Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Hejka......

Pov. Dominik

No więc zacznijmy od początku...
Dziś jest mój pierwszy dzień ostatniego roku studiów i właśnie pakuje swoje rzeczy do walizki ponieważ za godziny jadę do akademika. W pokoju mieszkam razem z moim przyjacielem z dzieciństwa jednak w tym roku wprowadza się do nas jakiś nowy.

- Dominik! Skończyłeś już?! Zrobiłam śniadanie! - usłyszałem głos mojej starszej siostry, wyrywając mnie z rozmyślań.
- Już kończę za chwilę zejdę - od krzyknołem jej. Skończyłem pakować ostatnią rzecz do walizki i ją zamknołem po czy zszedłem z rzeczami na dół.
- Jestem już. No to co przygotowałaś? - spytał z uśmiechem.
- Twoje ulubione tosty - połorzyła talerz świerzych tostów na stole poczym wzieła szklanki i nalała do nich soku.
- Dzięki jesteś najlepsza!
- No ba ,że jestem! No powiedz co ty byś beze mnie zrobił?
- Żył hah. - odpowiedziałam żartem.
- Dobra, dobra ty mi się tu nie wymądrzaj panie doktorze .Hehe.

No tak zapomniałem wspomnieć że jestem studentem medycyny.

- Hah jeszcze nie jestem doktorem Amino. - odpowiedziałem zjadając tosta.

Zjadłem kilka tostów i spojrzałem na zegarek za dwadzieścia minut muszę jechać do akademika. Wypiłem resztę soku i poszedłem spakować walizkę i torbę do samochodu, kiedy skończyłem pożegnałem się z Aminą.

- Pa ja już muszę jechać - przytuliłem ją.
- Pa braciszku - powiedziała odwzajemnia ją przytulas - Widzimy się na święta.
- Jasne to do zobaczenia - powiedziałem i wszedłem do samochodu.

//Time skip//

Stałem pod akademikiem czekając na Zacharego już 10 minut. Umówiliśmy się że się spotkamy żeby razem pójść do pokoju i przygotować na przyjście nowego. Nagle w oddali zobaczyłem przyjaciela biegnącego w moją stronę z swoimi rzeczami, uśmiechnołem się pod nosem widząc to. Był czerwony na twarzy i zmachany.

-*głębokie wdechy* Hej co tam? - spytał zasapany. - wszystko dobrze? Eh.
- Hahaha tak u mnie wszystko dobrze a u ciebie?
- heh też dobrze. Dobra trzeba wracać to do pokoju. - wskazał na walizki moje i jego.
- Jasne, już się robi a tak wogule co tak długo? - spytałem z rozbawieniem widząc Zacharego próbującego podnieść moją walizkę.
- Później ci powiem, a teraz mi pomóż z tymi tobołkami.
- Już, już pomagam.

Złapałem swoją walizkę i torbę poczym wszedłem do budynku, i poszedłem w stronę pokoju, a za mną Zachary . Kiedy byliśmy już pod drzwiami otworzyłem je kluczem, który wcześniej odebrałem z sekretariatu. Odłorzyliśmy walizki rozpakowywaliśmy się i przy okazji Zachary opowiadał mi czemu się spóźnił. Gdy skończyliśmy usłyszeliśmy delikatne pukanie do drzwi.

- Otwarte, można wejść - krzyknoł Zachary.

Drzwi się uchyliły a zza nich wyjrzał niski , drobny chłopak. Był ubrany w żółty golf, turkusowy sweter, biało-niebieskie spodenki
i niebieskie trampki. Na oczach miał przewiązaną białą chustę.

- Em... Hejka... Jestem Alexander ale mówią do mnie Alec. Czy to pokój numer D23? - powiedział cichym spokojnym głosem.
- Tak, tak to ten pokój. Ja jestem Zachary a ten tu - wskazał na mnie. - To jest Dominik. A ty musisz być naszym nowym współlokatorem?
- Em... Tak. Heh.
- Bardzo miło mi cię poznać Alec. Jak już powiedział mój przyjaciel, jestem Dominik.
- Mi również miło. - uśmiechnoł się delikatnie. -To gdzie śpię? -spytał.
- Tu na tym łóżku. Wolisz spać na górze, czy na dole?
- Hmmm... Na dole. - odpowiedział po chwili namysłu.
- Świetnie! Swoje rzeczy możesz odłorzyć na łóżko i się rozpakować.
- Dobrze! - podszedł do łózka i połorzył na nim walizkę.

W czasie kiedy nasz nowy wspó lokat orki się rozpakowywał ja postanowiłem wziąć szybki prysznic. Wziołem wszystkie podszebne rzeczy i poszedłem do łazienki.Kiedy wróciłem mojego przyjaciela nie było ,a Alec siedział na łóżku i przeglądał coś w telefonie. Spojrzałem na zegarek. 14:20.Przebrałem się w jakieś wygodniejsze ubrania i podeszłem do Aleca.

- Hej Alec?
- Tak?
- Wiesz gdzie poszedł Zachary?
- Powiedział że idzie zamówić coś do jedzenia do pokoju.
- Oh. Okej.

Nastała trochę niezręczna cisza. Usiadłem na swoim łóżku i postanowiłem dowiedzieć się trochę rzeczy o swoim nowym współlokatorze.

- Em więc, Alec. Skąd jesteś?
- Z małej miejscowości niedaleko z półtorej godziny drogi. A ty? Skąd jesteś?
- Eh jestem z tąd ,mieszkam daleko od szkoły więc zostałem w akademiku.
- Hm. Ciekawe.
- Masz może jakieś rodzeństwo? Albo rodzinę która mieszka gdzieś tutaj?
- Mam młodszego brata Alana, który chodzi do szkoły na przeciwko. Moja mama pracuje tam jako matematyczka.
- Heh, ja mam młodszą o rok siostrę. Mieszka razem ze mną przez większość czasu ale kiedy muszę przyjechać tutaj zostaje sama.
- Jak ma na imię?
- Amina.
- Nietypowe imię.
- Heh wiem, ma imię po naszej babci.
- Haha

Rozmawialiśmy do puki do pokoju nie wparował Zachary z jedzeniem zapakowany w papierowe torby.

- Żarło przyszło! Hahahahaha! - wydarł się mój przyjaciel podając nam torby z jedzeniem. - Zamówiłem nam po burgerze , a Alecowi jak chciał wziołem tortille.

Uśmiechnoł się szeroko i zaczął jeść, ja też wziołem gryza. Alec też powoli jadł. Kiedy już zjedliśmy, Zachary postanowił się wykąpać . Alec powiedział że idzie się przewietrzyć, a ja wyciągnołem swoją gitarę i zaczołem grać pierwsze co mi przyszło do głowy.

Pov. Alec

Wyszedłem się przewietrzyć. Niebo wieczorem jest piękne więc usiadłem na pobliskiej ławce i patrzyłem w niebo. Mogło by się wydawać ,że dopiero tu przyjechałem, a już minoł cały dzień. Wpatrywałem się tak w niebo z 5 minut i postanowiłem że wrócę do pokoju. Kiedy szedłem korytarzem usłyszałem muzykę z mojego pokoju. Otworzyłem powoli drzwi i zobaczyłem jednego z moich dwóch współlokatorów , Dominika. Zamkąłem po cichu drzwi i wysłuchałem się w melodię graną przez mojego współlokatora.

[Edity zrobione przeze mnie, mam nadzieję że się podobają]

Grał nieznaną mi melodię. W pewnym momencie zaczoł podśpiewywać do granej przez niego melodii.

"Tell me pretty lies
Look me in the face
Tell me that you love me
Even if it's fake

'Cause I don't fucking care, at all
You've been out all night
I don't know where you've been
You're slurring all your words
Not making any sense
But I don't fucking care, at all

'Cause I have hella feelings for you
I act like I don't fucking care
Like they ain't even there

'Cause I have hella feelings for you
I act like I don't fucking care
'Cause I'm so fucking scared
I'm only a fool for you

And maybe you're too good for me
I'm only a fool for you
But I don't fucking care, at all, oh [•••] "

(Fragment piosenki "IDFC"- Blackbear)

Wsłuchiwałem się w jego głos bardzo uważnie. Jego głos był taki spokojny i miły , choć piosenka nie była zbyt wesoła to i tak bardzo mi się podobała. Kiedy przestał grać spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

- Ehm... Jak długo tu już stoisz? - zapytał zakłopotany.
- Wystarczająco długo by usłyszeć jak śpiewasz - uśmiechnołem się lekko. - Masz bardzo ładny głos.
- Eh dzięki.

------------------------------------------------------------
Witam!
Oto pierwszy rozdział mojego opowiadania. Mam nadzieję że się podobało.
Piszcie w komentarzach czy mam coś poprawić jeśli są jakieś błędy, czy mam zmienić formę pisania lub co wam się nie podoba. Bo wiem że często pisze trochę chaotycznie więc piszcie jeśli coś mam zmienić/poprawić.

A poza tym wbijajcie na mojego tik toka i instagrama:

zuzia_zubzol ( i na tt ,i na IG)

Papapapapapapapapapapa i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro