Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Perspektywa Gabriele

Jest 2 w nocy, a ja co? Przeglądam Tiktoka, powoli zaczyna się mi to nudzić, więc chce zadzwonić do Thei - mojej najlepszej przyjaciółki. Wyświetla mi się na dzwonieniu profilowe mojego wroga, jednak nazwy nie zdążyłam przeczytać, przez to że ktoś odebrał.

- Halo? Kto mówi? - mówię gdy od ponad minuty słyszę tylko piosenki, huki.

- To ja Archer, Gerbere odbierz mnie proszę. Jestem na imprezie u Ethana - mówi zdesperowany Archer.

- Po pierwsze dlaczego do chuja nazywasz mnie tak jak nazywa się kwiatek!? Po drugie mam na imię Gabriele! A po trzecie nie!

- Znaczenie, wiem, ale ja tu zaraz umrę, mam kurwa pewnie więcej 3 promile! Więc no pomyśl uberem niebezpiecznie jest jechać, no autem nie pojadę, a autobus nie jeździ o tej godznie, a u Ethana nie mogę zostać bo policja wbiła na imprezę! - odpowiada mi i przerywa na chwilę czekając chyba na moją odpowiedź - No proszę Gerbere, no proszę.

Ostatecznie po jego długich próbach namawiania mnie - zgodziałam się.

A przed wyjazdem poczytałam o znaczeniu Gerbery.

W internecie napisano takie coś:

Co w mowie kwiatów oznaczają gerbery? Przede wszystkim kojarzone są z tajemniczością i otwartością, są więc pełne sprzeczności. Jedno jest pewne - są one uniwersalnym prezentem dla każdego: dla ukochanych, rodziny czy przyjaciół, gdyż wyrażają sympatię do osoby obdarowanej. Posiadają bogate spectrum barw, w związku z czym także różne znaczenia. Czerwony kolor dla gerbery oznacza nieświadomość w miłości lub całkowite zanurzenie w uczuciu, żółty to symbol zwycięstwa i radości, różowy to wyraz szacunku oraz podziwu, a gerbery w kolorze białym to wyniosły podarek, niosący informację o składaniu hołdu.

O jaki kolor Gerbery mu chodziło, na pewno nie o czerwony. Że on miał mnie kochać no chyba kurwa nie. Sympatia!? On mnie przecież nienawidzi!
To jest bardzo poryte, ale nie teraz czas na nocne rozkminy. Bo muszę pojechać po Archera. Po chwili parkuję ulicę dalej od domu Ethana.

Do Pijak:

Jestem ulicę od domu Ethana. Rusz dupsko i chodź.

Od Pijak:

Ale ja się ledwo na nogach utrzymuję!

Do Pijak:

To trudno, poproś Jake żeby cię tu zaniósł.

Od Pijak:

Ale Jake wyszedł już z imprezy.

Do Pijak:

Nie wciskaj mi kitu. Najpóźniej za piętnaście minut odjedżam i nie będę czekać ani sekundy dłużej.

Cóż, z nim nie da się inaczej, teraz jest pijany, to nie będzie mi dokuczał, ale później pokaże swoją dark side. Jestem zmuszona się codziennie spotykać z Archerem, a to dlaczego? Bo to oczywiście najlepszy przyjaciel mojego starszego brata, moja mama traktuje Archera jak swoje dziecko, czasem nawet mam wrażenie że kocha go bardziej odemnie.

Archer jest zapraszany na: śniadania, obiady, kolacje i właściwie wszystko. Spędza w moim domu więcej czasu niż ja, i jedynie gdzie nie ma wstępu to oczywiście mój pokój.

Czekam na Archera już 14 minut, więc postanawiam do niego napisać.

Do Pijak:

 Czekam jeszcze minutę i odjedżam!

Od Pijak:

 Ok, ja z Jake już pojechałem do domu.

Kurwa!
Mogłam się spodziewać że znowu chce mnie wkręcić.

Od Pijak:

A tak na serio już idę poczekaj jeszcze z półtorej minuty.

Upss już chyba za późno.
Już pojechałam do domu, ale za wróciłam bo nie mogę być aż takim potworem nawet dla mojego największego wroga.

No to sobie poczeka kilka minut, ale plusem jest to że ma kilka dodatkowych minut na rzyganie, ale nie w moim samochodzie.

Od Pijak:

Gdzie jesteś?

Od Pijak:

*Wysła wiadomość głosową*

Do Pijak:

*Wysyła wiadomość głosową*

Od Pijak:

Nie wolno tak malutka dziewczynko, ale poczekam...

Oho czyli postawi kolejny warunek.

Od Pijak:

... Ale zabierzesz również całą moją paczkę.

Do Pijak:

Nie pomyliło ci coś się? To ja tu stawiam warunki.

Od Pijak:

... Ale proszę

Do Pijak:

Prosi to się świnia, mogę ewentualnie zabrać Jake, ale nie licz na nic więcej.

Od Pijak:

 No.. Okej...

Parkuję po paru minutach w tym miejscu co przed chwilą czekają na mnie Archer i Jake oboje są mocno nachlani i chyba najarani. Archer jak na złość siada obok mnie i.... się do mnie przybliża.

JA PIERDOLĘ!

ON CHCE MNIE POCAŁOWAĆ!

- Emily, dlaczego się oddalasz ode mnie?

Boże święty jak on jest nachlany, Archer przecież nawet nie wie kim jestem...

- Debilu ogranij się! To moja siostra nie Emily! - krzyczy Jake.

Zastanawiam się jakiego kaca oni będą mieli jutro, przecież się z łóżka nie ruszą, chyba w końcu będę miała spokój od nich. No może Jake jeszcze przeżyje, ale Archer... Wydaje mi się że nawet przeciwbólowe mu nie pomogą, cały dzień spokój od niego, raj.

Od kilku miesięcy Archer i Jake wymykają się w nocy, zazwyczaj o 3. Dlatego postanowiłam że ich jutro po śledzę, oczywiście razem z Theą.

Resztę drogi spędzamy w ciszy - a dlaczego? Bo zakleiłam im usta taśmą.

Jak już wróciłam do domu to poszłam do łóżka i odpłynełam w długi sen.

Wstałam około 13, dziś był weekend więc szkołą nie musiałam się martwić. Gdy wyszłam z łóżka usłyszałam jęki - okazało się że to Archer i Jake się zwijali z bólu tak jak podejrzewałam. Mam nadzieję że się w nocy wymkną tak jak w sumie zawsze. Dziś z Theą, Daisy, Luną robimy sobie babski wieczór, a jedną z atrakcji zawartych w jego skład wchodzi śledzenie Jake i Archera. Na początku z Theą nie chciałyśmy w to wkręcać Daisy i Luny, ale no babska solidarność, jak dziewczyną to powiedziałyśmy to one chciały robić to razem z nami, mu oczywiście nie odmówiliśmy, i w taki sposób jesteśmy tu w czwórkę.

Przed śledzeniem chłopaków chciałyśmy zrobić sobie pielęgnację. Oczywiście maseczki i inne takie. 

 ***

 Jest już 2, Archer i Jake już pojechali, a my godzinę temu do aut Jake i Archer włożyliśmy lokalizator, który pozwoli nam zobaczyć lokalizację ich aut. 

 Ich lokalizacja zatrzymuje się w jednym miejscu po pół godzinie, chcemy jeszcze odczekać 10 minut, bo mogli się zatrzymać na jakiś postój. Odczekaliśmy te 10 minut i pojechaliśmy, a przed tym zobaczyliśmy, czy oni przypadkiem nie dali do mojego auta lokalizatora, po chwili moim oczom ukazały się  dwa lokalizatory i karteczka.

-----

Cóż zrobię wam piękny polsacik, jak wam się podoba pierwszy rozdział?

Następny rozdział będzie mocny!

Za tydzień następny rozdział.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro