Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 3

Życie toczyło się powoli. Zawsze myślałem jakby to było mieć normalną rodzinę. Nie raz widziałem dorosłych chodzącymi razem z dziećmi do parku, na lody. One mają normalne dzieciństwo. W sumie tak mogło by się wydawać. Nigdy nie wiesz co kryje się za maską, którą przywdziewają ludzie, a oni... Mają całą masę masek.
Kochająca i troskliwa mama - po alkoholu znęca się nad swoimi dziećmi.
Ojciec posiadający żonę i trójkę dzieci, miła szczęśliwa rodzina - w domu wyżywa się na nich za najmniejsze błędy.
Popularna dziewczyna, z którą chciał by chodzić każdy z jej szkoły - tnie się pod prysznicem gardząc swoim ciałem i życiem.
Tak wiele masek... Nawet ja posiadam kilka w swojej kolekcji.
Leżałem na dachu jednego z budynków. Był tu na prawdę ładny widok na gwiazdy. Wiedział to też on.
~Tak myślałem, że cię tu znajdę. - powiedział cichy głos wyłaniający się z cienia.
Nie wysiłkiem się nawet by spojrzeć w jego kierunku, zamiast tego zacząłem spokojnie nucić melodię, która brzmiała mi w głowie.

~Ciekawa melodia. - przyznał przysiadając się obok mnie uśmiechnął się lekko po czym spojrzał w gwiazdy.
~Nie powinienem ci na to pozwolić, wiesz o tym... - powiedział już bardziej poważnie. Doskonale wiedział co planuje dziś zrobić.
-Nie powinieneś. Ale jak zawsze nic nie zrobisz. - przyznałem w końcu spoglądając na mężczyznę. Był to wysoki brunet o jasnej skórze. Można powiedzieć, że gdy tylko spojrzysz w jego szmaragdowe oczy kolana od razu ci miękną. Na mnie jednak to nie działało. Nie znałem czegoś takiego jak miłość, nikt nigdy mnie tego nie nauczył.
*Tik, tak, tik, tak, tik... tak*
Zegar wybił północ, a ja jakby nigdy nic podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Miło, że wpadłeś, ale na mnie już pora. - mówiąc to stanąłem na nogi i spojrzałem w dół. Nie jedna osoba przestraszyła by się tej wysokości. Skoczyć? Czy jeśli skoczysz to wszytsko się już skończy? Przechylilem się lekko do przodu wpatrując się w przepaść i...
Bezwładnie lecę w dół.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro