do kuchni do gościa... Jednak podczas drogi pojawił się przedemną bardzo wysoki (ok 2m) mężczyzna...

- Yyyy... Część - powiedziałam ze zamieszaniem... Nie wiedziałam dokładnie co powiedzieć, ponieważ nie wiedziałam skąd tak szybko wziął się przedemną...
-Witam... - usłyszałam głos w mojej głowie...

- Jak ty to robisz, !?!?.... - powiedział z wielkim zdziwieniem...

- Nie musisz mówić na głos... Możesz mówić do mnie w myślach - usłyszałam miły i ciepły głos w mojej głowie.....

- Ok-ee-ey- powiedziałam na głos przerywając.....

Nagle usłyszałam głos Jeffa..

- O cześć Jack.... No i dziadziusiu - powiedział i zaczął się śmiać..

- Nie mów do mnie Dziadziuś!!!!!...... - powiedział trzymając Jeffa do góry przy ścianie za szyję....

- Zostaw go!!!! .. - szybko pobiegłam go dwu metrowego człowieka i zacząłam go szarpać... Bez skutku...

- Spokojnie Kate.... Nic mi nie zrobi.. Jest za słaby.. - droczył się z nim....

- Jeff przestań nie denerwuj go !!!!...

- Powiem Ci ślicznotko tyle... nie wiem jak ty z nim wytrzymujesz... Ty w porównaniu do niego jesteś mądra....

- Jak ty do niej powiedziałeś !?!?!.. - wykrzyknął Jeff i wyrwał się z jego rąk wbijać mu nóż w brzuch....

- Jeff co ty zrobiłeś !? - zaczęłam na niego krzyczeć.... Podeszłam do mężczyzny... Nic ci nie jest... Zaczęłam nim trząść i bić po twarzy..... Nie reagował.... Jeff zabiłeś go !!!!! ...

- No i co z tego...??? - powiedział w ogóle nie przejęty z swoim głupim uśmieszkiem.....

- Co z tego!!!!!!... przecież...... - przerwał mi....

- On nigdy nie umrze... On jest nie zniszczalny.... Robi sobie z ciebie jaja....

Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego przedemną śmiejącego się mężczyznę.... - wnerwiłam się gdy zorientowałam się, że robił sobie ze mnie żarty....

- Ej ty.... Jak się nazywasz ???

- Slenderman.... Powiedział już bardziej ogarnięty....

- A więc Slenderman mógłbyś się schylić..... - schylił się na mój rozkaz.. Chciałam go uderzyć ale nie zdążyłam, ponieważ nagle zniknął..... Na całą tą sytuację patrzył się chłopak w masce, który.......

____________________________________

Hej tu Gabi, w domu Kate zrobiła się mała awantura..... Hmm ciekawe co robił Jack ??... Jak myślicie !?!

Mam nadzieje, że się podoba i uwaga na błędy ❤💋

Do kolejnego papatki ❤💋❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro