Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

>>9<<

-Możemy porozmawiać?-zapytał Ashton, gdy tylko weszłam do kuchni.

Jego włosy opadły na czoło. Miał okropne wory pod oczami co mogło wynikać z dużej ilości alkoholu. W ręce trzymał szklankę z wodą, przez co mogę się domyśleć, że niedawno temu wziął tabletkę.

-Widzisz jakoś nie mam na to ochoty.-odpowiedziałam i z kubkiem kawy ruszyłam do salonu.

-Boże Lizzie daj mi pięć minut. Wszystko Ci wytłumaczę, a potem możesz obrażać się do woli.

Miałam mieszane uczucia...wiedziałam ze jeżeli go wysłucham dojde do wniosku, ze nie warto było się obrażać. Nawet jeżeli to co mówi było by nie prawdą, ja zaslepiona we wszystko bym uwierzyła...

-Pięć minut.-powiedziałam nagle i całkiem bezmyślnie. Nadal nie jestem pewna czy chce tego słuchać.

-Owszem całowałem tą dziewczynę w klubie, Ale to wszystko przez alkohol. Naprawdę mogę Cię zapewnić nic więcej nie było. Lizzie proszę, nie chce żebyś się na mnie obrażała.

-Powiedz mi teraz...jaki był powód by się upic?-to pytanie dręczyło mnie dokładnie od wczoraj gdy zobaczyłam go całkiem pijanego.

-Są pewne rzeczy, o których warto zapomnieć. Niestety zawsze jest tak, że gdy chcesz aby jakieś wspomnienie Cię opuściło, ono zostaje z tobą na długo. Naprawdę wiele razy próbowałem zapomnieć to wszystkiego co zrobił Luke lecz to jest trudne. Nie tak łatwo zapomnieć zdradę, Lizz.

Zaskoczyły mnie jego słowa. Lecz teraz tylko wzbudził moją ciekawość. Jaką zdradę? I dlaczego Luke i Ashton tak bardzo chcą to ukryć przed nami? Czy to serio jest aż taka straszna historia?

-To może wytłumaczysz mi co dokładnie zrobił Hemmings?-zapytałam z nadzieją.

-Niestety. Obiecuję ci, że w swoim czasie dowiesz się wszystkiego, ale...potrzebna nam obecność Lucas'a.

-Zawsze znajdzie się jakaś wymówka.-westchnęłam i wróciłam do kuchni by odłożyć pusty kubek do mycia.

Gdy odwróciłam się w stronę wyjścia stał tam Irwin. Nim zdążyłam zareagować, położył swoje dłonie na moich biodrach i przyciągnął do siebie.

-To co? Zgoda? Wybaczysz mi?

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Swoją drogą chciałam mu wybaczyć od razu, ale była też opcja by jeszcze trochę go przytrzymać i zobaczyć czy na pewno mu zależy...po dłuższym zastanowieniu udzieliłam mu odpowiedzi, która całkiem go uszczęśliwiła.

-Tak, Ash, wybaczam Ci.

Na twarz chłopaka wkradł się szeroki i szczery uśmiech, a chwilę później jego usta złączyły się z moimi.

Jestem pewna, że pokochałam tego chłopaka i wiem, ze trzymanie go w niepewności czy wybacze czy nie byłoby trudne dla mnie.

Tak dokładnie...pokochałam Ashton'a Irwin'a i wątpię by coś mogło to zmienić.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że wstawiam dość późno. Wiem miałam dużo czasu by wszystko nadrobić, a mimo to dodaje tak krótki. Nie będę tłumaczyć się szkołą bo przecież ,,to jest dopiero początek".
Naprawdę przepraszam i mam nadzieję że następny wyjdzie wcześniej i może troszkę dłuższy.
Do następnego :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: