7. "Nie patrz się tak na niego"
Pov. Wooyoung
Siedziałem i ponownie patrzyłem jak chłopaki grają. Był wtorek a ja już miałem dość. Mój wzrok szczególnie skupiał San, który miałem wrażenie, że z każdym naszym spotkaniem przystoiniał.
Yeonjun klasnął mi przed oczami.
- Nie patrz się tak na niego - wyszeptał.
- Tak wiem, że to dziwne-
- Że z dupy dosłownie zaczął z tobą gadać i traktować cię jak jakąś księżniczkę? To nie tylko dziwne, ale i podejrzane - powiedział rozdrażniony.
- Znowu się pokłóciliście? - zapytałem.
- Jest zazdrosny
- O kogo?
- O Soobina
- Nie dziwię mu się - wymruczałem.
- Wooyoung
- No co? Przecież sam powiedziałeś, że Soobin ci się podoba
- Ale
- Yeonjun po prostu z nim zerwij i tyle - powiedziałem.
- Chyba nie potrafię tego zrobić....
- Więc wolisz cierpieć będąc z nim przy okazji raniąc go? - Yeonjun patrzył przez chwilę na chłopaka na boisku.
- Cholera masz rację
- Widzisz skarbie? Ja zawsze mam - powiedziałem.
- Mimo wszytsko wciąż uważam, że San jest podejrzany - powiedziałbym mu co San mi obiecał, ale wolę zostawić to dla naszej dwójki.
- Trochę jest. W razie czego ty z chłopakami go dojedziecie - zażartowałem.
Potem był dzwonek. Wyszliśmy z sali.
Yeonjun potem poszedł gadać z jego chłopakiem.
Ja poszedłem do klasy. Po drodze zobaczyłem jak dwójka chłopaków wywala innemu książki z plecaka i go popycha.
Chłopak był "inny"
Nie miał spodni a spódniczkę. Zamiast takiego typowego koloru włosów miał niebieskie. Poleciał na szafki i wtedy go rozpoznałem.
Kim Hongjoong. Chłopak, który ma wyjebane w każdy komentarz ci odcinke innych. Raz kiedy nauczycielka zapytała go czemu chodzi w spódnicach odpowiedział "człowiek powinien nosić to co mu pasuje. A mi pasują spódnice" większość osób teraz nie zwracała uwagi na niego. Ale były osoby, które niezmiernie denerwował. Dla mnie osobiście był w pewien sposób inspiracją.
Nie każdy tak otwarcie może pokazywać siebie. Ale on to zrobił i wciąż robi.
Patrzyłem się na to co się dzieje i lekko się zatrząsłem.
Wtedy przyszedł San. Popatrzył na to jak Hongjoong siedzi na podłodze i jeden z chłopaków go kopie.
Wkurzył się. Bardzo się wkurzył. Podszedł do nich i przyjebał jednemu z nich prawdopodobnie rozwalając mu nos. Drugi się wystraszył.
Obaj odeszli. Jednemu leciała krew z nosa.
San pomógł Hongjoong'owi wstać z ziemi i pozbierać książki. Wcale nie byłem zazdrosny. Wcale.
- Poradził był sobie- powiedział Hongjoong.
- Mhm zawsze tak mówisz - odparł San i podał mu książki.
Hongjoong je wziął i poszedł.
Chwilkę skąd oni się znają?
Patrzyłem tak na Sana aż w końcu ten do mnie nie podszedł.
- A ty księżniczko jak zobaczysz następnym razem, że ktoś mu coś robi to masz do mnie przyjść i powiedzieć rozumiemy się? - zapytał.
- J-jasne - powiedziałem jąkając się. San był zdecydowanie za blisko!
- Masz krew na ręce - powiedziałem.
- Cholera... masz chusteczki? - zapytał. Dałem mu paczkę. Zmył krew z swojej ręki.
- Nie boisz się, że mogą powiedzieć to nauczycielą?
- Nie bo wtedy ja powiem co robią Hong'owi - odparł.
Jakimś dziwnym trafem nie było tutaj żadnych uczniów poza nami. To się nie zdaża nigdy.
- Dziwne....
- Co dziwne? - zapytał San. Powiedziałem mu o co mi chodzi.
- Bo była krótka przerwa a przed chwilą był dzwonek na lekcje
- Co?! - krzyknąłem.
- Hej spokojnie księżniczko teraz mamy drugi w-f nic ważnego i tak siedzisz na ławce - odparł.
Pobiegłem na salę gimnasyczną i się wywaliłem, ale na szczęście on mnie złapał.
- Znowu lecisz i tym razem nie na mnie. Czuję się zazdrosny o tą podłogę- powiedział.
Poszliśmy na tą sale nie była jakoś daleko, więc po chwili na niej byliśmy.
- O pan Jung i pan Choi w końcu przyszliście. Pamiętajcie, że romansuje się po lekcjach a nie na nich - powiedział nauczyciel.
Aż mi się przykro zrobiło.
Usłyszałem jak kilku uczniów parsknęło śmiechem.
Teraz mi jescze smutniej.
Ja wróciłem do siedzienia na ławce i patrzenia na chłopaków.
San wrócił do gry.
Teraz nie miałem ochoty na nic. Ta lekcja dłużyła się i dłużyła.
Ja chciałem iść szybko do klasy. Naprawdę. Po lekcji nauczyciel kazał mi i Sanowi zostać i dał nam opieprz.
Poszedłem do klasy i wyciągnąłem książki na lekcje.
Chciałem do domu.
Chciałem wejść pod kocyk i dać ciału odpocząć. Bo nie miałem siły już na nic. Na szczęście była to ostatnia lekcja.
San mnie przed wyjściem złapał i powiedział, żebym się nie przejmował tym co nauczyciel powiedział.
Powiedział jeszcze, że może mnie zawieść do domu.
Akurat moja klasa szła więc odmówiłem grzecznie.
Wróciłem autobusem, ale tylko i wyłącznie dlatego, że Yeosang zemną pojechał.
Więc nie chciałyśmy popełnić błędu z poprzedniego tygodnia--
My tak właściwie chwilę temu wstałyśmy
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Do następnego~
~JulikSa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro