Ten cichy dzieciak
Siedząc przed telewizorem i patrząc na wiadomości które nadają w całym kraju o strzelaninie w mojej szkole. Nadal zastanawiam się, dlaczego ten cichy dziwny dzieciak z mojej klasy. Podszedł do mnie wczoraj i powiedział, żebym nie przychodził do szkoły.... dlaczego on mnie ostrzegł? Ja nigdy z nim wcześniej nawet nie rozmawiałem!! Rodzice wstali z kanapy, rozmawiając cicho, o tej tragedii a ja uciekłem do mojego pokoju, nic im nie mówiąc... rano nakłamałem, że źle się czuję i nic nie wspomniałem i dziwnym ostrzeżeniu.... z tego wszystkiego poczułem mocna chęć na papierosa. Wyjąłem ukryte przed rodzicami pudełko i zapalniczkę. Otworzyłem okno, odpalając papierosa drżącymi rękami, balem się sięgnąć po telefon i sprawdzić co się stało. Moi kumple... nauczyciele.... ludzie, których znałem..... wszyscy mogą nie żyć.... jak do tego doszło? Prawie krzyknąłem, widząc chudą sylwetkę po drugiej stronie ulicy. Na szarej bluzie widniały wielkie plamy krwi, a ja nie umiałem stwierdzić czy to krew tej osoby, czy kogoś innego. Gdy mój wzrok padł na strzelbę przewieszona przez ramie tej osoby, zamarłem ze strachu. Nie umiałem się ruszyć nawet o milimetr. Postać uniosła głowę do mojego okna, uśmiechając się szeroko i pokazując przy tym białe zęby oraz plamy krwi na policzku. To... to kurwa ten sam dzieciak....
- widzisz? Bardzo dobrze, że mnie posłuchałeś....
Przepraszam
Trochę ostatnio wkręciłam się w nowy projekt przez co zapominam o reszcie świata. xd.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro