37. "Od kiedy orientacja ma wygląd?!"
Pov. Wooyoung
Siedzieliśmy trochę razem i czekaliśmy aż mama Yeosang'a przyjdzie. Niedługo po tym jak zaczęło padać wywaliło u mnie korki.
Więc siedzieliśmy na kanapie gadając po ciemku.
- Daj koc - powiedział Yeosnag.
- Weź sobie z mojego pokoju - odpowiedziałem.
- Nie chcę mi się
- To nie dostaniesz koca
- Aha? Taki jest przyjaciel?
- Tak - powiedziałem i się uśmiechnąłem.
Yeosang przewrócił oczami i poszedł sobie po koc.
Wrócił po chwili. Leżeliśmy przez następne pół godziny w ciszy. Byłem zmęczony. Położyłem się na Yeo i usnąłem.
Jak się obudziłem to była godzina 18, a mojego przyjaciela nie było.
Sprawdziłem czy drzwi są zamknięte. Tak były zamknięte. Przez chwilę się zastanawiałem jak skoro tylko ja mam klucz, ale sobie przypomniałem, że Yeosang też ma.
Dałem mu go jakieś dwa lata temu. Światło już było, więc jedno zmartwienie mniej. Brzuch mnie zaczął boleć.
Wróciłem leżeć na kanapę. Przytuliłem poduszkę i wziąłem telefon.
Zacząłem przeglądać instagrama. Chciałem ignorować ból brzucha, ale nie było to najleozzym pomysłem. Zaczął boleć jeszcze bardziej. Westchnąłem i poszedłem wziąść leki.
Potem wróciłem na kanapę i robiłem to co wcześniej.
Powinnienm chyba zrobić lekcje, ale co mi zrobią jak ich nie odrobię? Tak czy siak chcą się pozbyć całej mojej klasy jak najszybciej z tego przybytku. To ostatni rok mojej edukacji tutaj.
W sumie to trochę dziwnie się czuję z tym, że nigdy nie zaczerpnę tej dorosłości.
Te - jak wiele osób twierdzi - najlepsze lata mojego życia już przeżyłem.
Teraz mi się chciało płakać. Rzuciłem telefon gdzieś na kapane i wtuliłem się bardziej w poduszkę.
Byłem sam. Samotność od zawsze mnie przerażała.
Wiem, że wiele ludzi woli być samemu, ale jak nikogo przy mnie nie ma to czuje się źle.
Wstałem i sprawdziłem pogodę za oknem. Deszcz już przeszedł. Wziąłem telefon, klucze, portfel i wyszedłem. Zamknąłem drzwi.
Pojechałem autobusem do miasta. O dziwo dało się wytrzymać w autobusie. Było dość dużo młodzieży w nim. Nie dziwię się szczerze mówiąc. Teraz się zaczynają te wszystkie wypady z znajomymi wieczorami. W zimę i jesień, a nawet wiosnę mało kto jeździ autobusem wieczorami.
Z jakiegoś powodu czuje się bezpieczniej gdy jadę autobusem z osobami w moim wieku. Może wydać się to dziwne, ale tak już jest.
Widziałem jak jedna dziewczyna szepta coś do dziewczyny, z którą siedziała patrząc się na mnie.
Czułem się oceniany. Jednak nie lubiłem jeździć autobusem z osobami w moim wieku.
Gdy był mój przystanek wysiadłem. Te dziewczyny również. Zacząłem się stresować, ale hej ja pojechałem do galerii one również mogły.
Pominę moje łażenie po galerii. Nic ciekawego.
Ogólnie potem jak siedziałem na przystanku jedna z tych dziewczyn do mnie podeszła.
- Przepraszam jeśli przeszkadzam, ale jesteś totalnie w typie mojej koleżanki tylko, że ona wstydzi się do ciebie podejść i zapytać o numer. Mogę o niego prosić? Jeśli to nie problem oczywiście - powiedziała.
Potrzebowałem dobrej minuty by przetrwać to co właśnie do mnie powiedziała. To była najbardziej nie komfortowa minuta w moim życiu.
Miałem kilka opcji; zignorować ją, powiedzieć, że jestem zajęty, udawać, że nie słyszałem, dać jej mój numer, udawać, że nie mówię w języku, w którym to do mnie powiedziała.
W końcu jej powiedziałem:
- Jestem zajęty
- Ale zwykłe podanie numeru nie byłoby problemem
- Jestem w związku
- Zwyczajnie podanie numeru nie oznacza zdrady
- Jestem w związku
- Nawet nie dasz jej szansy, a nikt nie mówi, że musisz się z nią umówić - powiedziała obużona, że nie chcę poddać jej mojego numeru.
Westchnąłem i jej odpowiedziałem:
- Wolę mężczyzn i mam chłopaka - patrzyła na mnie w szoku.
- Nie wyglądasz na geja - teraz to ja jestem w szoku.
Co to ma niby znaczyć, że nie wyglądam na geja?! Od kiedy orientacja ma wygląd?!
- Co masz przez to na myśli? - powiedziałem w totalnym zmieszaniu.
- Jak nie chciałeś podać numeru to było powiedzieć, a nie udajesz, że wolisz mężczyzn
W jakim uniwersum ja żyje...
Było już udawać, że jej nie rozumiem.
- Dasz mi spokój? - powiedziałem wkurzony. Dziewczyna odeszła, ale chwilę przed pokazała mi środkowego palca.
Dzień dobry!
W sumie to nie mamy nic do powiedzieni
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Do następnego
~JulikSa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro