Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~•°un•°~

by GalwayGirl007

- Ile obstawiasz, Bin? - zapytał Wang popijając piwo z poker facem na twarzy.
- Dziewięć piątek. - odparł chłopak z pewnością w głosie również sięgając po swój kufel.
- A ty, Lee? - tym razem mężczyzna spojrzał na siedzącego obok dwudziestolatka.
- Siedem czwórek. - westchnął Minho przygryzając lekko wargę z widocznym w oczach stresem.

Każdy podniósł swój kubek pokazując wszystkim znajdujące się pod nim kości.

- Ja pierdole. - warknął Jackson chowając twarz w dłoniach. Changbin uśmiechnął się szeroko widząc, że kolejny raz szczęście mu dopisuje.

Minho westchnął widząc jak jego przyjaciel zgarnia dłonią wszystkie pieniądze ze stołu wraz z biletami na najwspanialszy statek świata.

- Minho, pożegnaj się ze swoimi kotami, bo zabieram cię ze sobą! - zawołał radośnie Seo rzucając jeden bilet w stronę swojego towarzysza.
Na twarzy Lee od razu pojawił się uśmiech.
- WRACAM DO AMERYKI! - wstał od stołu szczerząc się i wymachując biletem na wszystkie strony, tak by każdy siedzący klient mógł dostrzeć dokładny numer wpisany na kawałek papieru.
- BĘDZIEMY BOGACI! - Changbin zaśmiał się głośno biorąc swoją torbę na ramię.

- NIENAWIDZĘ WAS! - zawołał Jackson uderzając pięścią w stół, przez co wszystkie znajdujące się na nim szklanki zadrżały.

Changbin spojrzał szybko na ozdobiony złotem zegar wiszący na drewnianej ścianie lokalu.

- FUCK! MAMY TYLKO PIĘĆ MINUT! - złapał szybko swojego towarzysza za ramię i pociągnął w stronę wyjścia z knajpy śmiejąc się głośno.

***

- To wasza kajuta chłopcy, jesteśmy zaraz obok. - pani Han posłała dwójce nastolatków ciepły uśmiech, po czym wyszła z pokoju.

Felix westchnął opadając na swoje łóżko, którego pościel delikatnie pachniała lawendą.

Jisung zachichotał kładąc się obok swojego przyjaciela, który był pogrążony w głębokim myśleniu.

Po chwili drzwi się otworzyły i do środka weszła kobieta ubrana w charakterystyczny czarno-biały strój pokojówki.

- Panie Lee, przyniosłam pańskie obrazy. - powiedziała wnosząc do pokoju pare dosyć dużych, namalowanych na płótnie dzieł.

- Cudownie! - zadowolony chłopak od razu podniósł się do siadu patrząc jak kobieta kładzie jego kolekcję obok czerwonej kanapy.
- Felix, po co ci to wszystko? Nawet nie masz, gdzie ich powiesić. - zachichotał Jisung podnosząc się na łokciach.
- W nowym domu będzie miejsce na jeszcze więcej. - młodszy uśmiechnął się lekko spoglądając na pierścionek, który od dwóch miesięcy nosił bez przerwy.
- Naprawdę go kochasz? - westchnął ciemnowłosy patrząc na swojego towarzysza z uniesioną lewą brwią.

- JiYong jest cudowny... - Felix zamknął lekko oczy rozkoszując się wspomnieniami, które przeżył wraz ze swoim narzeczonym.

Był idealny pomimo drobnych wad. Ale każdy jest tylko człowiekiem, prawda?

***
Dobra, może mnie poniosło oglądając Titanica, ale stwierdziłam, że spróbuję napisać coś w tej tematyce, proszę nie bijcie mnie hah

Więc zapraszam na wspólny rejs!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro