Part 3
Nie miałam ochoty wstawać dziś z łóżka. Wczoraj na spotkaniu z Mel i Leo pokłóciliśmy się. Oboje mieli problem, że spędzam z nimi mało czasu. Nic nie poradzę, że przez ostatni tydzień miałam do poprawy kilka sprawdzianów, a ostatnio musze jeszcze w zastępstwie prowadzić audycje radiowe. Zawsze po kłótniach mam koszmarny humor.
Przyłożyłam małą poduszkę do mojej twarzy i mruknęłam coś niezrozumiałego. Nie musiałam długi czekać, a drzwi od mojego pokoju się otworzyły i już po chwili usłyszałam głos taty.
- Wstawaj młoda. - jego wesoły głos rozszedł się po całym pokoju. Oderwała poduszkę od twarzy i spojrzałam na niego.
- Nie chce iść dziś do radia. Zepsuje tą audycje - powiedziałam. Ojciec zamkną drzwi i usiadł obok mnie, na kraju łóżka.
- Co się stało? Znowu się pokłóciłaś z przyjaciółmi? - zapytał, a ja tylko skinęłam głową na 'tak'. - Nie przejmuj się, przejdzie im. Zawsze do ciebie przychodzą i przepraszają. - położył dłoń na moim ramieniu.
- Może ty poprowadź dzisiejszą audycje - powiedziałam na co on się zaśmiał. Nie widzę w tym nic śmiesznego.
- Zbieraj się. Mam plan. - powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
Nie chętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, żeby trochę się ogarnąć. Po zaliczeniu porannej toalety podeszłam do szafy by wziąść z niej czarne rurki z przetarciami na nogawkach oraz trochę za dużą bluzkę tego samego koloru z nadrukiem zespołu Green Day. Spakowałam do plecaka najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół do kuchni. Usiadłam na wysokim stołku barowym przy wyspie kuchennej i wzięłam do ręki czerwone jabłko. Gdy tato skończył pić kawę, wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do radia.
- A więc co to za plan? - zapytałam gdy tato wyjechał z podjazdu.
- Dowiesz się jak będziemy na miejscu. - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- No ale tato... - nie dokończyłam, bo mi przerwał.
- Słyszysz? - powiedział po czym podgłosił piosenkę "Superheroes", która zaczęła lecieć w radiu i zaczął ją śpiewać. Tato miał normalnie świetny głos, ale ta piosenka do najlepiej wykonanych przez niego nie należała, ale mimo wszystko zaczęłam się śmiać. - Widzisz jakim jestem wpływowym człowiekiem. - uśmiechnął się szeroko, a ja ponownie zaczęłam się śmiać. Tato zaparkował na swoim stałym miejscu i poszliśmy oboje do siedziby radia. Szliśmy w ciszy. Jak byliśmy już pod drzwiami tato otworzył drzwi i wszedł do środka, a ja zaraz za nim.
- A więc co planujesz? - zapytałam, a on się uśmiechnął.
- Otóż poprowadzę z tobą tą audycje. Będę takim gościem specjalnym. - uśmiechnął się szeroko i zajął miejsce obok mikrofonu. Usiadłam na przeciwko niego i westchnęłam. - Żeby ci było łatwiej to ja zacznę mówić.
- Dobra, niech ci będzie. - zgodziłam się.
- Kevin! Za ile wchodzimy? - zwrócił się do bruneta.
- Minuta! - odpowiedział i usiadł na miejscu. - Wchodzimy!
- Witam serdecznie! - zaczął tato - Wiem, że spodziewaliście się Madison, ale nie martwcie się ona tu jest tylko widząc jej marny humor dzisiaj, postanowiłem jej trochę pomóc. - przerwałam mu chichotem wywołanym różnymi wiadomościami na Twitterze. - No, a teraz usłyszeliście, że nie kłamie.
- Witajcie kochani. Tak to prawda, że miałam zły humor, a sam mój szef postanowił mi pomóc. Otóż muszę też powiedzieć, że to ostatnia audycja w której jestem...
- Więc postanowiłem, że trochę dłużej dziś potrwa. - przerwał mi tato.
- O proszę, a tego się nie spodziewałam - zaśmiałam się - to jak zaczynamy od dobrych wiadomości to na początku zaczniemy od The Summer Set i "Lightning in a Bottle". Kevin! - powiedziałam i zdjęłam słuchawki.
- No jakoś ci idzie - uśmiechnął się do mnie ojciec.
- To i tak ostatnia audycja.
- Nie zapomnij, że za jakiś niecały miesiąc będziesz tu pracować - złapał mnie za rękę - z resztą ostatnio ktoś sławny do Ciebie zadzwonił prawda?
- Ale to przez Kevina, on nakierował Caluma.
- Tak naprawdę to nie do końca ja - do pomieszczenia wszedł brunet - mam kontakt z Michaelem, nie taki stabilny, ale mam, on do mnie napisał o tym, że audycja Mad mu się podobała, ale nie zmuszałem Caluma, żeby dzwonił, to Mike dzwonił - wytłumaczył się. Chwilę myślałam i postanowiłam założyć słuchawki, żeby umilić sobie to myślenie.
- Kev piosenka się kończy! - krzyknęłam, a on szybko pobiegł na swoje miejsce. - No to wracamy! - powiedziałam z entuzjazmem - To może skierujemy teraz kilka pytań do Pana.
- Mów mi Dean.
- Dobrze, jak sobie życzysz. Otóż dodałam w czasie piosenki tweeta pod którym zadawaliście pytania, które mam zadać - powiedziałam wyciągając telefon. - To pierwsze pytanie - weszłam w tweeta który dodałam cztery minuty temu - Czy planujesz zrobić jakiś meet up razem z koncertami?
- Meet up... ostatnio organizowałem jakieś dwa tygodnie temu. Myślę, że jak znajdę gwiazdy, które będą chciały i miały czas wystąpić, to za miesiąc powinno mi się udać, tylko muszę znaleźć odpowiednio duży teren na spotkania z gwiazdami, a z tego względu, że zaczynają się wtedy wakacje chcę zrobić coś większego, ale przyznaje, że tak naprawdę jestem w trakcie organizacji. Postaram się także, żeby każdy prowadzący z naszego radia był.
- No to świetnie się zapowiada! - uśmiechnęłam się - Więc kolejne pytanie - zaczęłam szukać kolejnych sensownych pytań - Czy planujesz w najbliższym czasie robić jakiś wywiad z gwiazdami?
- Oczywiście, że tak. Za tydzień Kate będzie przeprowadzała wywiad z Little Mix i Jack ma mieć za dwa tygodnie wywiad z Enrique Iglesias, mam jeszcze plany na początku następnego miesiąca lub końca tego, ale to już niespodzianka. - powiedział z uśmiechem patrząc na mnie.
- No dobrze czyli będzie dość ciekawie - uśmiechnęłam się i dalej zaczęłam szukać pytań - Czy zamierzasz zostawić Madison na dłużej w radiu?
- Kto o to zapytał? - ojciec starał się spojrzeć na ekran mojego telefonu.
- Matt, nie ma niestety podanego nazwiska - odpowiedziałam.
- A więc Matt... odkryłeś jedną z moich niespodzianek. Gdy tylko wszystkie sprawy będą w miarę ogarnięte, Mad będzie codziennie w radiu, ale jeszcze nie mam dokładnie ustalone kiedy i o której się wszystko zacznie.
- To prawda. Początkowe informacje mamy już umówione, więc na pewno na długo się nie rozstaniemy - zaśmiałam się - To kolejne pytanie... Czy Madison to twoja córka? - oczy mi się powiekszyły i od razu siekowałam wzrok na tatę.
- Nie. Oczywiście mam córkę o tym imieniu, ale ta Madison to nie moja Mads - uśmiechnął się, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Dobrze, było już kilka pytań to teraz dwie piosenki. Pierwszą będzie "Chasing The Summer" ROOM 94, a następnie Evanescence z piosenką "Bring Me To Life" - odłożyłam słuchawki na bok, a tato zrobił to samo.
- Mads - w pomieszczeniu pojawił się Kevin - masz pierwsze wielbicielki - powiedział i podał mi swój telefon.
- "Czekamy na ciebie Madison"? "Zejdź do nas po audycji, jesteśmy pod radiem"? O co chodzi? - zapytałam oddając brunetowi telefon.
- Piosenki dopiero się zaczęły, ale jak coś to proszę zacząć coś mówić. Jak wrócę z Mad to będziemy odbierać telefony - wytłumaczył i pociągnął mnie w stronę wyjścia.
Biegliśmy przez korytarz, nie wiedziałam gdzie on mnie ciągnie, ale nie sprzeciwiałam się. Gdy dotarliśmy na drugi koniec radia, stanęliśmy przy oknie, a Kevin wskazał na grupkę dziewczyn.
- O to chodzi, masz pierwsze fanki. Kate tak szybko nie zdobyła fanek, czy wiernych słuchaczek, czy jak to tam jeszcze nazwać - powiedział utrzymując wielki uśmiech na twarzy.
- Ja nie mogę się z nimi spotkać. To, że tu zastępowałam Kate i że będę pracować... jejku nikt nie ma wiedzieć że ja, to ja! - złapałam się za głowę i chodzić w kółko.
- Ej, spokojnie. Chodź wrócimy i po audycji zobaczymy co dalej - zaproponował, a ja się zgodziłam. Wróciliśmy do mojego taty i zajęliśmy swoje miejsca. Na całe szczęście piosenka się jeszcze nie skończyła. Tato pytał co i jak więc mu powiedziałam wszystko, na co on powiedział, że ma plan, ale nie zdążył nic powiedzieć, bo mieliśmy zacząć odbierać telefony.
- Dzień dobry! - powiedzieliśmy równo na co się zaśmialiśmy.
- Cześć! Jestem Sophie!
- Więc witaj Sophie. Masz jakieś specjalne pytania do nas? - zaczął tato.
- W sumie mam, do Madi.
- A więc słucham - powiedziałam poprawiając się na fotelu.
- Jesteśmy z przyjaciółkami pod budynkiem radia, czy po audycji zejdziesz do nas? - zapytała z wielką ekscytacją.
- Wiesz, raczej nie. Wolałabym zostać anonimowa. I tak się dziwię, że powiedziałam swoje imię, a nie pseudonim, chodź gdybym miała więcej czasu to pewnie nawet nie wiedzielibyscie jak mam na imię - zaśmiałam się - Więc naprawdę przepraszam, ale nie tym razem.
- Nic nie szkodzi, rozumiemy i cieszymy się, że wkrótce będziesz tu pracować na dużo dłużej.
- Ja też się cieszę i to bardzo - powiedziałam lekko się uśmiechając - To jaką dziś płytę wysyłamy? - zwróciłam się do ojca.
- Może... lubisz Little Mix?
- Pewnie.
- Jak wyglądasz? - zapytałam gdy mój tato już chciał coś powiedzieć.
- Jestem w niebieskiej sukience, mam blond włosy i mam beżowe sandałki - opisała swój obecny wygląd.
- Kevin! - krzyknęłam do bruneta - Bądź tak miły i zanieś płytę oraz parę niespodzianek z mojej szuflady dziewczynom - posłałam mu uśmiech, a on od razu wstał z miejsca zabierając z szuflady kilka rzeczy oraz biorąc płytę i pobiegł zanieść to dziewczynom. - Kevin zaraz przyniesie wam wszystko.
- Dziękujemy!
- To ja dziękuję za telefon i miłego dnia! - tato poszedł przełączyć rozmówcę i po chwili usłyszałam głos w słuchawkach.
- Michael, cioto, dodzwoniłeś się! - zaśmiałam się dość głośno.
- Halo?
- Witam, witam. Zakładam, że to Michael.
- Tak to ja - zaśmiał się - Przepraszam, ale mój wspaniały przyjaciel jest niewychowany i chciał mnie ośmieszyć w radiu. - powiedział podkreślając sarkastycznie słowa "wspaniały przyjaciel".
- Na scenie jest milej! - można było usłyszeć głos w oddali.
- Więc co podkusiło cię by tu zadzwonić? - zapytałam i w tym momencie wrócił Kevin.
- No uznałem, że jak to twoja ostatnia audycja, a ja lubiłem je słuchać to zadzwoniłem, żeby nie być gorszy od Hooda.
- Aaa... czyli rozmawiam z Michaelem Cliffordem?
- We własnej osobie. Chciałem w szczególności powiedzieć, że uwielbiałem słuchać twoje audycje i naprawdę się cieszę, że jeszcze wrócisz. Uwielbiam twój gust muzyczny dziewczyno! - mówił z ekscytacją.
- Czuję się zaszczycona - zaśmiałam się - to jak mamy podobny gust muzyczny to do ciebie wędruje płyta Nickelbacka.
- Trafiłaś - ponownie usłyszałam jego śmiech - Więc dziękuję!
- Ja również! Miłego dnia! - po moich słowach Kevin rozłączył się. - To może teraz ty Dean wybierzesz dwie piosenki na zakończenie.
- A z chęcią - skierował swój wzrok na ekran - To może Twenty one pilots "Holding On To You" oraz Ed Sheeran "Give Me Love".
- A więc świetnie! My już kończymy. Liczę, że audycja się podobała i mam nadzieję, że do usłyszenia wkrótce! - powiedziałam i po moich słowach usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki.
- Więc jak? Następna audycja po zakończeniu szkoły? - zapytał tato, a ja pokiwałam twierdząco głową. - Chodź idziemy ci założyć jakąś czapkę i okulary, i zabieram cię na kawę! - powiedział na co się zaśmiałam. Wyszliśmy z pomieszczenia i ruszyliśmy w stronę biura taty by znaleźć czapkę i okulary, a następnie poszliśmy do samochodu by pojechać do kawiarni na kawę.
***
Przepraszam za długą nieobecność ale przez naukę nie miałam czasu skończyć rozdziału a trudno znaleźć czas na takie długie rozdziały. Ale teraz jestem chora to mam trochę więcej czasu więc jest 😉😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro