Free
XX.XX.XXXX r.
Drogi M,
dzisiaj wieczorem leżałam w łóżku. Otuliłam się kołdrą, objęłam się ramionami. I zamknęłam oczy. W mojej wyobraźni widziałam Ciebie tuż za moimi plecami. Leżałeś obok, czułam Twoje ciepło. Obejmowałeś mnie mocno. Przyciskałeś moje ciało do swojej klatki piersiowej. Twój oddech otulał moją szyję. Ale kiedy otworzyłam oczy, byłam sama. Zniknęło ciepło.
Zastanawiam się czasem czy Ty też myślisz o mnie wieczorami. Czy gdy leżysz w swoim łóżku wspominasz dawne chwile? A może planujesz nasze kolejne spotkania? A może, tak tylko odrobinę, czasem również marzysz o niemożliwym? Wiem, że nie ma takiej opcji. Że nawet gdy zajmuję Twoje myśli to nie myślisz o moich ustach na Twoich. Nie wyobrażasz sobie, że trzymam Cię za rękę.
Żałuję, że nie może tak być. Że nie mogę mieć Ciebie przy sobie. Że nie patrzysz na mnie tak jak ja na Ciebie. Ale nadal będę cieszyć się z każdej chwili spędzonej z Tobą. Bo Ciebie kocham.
Twoja na zawsze
A.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro