Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. "popatrzyłem się na niego w szoku"

Pov. Wooyoung

Obudziłem się w domu.

Zapewne zemdlałem....

Wziąłem telefon by zobaczyć, która jest godzina.

5.32 

Zajebiscie mam w chuj pracy domowej na dzisiaj, której nawet nie tchnąłem!

Chyba, że by mi odpuścili. A może lepiej nie iść dzisiaj do szkoły?

Cholera nie wiem.

Usnąłem ponnownie.

Obudziłem się o 11.  No to nie idziemy do szkoły.

Z okazji tego, że był piątek następne dwa dni też mnie w szkole nie było. Ale to chyba wiadomo dlaczego.

W poniedziałek jednak musiałem iść.

I od razu poczułem jak się na mnie gapią. I o tym mówiłem. Ludzie nie znając cie nawet będę próbowali okazać czy współczucie.

Ja tylko straciłem przytomność. Jakby dowiedzieli się, że umieram to nagle okazało by się, że cała szkoła to moi przyjaciele.

Nienaiwdzie czegoś takiego.

Zasadniczo dzień mi minął spokojnie. Nikt nie podchodził ani nic.

Jedynie Changbin i Yeonjun do mnie przyszli i mnie opieprzyli, że o siebie nie dbam.

Padał dzisiaj deszcz. A ja nie wziąłem parasola.

Jak wychodziłem z szkoły to bardzo walnąłem sobie pątkie z czołem. Przecież mówili, że będzie dzisiaj.
- Czyli nie tylko ja byłem takim debilem, żeby parasola nie wziąść? - usłyszałem... Sana....

Popatrzyłem w jego stronę. Stał za mną.

I wyglądał jak ideał. A nie czekaj on nie wyglądał jak ideał on był ideałem.

- Jak widzisz- odparłem.
Uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Jedziesz czymś czy wracasz na piechotę?
- Nie mam czym jechać dlatego muszę sobie zrobić krótki spacerek w deszczu
- Więc może ci potowarzyszę?
- A ty niczym nie jedziesz?
- Muszę iść do centrum bo tam się umówiłem z tatą - powiedział.
- No to nie za bardzo ci podrodze jeśli chcesz iść zemną bo mieszkam w drugą stronę od centrum - San uśmiechnął się mocniej. 
- No to co powiesz na to, żeby iść razem a mój tata również ciebie podwiezie? - zapytał.

Muszę to przeanalizować. Mam jakąś godzinę spacerkiem od domu. Od centrum mamy jakieś dziesięć minut....

Spędzę więcej czasu z Sanem... przy okazji Yeonjun mnie nie zabje jak się dowie, że łaziłem w deszczu.

- A nie będę sprawiał problemu? 
- Nie, spokojnie. Napiszę do taty czy możesz z nami jechać
- A jak się nie zgodzi?
- Znam go na tyle dobrze, że wiem, iż się zgodzi - odparł.

Wciąż byliśmy pod szkołą. San napisał do jego taty.
- Dobra chodź tata się zgodził - powiedział.

Zaczęliśmy iść w stronę centrum. Poczułem jak San mnie czymś przykrywa.
- Nie jest ci za zimno? - zażartował. W sumie racja nie miałem na sobie żadnej kurtki czy płaszcza. Tak wiem jestem idiotą.

Czkejacie czy Choi San właśnie dał mi jego płaszcz?!
- no tak powiem ci troszeczkę
- Następnym razem ubierz się cieplej - odparł z uśmiechem.

- A tobie nie jest zimno? - zapytałem patrząc na jego odkryte ramiona. Ja przynajmniej miałem bluzę na sobie a on.... miał tylko płaszcz.
- Przeżyje, najwyżej matka mnie opieprzy, że znowu chory jestem - popatrzyłem na niego ponnownie.

A co jeśli on chce mnie wykorzystać?

I na niczym innym mu nie zależy? Cholera chyba za dużo myślę.

Doszliśmy gdzie mieliśmy dojść a ja oddałem Sanowi płaszcz.

Patrzył się na mnie przez dłuższą chwilę.
-Co? - zapytałem.
- Wyglądasz uroczy z takimi zmokniętymi włosami - stwierdził.

Zarumieniłem się lekko.

Potem przyszedł jego tata. I mnie odstawili do domu.

San wyszedł z auta razem zemną.

Bo jak stwierdził "jakbym miał jeszcze raz upaść to przynajmniej mnie złapie" słodkie.

Jak byliśmy pod drzwiami mojego domu - bo nie zaparkowaliśmy centralnie pod nim - San zapytał:
- Miałbyś problem jakbyśmy w piątek gdzieś razem wyszli?

Popatrzyłem się na niego w szoku


























Rozdziały będę raz w tygodniu

Tylko w jaki dzień tygodnia chcecie?

To nasz pierwszy fluff dlatego jeśli nie będzie jakiś super to przepraszamy :<

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Do następnego

~JulikSa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro